Gry spod znaku Street Fighter to jedna z najbardziej legendarnych serii w świecie elektronicznej rozrywki, która od przeszło dwudziestu lat cieszy fanów. Ostatnia dekada była dla miłośników bicia się po twarzach bardzo uboga w tego typu tytuły, a już zwłaszcza na „piece” przez bardzo długi czas nie dawało się uświadczyć jakiegoś dobrego mordobicia. Pojawienie się SFIV wywołało olbrzymie zainteresowanie wśród fanów gatunku, a także u mnie jako, że moim jednym z pierwszych kontaktów z elektroniczną rozrywką była seria Street Fighter i to jeszcze na automatach.
RUNDA 1
Na początku gry mamy do wyboru 16 wojowników. Połowa z nich to postacie bardzo dobrze znane osobą, które połamały sobie kciuki na kultowym Street Fighter II. Trzeba przyznać, że ponowna możliwość zagrania takimi tuzami jak Ken, Ryu, Chun-Li, Bison, Guile, Blanka czy Bison daje możliwość weteranom serii przypomnienia sobie dawnych czasów, a osobą, które pierwszy raz mają styczność z serią pozwala poczuć niepowtarzalny klimat gry. Oczywiście w najnowszej odsłonie ulicznego wojownika nie zabrakło również „debiutantów”. Większość z nowych zawodników bardzo dobrze pasuje do klimatu gry. Są jednak dwie osobistości, które wydają się zupełnie tutaj nie pasować. Chodzi o karatekę grubasa Rufusa i wrestlera kucharza El-Fuerte, którzy wyglądają bardzo zabawnie i wprowadzają bardzo dużo humoru. Mnie osobiście taka odmiana się podoba.
W trybie arcade, na którym najbardziej się koncentrowałem podczas testowania, mamy możliwość wyboru dowolnego wojownika z wspomnianej już wcześnie szesnastki. Dodatkowo na początku każdej rozgrywki mamy możliwość obejrzenia filmiku przedstawiającego losy wybranego bohatera, który przeplata się z losami innych wojowników. Nie są to jakieś porywające historie, a czasami wręcz dość banalne. Nie zachwycają również od strony technicznej, dlatego można je sobie odpuścić. Jeżeli ktoś chce wiedzieć jak się kończy historia konkretnej postaci to musi przejść nią cały tryb arcade. Podczas postępów w grze odblokowywane są ukryte postacie co daje nam łącznie liczbę 25 wojowników.
RUNADA 2
Dla pojedynczego gracza, oprócz już wcześniej wspomnianej rozgrywki arcade, w którą można pograć, również w dwie osoby na jednym kompie, są także dostępne inne typy rozgrywki. Możemy więc spróbować swoich sił w trybie wyzwania. Pierwszy z nich to Atak na czas, który polega na tym aby przejść wszystkie poziomy w wyznaczonym czasie. Następnie możemy spróbować swoich sił w Przetrwaniu, gdzie musimy pokonać jak najwięcej przeciwników, dysponując ograniczonym paskiem zdrowia. Ostatni sposób rozgrywki to Test, w którym to ćwiczymy podstawowe ciosy i combosy postaci, a skala trudności kombinacji rośnie z każdym poziomem oraz uciekającym czasem jaki mamy na jej wykonanie.
Jednocześnie firma Capcom po raz pierwszy w serii Street Fighter na PC zaimplementowała tryb multiplayer oparty o usługę Games for Windows, co moim zdaniem jest strzałem w dziesiątkę. Szkoda tylko, że nie możemy walczyć z użytkownikami innych platform sprzętowych, na których został wydane SFIV. Niestety z powodu ograniczonego czasu nie udało mi się przetestować tego sposobu rozgrywki. W tym miejscu chciałbym pochwalić polskiego dystrybutora za umożliwienie polskim graczom udziału w trybie multi poprzez dodania kodu do GfW.
Weterani, którzy nabawili się kontuzji kciuków katując poprzednie gry z serii, nie będą mieć żadnych problemów z odnalezieniem się w sposobie rozgrywki w najnowszym SFIV. Z kolei osoby, które pierwszy raz zetknęły się z serią też nie powinny mieć żadnych problemów. Sposób walki jest bardzo intuicyjny i przyjazny, co jest jednym z największych atutów gry. Sterowanie swoim wojownikiem może się odbywać zarówno za pomoc pada lub klawiatury. Mi osobiście dobrze używało się zarówno jednego i drugiego kontrolera.
Jedynym z nielicznych mankamentów, jakie znalazłem w grze jest to, że są postacie którymi gra się łatwiej oraz takie, którymi trudniej. Dla mnie na przykład bardzo dobrze prowadziło się Chun-Li a o wiele gorzej walczyło mi się Blanką. Oczywiście każdy gracz może mieć inne upodobania, ale ten nierówny podział na pewno da się zauważyć.
Sama walka to nieustające dynamiczne starcie, a do tego fantastyczne combosy i rzuty, które jeszcze bardziej zwiększają przyjemność z rozgrywki. Można przy tym zaobserwować kolejny duży plus nowego Street Fighter, to bardzo dobrze zoptymalizowana gra. Na moim komputerze (Core2 Duo E6750 2,66GHz, 8 8800 GTS 512MB, DDR-2 800 2 GB), z włączonym pełnym antyaliasingu i filtrowaniu anizotropowym oraz przy najwyższych detalach gra bez problemów osiągała prawie 60 klatek na sekundę.
Jeżeli chodzi o oprawą muzyczną, to pomijając motyw w menu, który można nazwać jako porażka, to utwory podczas walk bardzo dobrze wpadają w ucho.
Rzeczą, która najbardziej irytuje to źle zrobiona synchronizacja mowy z ustami wojowników. Jest to bardzo dobrze widoczne na obu filmikach zamieszczonych do recenzji.
K. O.
Street Fighter IV to moim zdaniem jedno z najlepszy mordobić, jakie powstało na komputery osobiste, ale obiektywnie patrząc nie miał on praktycznie żadnej konkurencji, ponieważ od wielu lat nie powstał żadna tego typu produkcja na PC. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to bardzo dobra pozycja i wszyscy miłośnicy obijania twarzy, będą na pewno usatysfakcjonowani. Nie zmienią tego nawet wspomniane wcześniej wady, które miejmy nadzieje deweloper poprawi z najbliższą „łatką”.
PLUSY
- Niepowtarzalny klimat serii Street Fighter
- Stare zasady rozgrywki 2D przeniesione do 3D
- Bardzo dobrze zoptymalizowana gra
- Możliwość rozgrywania pojedynków sieciowych
MINUSY
- Nieprzystający do całości muzyczny motyw przewodni w głównym menu
- Zła synchronizacja mowy z ustami wojowników
GALERIA
Podziękowania dla Redakcji za udostępnie gry do testów.
Komentarze
10Ode mnie 4.
I nie dawaj następnym razem takiej czcionki :]
Bo obejrzeniu filmikow nasuwa sie jedna mysl: "Jak wogole mozna w to grac?". Grze brakuje (i zawsze brakowalo) dynamiki. Te krotkie 0,5 sek "pauzy" zaraz po trafieniu przeciwnika to wogole jest jakas pomylka. Ogladajac 1sza walke myslalem, ze usne.
itd
OSOBOM!
Okropnie mnie irytuje ten blad, coraz czesciej popelniany niestety.
3. Bo sie powtarza.