Jaka jest rasowa mysz dla graczy? Odpowiednio precyzyjna i wygodna. A Roccat Kova oprócz tego wygląda też jak Brad Pitt pecetowych peryferiów.
- stylowy wygląd,; - wygodny profil,; - duża liczba przycisków,; - sensor o rozdzielczości 7000 DPI (dzięki trybowi Overdrive),; - funkcja easy-shift,; - zmiana DPI w locie,; - funkcjonalne oprogramowanie,; - podświetlenie RGB,; - przystosowana także dla osób leworęcznych.
Minusy- mało wygodne przyciski znajdujące się pod serdecznym i mały palcem,; - interpolowana rozdzielczość w trybie Overdrive.
Plus dodatni, plus ujemny
Roccat nie przestaje odświeżać swoich flagowych produktów. Tym razem przyszła pora na Roccat Kova, który przejmuje część pomysłów od Roccat Kova [+], ale dodaje też sporo od siebie.
Mimo że nowy model pozbawiony został plusa w nazwie, nie musi cierpieć na kompleks niższości względem swojego protoplasty. Wprost przeciwnie! Świeżutka Kova cechuje się nie tylko poprawionym wyglądem, ale też lepszymi osiągami sensora, większą liczbą klawiszy i ich bardziej funkcjonalnym rozmieszczeniem.
Roccat Kova to uniwersalny sprzęt, który przypadnie do gustu chyba każdemu graczowi. Chcecie się upewnić? Czytajcie dalej.
Lustrzane odbicie Roccat Kova
Skoro na wstępie porównaliśmy Roccat Kova do Brada Pitta, zacznijmy od wyglądu. Przede wszystkim to gryzoń, który charakteryzuje się niskim opływowym profilem, przez co doskonale leży w dłoni. I to niezależnie od tego, jaki typ chwytu preferujemy.
Wdzięku testowanemu przez nas modelowi dodawał biały kolor (choć Roccat Kova jest także dostępna w barwie czarnej). Z jasnego tułowia wystają jedynie ciemne przyciski boczne, utrzymany w tej samej tonacji fragment tyłu oraz niemal identyczny „pyszczek”.
W szczególności wzrok przyciągają dwa wysoko wysunięte klawisze w przedniej części myszy. Jeśli trzymać się zwierzęcych porównań, to można powiedzieć, że wyglądają one jak kły. Albo – sięgając po bardziej byczą metaforę – rogi. Tuż pod nimi znajdują się ścianki Roccat Kova, które w dosyć ciekawy sposób zostały delikatnie oddzielone od głównego korpusu urządzenia.
Zresztą, jak mawiają, obraz jest wart tysiąc słów, więc lepiej rzucić okiem na zdjęcia, żeby w pełni docenić wygląd mysiego Brada Pitta. Wspomnijmy jeszcze tylko, że Roccat Kova jest idealnie symetryczna, co oznacza, że świetnie będzie leżeć w dłoni zarówno osobom praworęcznym, jak i leworęcznym. Wprawdzie ma to pewien minus, ale o nim w dalszej części testu.
Specyfikacja techniczna:
- Sensor: optyczny Pro-Optic R6
- Czułość: 3500 DPI (dzięki trybowi Overdrive do 7000 DPI)
- Częstotliwość raportowania: do 1000 Hz
- Liczba programowalnych przycisków: 11
- Łączność: przewodowa
- Wymiary: 66 mm x 38 mm x 131 mm
- Waga: 99 g
- Funkcje dodatkowe: funkcja „easy-shift”, zmiana DPI „w locie”, podświetlenie RGB
Blask, który dodaje elegancji
Wszyscy wiedzą, że sprzęt dla graczy musi być podświetlany. No dobra, nie musi, ale jakoś tak już się przyjęło i basta! Nowojorskie taksówki muszą być żółte, woda w Bałtyku brudna, a sprzęt gamingowy musi się świecić. Lepiej z tym nie dyskutować.
Nie inaczej jest w przypadku Roccat Kova. I podobnie, jak w większości peryferiów z najwyższych półek, także i tutaj mamy do czynienia z systemem RGB. Oznacza to, że kolor podświetlenia możemy dobierać z palety ponad 16 milionów barw. Służy do tego niezwykle wygodny program Roccat Swarm.
Dodatkowo wybieramy w nim też efekty, czyli sposób, w jaki będzie błyszczeć światłem nasz gryzoń. Może nie ma tu zbyt wielu opcji (raptem cztery - miganie, „oddychanie”, płynna zmiana kolorów oraz stałe podświetlenie), ale nawet te kilka podstawowych wystarcza, żeby dopasować wygląd myszy do indywidualnego gustu.
Efekty są wprawdzie ustawiane niejako globalnie, dla całego urządzenia, ale za to już kolor możemy dobrać osobno dla każdej z dwóch wydzielonych stref. Pierwsza z nich to rolka Roccat Kova, a druga jest wąskim paskiem w tylnej, dolnej części urządzenia.
Choć mnie osobiście taki delikatny sposób podświetlenia przypadł do gustu, wierzę, że dla niektórych graczy może on być zbyt skromny. Zwłaszcza, że tylna strefa podświetlenia jest dosyć słabo widoczna.