Ponadprzeciętnie duże możliwości konfiguracji w swojej klasie cenowej
Po podpięciu się przewodowo lub do domyślnie rozpowszechnianej sieci uzyskujemy dostęp do przeglądarkowego interfejsu – ten oczywiście wita nas kreatorem konfiguracji, w którym wybieramy źródło Internetu, język interfejsu oraz możemy skonfigurować docelową sieć Wi-Fi. Warto tu zaznaczyć, że tłumaczenie jest kompletne i w pełni poprawne, co nie zawsze jest normą u wiodących na rynku producentów. Po ukończeniu tego procesu ukazuje się strona ze statusem urządzenia.
Kolejna zakładka pozwala zmienić tryb pracy urządzenia lub typ połączenia z Internetem.
Ustawienia bezprzewodowe zaskoczyły nas ilością funkcji, której w budżetowej konstrukcji się nie spodziewaliśmy. Urządzenie obsługuje poza dwoma osobnymi zakresami jeszcze sieć gości z możliwością ograniczenia przepustowości. Oba zakresy mogą oczywiście pracować w trybie automatycznym. Tutaj też możemy w razie potrzeby wyłączyć funkcję kształtowania wiązki.
Ustawienia przepustowości to po prawdzie namiastka QoS. Możemy dla każdego klienta odgórnie narzucić limit transferu w obu kierunkach niezależnie.
Kontrola rodzicielska nie jest za bardzo rozbudowana, ale swoją funkcję będzie spełniać – możemy ustalić harmonogram dostępu do sieci oraz dodatkowo ustalić zakres stron wykluczonych (lub wskazać tylko te, do których dostęp dopuszczamy). Niestety harmonogram będzie dla każdego wybranego użytkownika identyczny.
Tryb uśpienia – bo tak nazwano kolejną stronę panelu konfiguracji – to funkcja pozwalająca zaplanować, kiedy nasze Wi-Fi ma być aktywne. Tutaj też możemy zarządzać naszą samotną diodą LED.
Zaawansowane ustawienia kryją w sobie funkcje, takie jak przekierowywanie portów, VLAN poprzez dedykowany port IPTV, filtrowanie adresów MAC, a nawet wiązanie ich na stałe z konkretnymi adresami IP. Tutaj również skonfigurujemy DMZ oraz DDNS, a także wyłączymy zaporę ogniową lub funkcję UPnP.
Jak widać router ten również obsługuje protokół IPv6 i w przedostatniej zakładce możemy zarządzać jego konfiguracją.
Pewnie zastanawiacie się, gdzie w takim razie możemy konfigurować naszą sieć lokalną, np. zmieniając szerokość maski podsieci albo zmieniając pulę adresów serwera DHCP? Otóż właśnie tam, gdzie (nie)zwykle – w zakładce ustawień administracyjnych. Te właśnie funkcje ukryto pomiędzy typowymi ustawieniami daty, hasła, zdalnego dostępu, czy nawet przycisków do restartowania i przywracania routera.
Trzeba iść z duchem czasu – bez aplikacji mobilnej nie mogło się obyć
Już w czasie konfiguracji natrafiamy na różne odniesienia do aplikacji mobilnej. Chociażby w pasku na górze ekranu cały czas mamy możliwość wyświetlenia kodu QR, który po zeskanowaniu telefonem przekieruje nas do pobrania tej aplikacji ze sklepu.
Klikając na dowolnego z klientów możemy skonfigurować jego parametry połączenia oraz włączyć powiadomienie w naszym telefonie, gdy ten tylko do naszej sieci się przyłączy. Tu też można urządzenie dodać do czarnej listy.
Druga zakładka nas nie dotyczy, gdyż testowany router nie posiada złącza USB.
Trzecia zakładka zawiera menu skrótów do zarządzania większością funkcji routera. Możemy tu zmienić ustawienia Wi-Fi (w tym tego dla gości oraz ogólny harmonogram jego działania), ustawienia połączenia z Internetem oraz edytować utworzoną w aplikacji czarną listę klientów. Zmienić możemy też hasło oraz wyłączyć świecenie diody. Ostatecznie jest tu też opcja restartu oraz przywrócenia do ustawień fabrycznych naszego routera.
Nieco niżej znajdziemy jeszcze trzy ciekawe funkcje – analizator szybkości działania naszej sieci, regulację siły Wi-Fi oraz analizator poziomu zabezpieczeń w sieci.
I to by było na tyle. Na kolejnej stronie sprawdzimy wydajność testowanego routera.