Po sporym sukcesie jakim okazała się siódma część Tekkena, Bandai Namco postanowiło pójść za ciosem i wydać kolejną odsłonę równie kultowej bijatyki – SoulCalibur. Czy szóstka przywróci serii dawny blask? Naszym zdaniem jest na to spora szansa!
- dużo nowych mechanik, które czynią walkę dynamiczniejszą i ciekawszą,; - oprawa graficzna, która cieszy oko, ale nie odwraca uwagi od walki,; - ciekawy pomysł na kampanię fabularną,; - zgrabnie wpasowany w świat Geralt.
Minusy- wyblakłe kolory w menu personalizacji nie pozwalają na tworzenie bardziej zwariowanych postaci np. świecących jak żarówki postaci,; - początkowo trudno połapać się w mechanice spowolnienia czasu,; - brak wyrazistej muzyki.
Pamiętam jak dziś, połowa lat 90, na rynku debiutuje Soul Edge, nowatorska pod wieloma względami bijatyka i prawdziwy pokaz mocy konsoli Playstation. Oszałamiająca oprawa, dynamiczna rozgrywka i świetna muzyka sprawiły, że tytuł ten stał się wielkim hitem.
Kontynuacja wydana w 1999 roku pod nieco zmienioną nazwą na konsolę Dreamcast (ktoś jeszcze pamięta?), powtórzyła duży sukces jedynki. Jednak największą popularność zdobył wypuszczony na Playstation 2 oraz Xbox w 2002 roku SoulCalibur II, którego do dziś wielu fanów uważa za najlepszą część sagi.
Kolejne odsłony serii nigdy już tak naprawdę nie powtórzyły sukcesu dwójki, choć oczywiście miały swoich fanów (szczególnie trójka). Najsłabiej pod tym względem zdecydowanie wypadł SoulCalibur IV oraz V. Wiele nietrafionych decyzji twórców spowodowało, że tytuły te nie podbiły serc zagorzałych fanów serii.
Nowe rozdanie
Soul Calibur VI to przede wszystkim swego rodzaju reset całej serii, powrót do korzeni w przenośni i dosłownie. Wojownicy wyraźnie wymłodnieli, a do tego nie licząc kilku nowych postaci mamy tutaj stary, dobrze znany skład. Patrząc przez pryzmat poprzednich części, szóska ma najwięcej wspólnego z dwójką.
Walki są niezwykle dynamiczne, trochę nawet chaotyczne, ale co ważniejsze dostarczają wiele radochy. Podstawą rozgrywki nadal jest idealnie wyczucie przeciwnika i użycie parowania ciosów (guard impact), w odpowienim momencie. Oczywiście nie zabrakło również nowych rozwiązań w mechanice walki.
Reversal Edge to nowy sposób parowania ciosów, rozpoczyna się od sekwencji animowanej w trakcie, której każdy gracz wybiera, co chce zrobić. Coś na zasadzie gry w papier, nożyce, kamień. Każdy wybór ma swoją kontrę, a w przypadku identycznej decyzji następuje remis.
Znajdziecie tutaj również wiele pomniejszych nowości, które w większym lub mniejszym stopniu wpływają na rozgrywkę. Całościowo jeśli odpowiadał wam system walki w SoulCalibur II to odnajdziecie się w najnowszej odsłonie bez żadnego problemu.
Libra of Soul i Geralt wchodzi na arenę!
Jeśli o zabawę samemu to z pewnością największą atrakcją jest wspomniany tryb rozgrywki nazwany Libra of Soul, w którym to tworzymy własną postać, a następnie wykonujemy szereg misji, które mają różne warunki zwycięstwa (pokonać kilku wrogów na jednym pasku życiu, wygrać bez używania określonych ataków itd...).
Warto tutaj dodać, że na naszej drodze staną wojownicy, którzy nie są dostępni w normalnej rozgrywce. Całość zapewni spokojnie kilka godzin dobrej zabawy i przypomina poniekąd tryb Edge Master z SoulCalibur II.
Do tego oczywiście w grze znalazł się również tryb fabularny, który zarówno w formie jak i przebiegu nie różni się znacząco od tego, który znalazł się w poprzednich odsłonach serii. Dla jej fanów będzie to z pewnością gratka, dla nowych osób, całość może być nieco nudna, a bardzo ascetyczny wygląd jak na dzisiejsze standardy może im dodatkowo przeszkadzać.
Silną stroną serii SoulCalibur zawsze były tzw. postacie gościnne. I nie inaczej jest tym razem. Na arenę walki wkroczył bowiem Geralt! Wiedźmin w SoulCalibur? Tak i był to strzał w dziesiątkę. Postać Geralta idealnie wpisuje się w konwencję SC: miecz - jest, magiczne umiejętności (runy), a do tego znany i lubiany motyw muzyczny. Już po pierwszych turniejach widać (na wczesnych wersjach gry), że będzie to bardzo popularna postać, a dla nas dodatkowy smaczek.
Multiplayer na miarę czasów?
Właściwie podstawą każdej kompetytywnej gry w dzisiejszych czasach jest rozgrywka wieloosobowa. W przypadku bijatyk zarówno offline (największe turnieje jak EVO, CEO itd..) jak i online (pomniejsze, bardzo liczne turnieje). O ile nie mam wątpliwości, że rywalizacja na żywo dostarczy wiele emocji o tyle multiplayer w obecnej formie pozostawia trochę do życzenia.
Bazujący na opóźnieniach (wbudowana kompensacja - kilka klatek oraz rzeczywista zależna routingu pomiędzy graczami) system sprawdza się średnio. Jest to poziom podobny do tego, co możecie doświadczyć w Tekken 7. Jeśli macie niskie opóźnienie (latency) do przeciwnika to nie ma problemu. W innym przypadku cała "walka" przypomina chodzenie pod wodą.
Rys na diamencie nie brakuje
Trzeba sobie jasno powiedzieć, SoulCalibur VI ma niestety też trochę problemów. Pomijając już archaicznie zrealizowany (i nudny dla większości) tryb fabularny, to zwyczajnie widać, że budżet na całość był dość skromny i/lub zabrakło czasu na doszlifowanie produkcji.
Zaledwie 20 postaci (+Tira z DLC), słabej jakości filmiki, jedynie najbardziej podstawowe tryby rozgrywki, odpustowy wygląd menu czy w końcu przeciętny multiplayer to dość poważne problemy. Zapewne autorzy zdołają naprawić to i owo, ale na te wszystkie poprawki i ulepszenia przyjdzie nam z pewnością nieco poczekać.
Nie zrozumcie mnie źle, żadna z wyżej wymienionych rzeczy nie jest na tyle uciążliwa aby popsuć zabawę, warto jednak o nich pamiętać. Jest to dopiero początek przygody z SoulCalibur VI i przed nami zapewne wiele łatek oraz dodatków. Pierwsza przepustka sezonowa została zapowiedziana już na kilka miesięcy przed premią gry.
Bez fajerwerków graficznych, ale za to z piękną muzyką
Oprawa wizualna SoulCalibur VI prezentuje przyzwoity poziom. Pieczołowicie przygotowane areny, niezłe tekstury oraz rozsądna optymalizacja to z pewnością mocne strony tej produkcji. Widać jednak i tutaj, że budżetu nie wystarczyło na nic ponad solidną robotę.
Mimika twarzy postaci wygląda mocno nienaturalnie, szczególnie w trakcie nielicznych filmików, w których to kamera „podjeżdża” bliżej twarzy. Niewiele też można zmienić jeśli chodzi o dostosowanie poziomu detali do możliwości posiadanego sprzętu (PC). Samo menu również wygląda dość odpustowo, daleko pod tym względem do wspomnianego Tekkena 7.
Trudno powiedzieć złe słowo na temat muzyki czy efektów dźwiękowych. Ta pierwsza jest fenomenalna, tworzy swoisty klimat, z którego cała seria słynie. Utwory łatwo wpadają w ucho, a co ważniejsze zostają z nami na dłużej. Wszelkie dźwięki oręża oraz konwersacje postaci zostały zrealizowane na bardzo wysokim poziomie. Nie bez powodu ścieżka dźwiękowa z poprzednich odsłon serii uznawana jest przez wielu za kultową.
SoulCalibur VI - czy warto kupić?
Nie ma wątpliwości, że od kilku lat mamy prawdziwy wysyp bijatyk. Można powiedzieć, że ten gatunek ogólnie przeżywa swego rodzaju renesans. I choć nie oznacza to, że każda bijatyka ma zagwarantowany sukces rynkowy to jestem przekonany, że SoulCalibur VI takowy osiągnie. Podobnie jak Tekken i ta seria ma wielu zagorzałych fanów, a szóstka z pewnością przyciągnie również nowych. Nie bez znaczenia jest również fakt, że jest to pierwszy SoulCalibur wydany także na PC.
Całościowo dostaliśmy więc solidną bijatykę z wieloma unikalnymi elementami. Nowe rozwiązania sprawiają wrażenie dobrze przemyślanych, ale z drugiej strony autorzy nie wymyślili koła nowo, a więc wszystkie sprawdzone rozwiązania z poprzednich odsłon znajdziemy i tutaj. SoulCalibur VI idealnie sprawdzi się zarówno na niedzielne granie z kumplami na kanapie jak i turniejowych rozgrywkach. To co? Do zobaczenia na polu walki!
Ocena końcowa SoulCalibur VI:
- bogata mechanika rozgrywki
- fantastyczna, klimatyczna muzyka
- dla fanów serii całkiem interesująca fabuła
- tworzenie własnego wojownika dostarcza sporo radochy (Libra of Souls)
- w końcu również na PC
- dobra optymalizacja (PC)
- tryb fabularny choć wierny korzeniom serii, prezentuje się dość ubogo…
- podobnie jak i menu
- 20 postaci w podstawowej wersji gry, to trochę mało na dzisiejsze standardy
- multiplayer jest zaledwie przyzwoity (mniej więcej na poziomie Tekken 7)
- Grafika:
dobry - Dźwięk:
bardzo dobry - Grywalność:
dobry
Ocena ogólna:
Za bezpłatne udostępnienie gry SoulCalibur VI na potrzeby niniejszej recenzji dziękujemy firmie Cenega
Komentarze
2