DJI Flip okiem kompletnego amatora, czyli test niekumatego
Drony

DJI Flip okiem kompletnego amatora, czyli test niekumatego

przeczytasz w 7 min.

DJI Flip to nie najtańszy, ale i niedrogi zarazem dron nagrywający wideo w 4K. Urządzenie można postrzegać (jeśli się bardzo chce) jako pewną hybrydę DJI Neo oraz DJI Mini 4 Pro, ale to przede wszystkim przemyślany dron będący przepustką do świata filmowania z lotu ptaka.

Słowem wstępu - nie mam bladego pojęcia o dronach, poza wiedzą zaczerpniętą z rankingu dronów. No dobra, nie miałem, bo DJI Flip jest ze mną już od miesiąca i choć pilotem, czy tam operatorem wciąż jestem co najwyżej niekiepskim, to czegoś się o tych urządzeniach dowiedziałem. Wiem, czego potrzebuję od drona, wiem, co potrzebne mi nie jest. Wiem też, gdzie latać i gdzie nie latać. To wszystko sprawia, że wciąż jestem “droniarzem” niekumatym, ale na tyle ogarniętym, by móc czysto konsumencko, z perspektywy laika, ale i entuzjasty, żółtodzioba, dronowego nuworysza, przetestować sobie dziś drona. Zróbmy to zatem! Nie będzie to test czysto ekspercki, ale umówmy się - DJI Flip nie jest urządzeniem dla profesjonalistów, a właśnie dla hobbystów, zielonych jak szczypiorek na początku i z wolna wykuwających jakiś tam dronowy skill. 

Dlaczego DJI Flip?

Gdy podjąłem decyzję, by trochę sobie polatać i ponagrywać okolicę, moim pierwszym strzałem był DJI Neo. Rzecz jest malutka, stosunkowo niedroga i bardzo solidna, a do tego ma wbudowane tryby autonomiczne, które przydadzą się podczas spacerów z psami, czy w trakcie nagrywania jakichś klipów z wakacji. Gdy zerknąłem jednak na cenę zestawu z aparaturą, dotarło do mnie, że ta nie jest już tak szalenie atrakcyjna, jak cena samego drona i pewne wady Neo, jak czas lotu, umiarkowana stabilność czy jakość obrazka, zaczęły do mnie wyraźniej rozmawiać. Wtedy spojrzałem sobie na DJI Mini 4K i w zasadzie już myślałem, że to z nim rozpocznę swoją dronową przygodę, kiedy w oko wpadł mi DJI Flip, o którym porozmawiałem sobie zresztą ze znajomym, który drony testuje od lat. 

Dlaczego wybór padł na DJI Flip miast na jedną z dwóch wymienionych powyżej alternatyw? Przekonała mnie jakość obrazka, większe możliwości fotograficzno-filmowe niż w modelu Neo oraz zabudowane śmigła, czyli coś, czego nie ma Mini 4K. Obrazek wiadomo - lepiej, jak jest lepszy niż gorszy. Zabudowane śmigła zaś to kaprys natury czysto pragmatycznej - tak mi się ułożyło, że często filmuję psy w różnych sytuacjach życiowo-treningowych i pomyślałem, że jak drona zmiecie z planszy wiatr lub podzieje się coś innego niepokojącego i urządzenie znajdzie się niebezpiecznie blisko żywych istot, to lepiej by miało zabudowane, czymś chronione śmigła. Metodą dedukcji, po gruntownej analizie potrzeb i możliwości, umiejętności, a raczej ich braku, padło na DJI Flip.

DJI Flip

Co potrafi DJI Flip?

Czas na krótki, ograniczony do niezbędnego minimum opis techniczny. DJI Flip waży 249 gramów, co sprawia, że latanie nim regulują te najbardziej łaskawe przepisy. Po rozłożeniu miedzy on 230x280x79 mm, po złożeniu 136x62x165 mm. Jego maksymalna prędkość wznoszenia to 5 metrów na sekundę, maksymalna prędkość pozioma to zaś 12 metrów na sekundę w bezwietrznych warunkach. Dron może pochwalić się odpornością na wiatr na poziomie 5 (do 10,7 m/s), choć latanie podczas wiatru o mocy 7/8 metrów na sekundę (według smartfonowej prognozy) już potrafi uprzykrzyć maszynie życie. Im wyżej zaś wzlecimy, tym więcej wysiłku dron musi włożyć w utrzymanie stabilności. Czas lotu na w pełni naładowanym akumulatorze to, według deklaracji, 31 minut, a w prawdziwym życiu - spokojne 25 minut, co i tak jest całkiem okej. 

DJI Flip

Jeśli chodzi o jakość obrazu nagrywanego dronem, to mamy tu matrycę 1/1,3″ znaną z DJI Mini 4 Pro, ogniskową 24 mm i przysłonę f/1.7, ale o tym nieco więcej napiszę za moment. Kamera zamontowana jest na 3-osiowym gimbalu. Dron ma garść czujników, w tym te odpowiedzialne za wykrywanie przeszkód - tylko tych znajdujących się z przodu, przed dronem i potrafi latać korzystając z pełnej dostępnej aparatury od DJI, za wyjątkiem kontrolerów do lotów FPV, którego DJI Flip nie wspiera. DJI Flip to dron składany, a zatem nie wielki, ale śmigła są w tym modelu zabudowane, co sprawia, że po złożeniu zajmuje więcej miejsca w torbie niż choćby DJI Mini 4K. Całe szczęście, że te obudowane śmigła faktycznie zwiększają odporność drona na nieszczęśliwe wypadki - zdarzyło mi się wlecieć w gałęzie i dron wyszedł z tej przygody bez szwanku. 

Wspomnę jeszcze, że Flipem można sterować na 3 sposoby (smartfon, aparatura, i “ręka”), że potrafi śledzić obiekty i że ma wbudowane tryby autonomiczne. Tyle trzeba wiedzieć, by mniej więcej wyobrazić sobie, co potrafi ten sprzęt.

DJI Flip

Prawdziwy “smart” dron?

No, niezupełnie. DJI Flip owszem, kilka trybów autonomicznych ma. Potrafi latać i nagrywać w tych predefiniowanych trybach “smart”, ale jakimś wybitnym geniuszem nie jest, choć to akurat nic złego. Zacznijmy od ograniczeń, które rzucają się w oczy. Dron podczas korzystania z autonomicznych trybów nie potrafi rozpoznawać przeszkód. Wiem, niby detal, ale dla kogoś niewprawionego w lataniu, kto chciałby sobie nagrać coś zapierającego dech w piersiach i da się ponieść emocjom, odpalając tryb automatyczny w miejscu, w którym dron może być narażony na spotkanie z drzewem, głazem, czy inną “przeszkodą terenową”, będzie to wada. Będzie to wada i będzie to realne ryzyko zakończenia swojej przygody z DJI Flip. 

Wrócę jeszcze na moment do omijania przeszkód, których Flip nie omija. Flip przed nimi wyhamowuje. Efekt jest zbliżony, bo funkcja ta sprawia, że nie rozbijemy drona o drzewo, ale urządzenie też tegoż drzewa nie ominie, a jedynie przed nim wyhamuje. Mimo iż ratowanie się przed przeszkodami nie bazuje na systemie LiDAR, a na mapowaniu 3D w podczerwieni, to szczęśliwie działa to bardzo dobrze - momentami aż nazbyt, bo dron nie lubi przelatywać pod gałęziami czy między drzewami. Ot bestia się zatrzymuje i tyle. Szkoda tylko, że unikanie przeszkód działa jedynie z przodu, od frontu - cofając na urwanie głowy można więc bez przeszkód wpakować się w… Przeszkodę.

Poza ograniczeniami, których jest więcej i które dostrzegą użytkownicy bardziej “pro”, jest to całkiem sprytne urządzenie. Cieszy możliwość odpalenia predefiniowanych trybów lotu i nagrywania podczas korzystania z aparatury - możemy wybrać sobie coś z szybkich ujęć, jak i odpalić MasterShots, czyli pełne sekwencje, podczas których dron wykonuje naprawdę miłe dla oka nagrania. Klasycznie też, włączymy sobie np. nagrywanie timelapse’a. Co ważne, tryby autonomiczne, jak Dronie, Rocket, Circle, Spotlight, Helix i Boomerang działają świetnie, można je dookreślić do swoich potrzeb, ustawiając np. wysokość lotu, a umiejętne korzystanie z nich to gamechanger! Ot, wyobraźmy sobie, że gramy prosty filmik z wakacji, smartfonem choćby, który podczas montażu w domowym zaciszu przyozdobimy konkretnymi sekwencjami uchwyconymi okiem kamery DJI Flip. Dla amatorów, którzy nie planują rozwoju w kierunku “filmmakera” z prawdziwego zdarzenia, te predefiniowane ustawienia to genialna sprawa. 

DJI Flip

Jak z jakością obrazka?

W moim przekonaniu, zaletą DJI Flip jest jakość generowanego obrazka. Dron potrafi nagrywać w 4K przy 60 klatkach na sekundę z HDR-em czy np. grać slow motion w 4K do 100 klatek na sekundę. Maksymalny bitrate wideo to 150 Mbps. Flip potrafi nagrać wideo w formacie pionowym, na social media, choć jest to wycinek kadru, a nie natywne nagranie - gimbal z kamerą nie obraza się do pionu. Moduł kamery, ten sam co w lubianym DJI Mini 4 Pro, z matrycą 1/1,3″ nagrywa też 10-bitowe filmy w płaskim profilu D-Log M, wykonuje zdjęcia w rozdzielczości 12 i 48 MP ogarniając tak format JPEG, jak i RAW-y i oferuje zoom cyfrowy (4-krotny w trybie FHD, 3-krotny w 4K i podczas fotografowania). Za stabilność nagrać odpowiada 3-osiowy gimbal, bardzo skuteczny, jak to u DJI.

Na papierze jest więc nieźle, a w rzeczywistości? W mojej ocenie obrazek jest bardzo ładny. Odpowiednio dobierając parametry nagrywania DJI Flip pozwala na uzyskanie bardzo ładnych kadrów, które pokolorowane podczas montażu robią wrażenie. Zaznaczę, by to wyraźnie wybrzmiało, że świeżutki jestem w świecie droniarstwa i wideo (fotografuję od lat, ale filmowanie ciągle mnie przerasta), więc moje postrzeganie obrazka jako bardzo ładny naznaczone jest błędem poznawczym i wynika z określonej perspektywy. 

Dobry dla content creatorów?

Czy DJI Flip to dron stworzony dla content creatorów wszelkiej maści? Trochę tak, trochę nie. Nie, gdyż urządzenie potrafi znacznie więcej. Nie, gdyż DJI Neo, tańszy i prostszy, do nagrywania krótkich i prostych filmików na sociale nadaje się, w mojej oczywiście ocenie, lepiej. Tak, gdyż po sparowaniu ze smartfonem dron potrafi rejestrować dźwięk, usuwając z nagrań szum obracających się śmigieł. To całkiem przyjemna sprawa, ale zapomnijmy tu o perfekcyjnej jakości. Umówmy się, że rzecz działa, słychać nas dość wyraźnie, ale do tworzenia jakościowego contentu vlogowego nadaje się to średnio. Dlatego też nie poświęciłem tej funkcji szczególnej uwagi, wychodząc z założenia, że nagrania z drona lepiej radzą sobie jako przebitki do głównego materiału. 

DJI Flip

Z aparaturą czy bez?

DJI Flip daje się kontrolować swojemu operatorowi na 3 sposoby. Pierwszy polega na tym, że wyciągamy drona, włączamy go, a następnie wybieramy predefiniowany tryb lotu, naciskając przycisk funkcyjny na obudowie i nasłuchując informacji od drona o tym, który tryb aktywowaliśmy, a następnie “startujemy” drona trzymając go palcami. Możemy go poprosić, by nas śledził, by wystartował sobie przy nas pionowo w górę, czy by sobie nad nami poorbitował. Opcji jest więcej, to tylko przykłady. Trzeba przy tym pamiętać, że tryby autonomiczne wyłączają omijanie przeszkód, więc jak odpalimy dany tryb w terenie, który nie sprzyja lotom, ot choćby wśród wysokich drzew, to dron może się w pewnym momencie w te drzewa wkomponować. Tu dodam, że dron potrafi lądować na dłoni użytkownika, ale dłoń tę trzeba trzymać możliwie płasko pod dronem. To super ważne, bo szprychy osłaniające śmigła są na tyle szerokie, że spokojnie można wepchnąć przez nie palec, czego lepiej unikać. 

DJI Flip

Drugim sposobem na sterowanie dronem jest połączenie go ze smartfonem, poprzez Wi-Fi. W tym trybie możemy również korzystać z opcji autonomicznego lotu, o których wspomniałem przed momentem. Opcje te możemy również rozwinąć, decydując, choćby jak wysoko dron ma unosić się nad ziemią, kiedy śledzi nas, lecąc sobie za naszymi plecami. Sterowanie za pomocą paneli na dotykowym ekranie telefonu jest całkiem nieźle rozwiązane i całkiem płynne, niemniej nie ma się co oszukiwać, że będzie to równie wygodne i responsywne, jak podczas kontrolowania drona za pomocą aparatury. Minusem jest też zasięg, a raczej stabilność połączenia drona ze smartfonem. Pomijając deklaracje producenta, które brzmią bardzo optymistycznie, czasem wystarczy, że wlecimy dronem za okazałe drzewo kilkanaście metrów od nas i DJI Flip potrafi zerwać połączenie.

DJI Flip

Trzecim, zdecydowanie najprzyjemniejszym sposobem na sterowanie DJI Flip jest aparatura DJI. Wpinamy smartfon (chyba że mamy aparaturę z wyświetlaczem), łączymy drona i cyk, możemy śmigać. Sterowanie aparaturą jest bardzo wygodne - to standard dla sprzętu DJI i nie ma się co nad tym szczególnie rozwodzić. Dron reaguje szybko, prędko rozpoznaje ruchy drążków i nie ma najmniejszych problemów z zasięgiem - przyznam jednak, że nie odlatywałem nim od siebie na jakieś abstrakcyjne odległości, bo nie pozwalają mi na to umiejętności. Do kilkuset metrów jednak problemu z łącznością nie stwierdzono. Delikatnym, malutkim minusem będzie prędkość drona i szybkość reakcji na ruchy drążków w trybie “kinowym”, oznaczonym literką “C” na aparaturze. Mimo iż urządzenie staje się w tym trybie zauważalnie spokojniejsze, to jednak wykonanie spokojnego przelotu nad filmowanym obiektem wymaga znacznej wprawy - dron dalej pozostaje całkiem szybki i narowisty. Mam nieodparte wrażenie, że taki DJI Mini 4K, którym też sobie ostatnio trochę polatałem, w trybie “C” jest bardziej “smooth”, jest spokojniejszy, a jego ruchy są bardziej stonowane i przewidywalne.

Niemal zapomniałem! DJI Flip rozpoznaje też komendy głosowe. Wystarczy rzucić do drona “Hey Fly”, by aktywować aplikację i móc powiedzieć urządzeniu, co ma robić. Nie poświęciłem jednak sterowaniu głosowemu ani minuty uwagi, bo postrzegam to jako miły dodatek, a nie realny “ficzur”.

Alternatywy?

Czy DJI Flip ma godne uwagi alternatywy na rynku? Pewnie, że ma! Wspomniany DJI Neo jest solidniejszy i bardziej odporny na trudy eksploatacji, lecz gorzej radzi sobie z wiatrem, gorzej nagrywa, jest głośniejszy (a raczej dźwięki przezeń emitowane są bardziej irytujące dla ucha) i krócej lata. Również wspomniany DJI Mini 4K lepiej radzi sobie z wiatrem, jest znacznie bardziej dyskretny (cichszy), ale gorzej nagrywa i nie ma zabudowanych śmigieł, co dla niektórych może być istotne. Poza tymi dwoma modelami można pokusić się o coś z rynku wtórnego lub uderzyć w niszę i postawić na POTENSIC Atom, który cenowo wypada bardzo dobrze i podobno w powietrzu też radzi sobie nieźle (nie wiem, nie testowałem). 

DJI Flip

Warto postawić na DJI Flip?

Na koniec, klasycznie, odpowiedzmy sobie na pytanie, czy warto? W mojej ocenie zdecydowanie tak! DJI Flip to świetny, kompletny dron dla początkującego z ambicjami. Z ambicjami na nagrywanie coraz to ładniejszych ujęć i doskonalenie swoich umiejętności. Ma wady, ograniczenia, o których wspominałem, ale uogólniając - to może być najlepszy dron dla zdefiniowanego powyżej użytkownika, który niewiele potrafi, ale wie, czego chce i wie, że ograniczenia tego drona nie będą dla niego problemem. 

Jestem przekonany, że Flip to lepszy wybór niż DJI Mini 4K, ale zakładam, że ktoś, komu nie zależy na takich detalach, jak zabudowane śmigła, kto przeżyje nieco gorszy obrazek i nie będzie mu zależało na autonomicznych trybach obsługiwanych “z łapy” - nie dość, że będzie z Mini 4K w pełni zadowolony, to jeszcze zaoszczędzi kilka “stówek”. Wracając! Dla “droniarza” niekumatego, ale z ambicjami DJI Flip, po zestawieniu go z rynkową konkurencją, to dron więcej niż godny uwagi, który zasługuje na bardzo wysokie noty, zwłaszcza gdy kluczowe przy ocenie jest dopasowanie urządzenia do określonych potrzeb i oczekiwań.

Plusy

  • jakość obrazka
  • tryby autonomiczne
  • czas lotu na naładowanej baterii
  • stabilność w powietrzu
  • stabilność nagrań 
  • zabudowane śmigła
  • szybkość reakcji w powietrzu
  • wykrywanie przeszkód
  • nagrywanie dźwięku po połączeniu ze smartfonem

Minusy

  • kapryśna łączność Wi-Fi
  • głośność urządzenia
  • odporność na wiatr mogłaby być lepsza

Ocena DJI Flip

92% 4.6/5

  • Wyróżnienie "Super Produkt" - benchmark.pl

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!

Witaj!

Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

Połącz konto już teraz.

Zaloguj przez 1Login