David Harley z firmy ESET przygotował kilka rad, dzięki którym korzystanie z serwisów społecznościowych takich jak Facebook czy Nasza Klasa nie musi wiązać się z niepotrzebnym ryzykiem.
Niedawne ujawnienie informacji o 100 milionach użytkowników serwisu społecznościowego Facebook nie jest pierwszym i z pewnością ostatnim przypadkiem, w którym dane internautów bez ich wiedzy i zgody dostają się w niepowołane ręce. Internauci zastanawiający się nad nad sposobem zapewnienia sobie należytej prywatności w sieci powinni zapoznać się z krótką listę zasad bezpiecznego korzystania z portali społecznościowych opracowaną przez Davida Harleya z ESET.
Dopasuj ustawienia prywatności swojego konta tak, aby dostęp do informacji o Tobie oraz do Twoich zdjęć miały wyłącznie zaufane osoby i przyjaciele. Jeśli przestaniesz darzyć zaufaniem któregoś ze swoich znajomych usuń go ze swojego profilu – odetniesz mu w ten sposób dostęp do informacji o sobie.
Unikaj klikania w nieznane Ci linki przesyłane w wiadomościach e-mail – niezależnie czy nadawcą jest Ci osoba dobrze znana, czy też nie.
Dodawaj do listy swoich znajomych wyłącznie osoby, które rzeczywiście znasz i którym ufasz. Nie warto powiększać listy wirtualnych przyjaciół wyłącznie w celu markowania swojej niezwykłej popularności. Pamiętaj, że przyjmując nową osobę do grupy swoich znajomych udostępniasz jej swoje prywatne zdjęcia oraz informacje o sobie.
Pliki pozostają w sieci na wiele lat. Pamiętaj, że nawet jeśli usuniesz z serwisu społecznościowego swoje zdjęcie nie masz gwarancji, że rzeczywiście zniknie ono z sieci. Jeden z Twoich przyjaciół mógł pobrać plik i umieścić go np. na swoim blogu, dlatego zawsze zastanów się dwa razy zanim umieścisz w serwisie społecznościowym swoje zdjęcie. Pomyśl kolejne dwa razy zanim umieścisz w sieci swoją fotografię w stroju kąpielowym.
Nie ufaj udostępnianym w serwisie aplikacjom – nigdy nie masz pewności czy twórcą programu jest osoba uczciwa, czy też cyberprzestępca czyhający na Twoje dane.
Pomyśl zanim klikniesz „lubię”, wybrana treść może bowiem infekować robakiem podejmującym atak typu „clickjacking”. Pułapki wykorzystujące tego typu zagrożenia zwykle mamią internautów obietnicą dostępu do ciekawych i kontrowersyjnych treści. Kliknięcie „lubię” może spowodować przeniesienie Cię do innego serwisu internetowego (który może zawierać złośliwe programy), dodanie informacji na Twojej tablicy o polecaniu danej strony WWW, a nawet rozesłanie spamu do wszystkich znajomych z listy.
Warto zastosować się do powyższych zasad, ponieważ jak podkreślają specjaliści z firmy ESET ataki na użytkowników serwisów społecznościowych będą się powtarzać. Wszystko dlatego, że cyberprzestępcy polubili mechanizmy, którymi posługują się tego typu serwisy. Dzięki nim w bardzo krótkim czasie mogą oni dotrzeć do ogromnej liczby użytkowników i np. przekonać ich do kliknięcia w polecany link, skrywający rzekomo ciekawy lub śmieszny materiał. W rzeczywistości komputer użytkownika może zostać w ten sposób zainfekowany koniem trojańskim, robakiem internetowym, wirusem lub po prostu może zostać przyłączony do sieci komputerów zombie, wykonujących rozkazy cyberprzestępców.
Źródło: Informacja prasowa
Polecamy artykuły: | ||
Ile rdzeni powinien mieć twój procesor? | Poradnik: jak wybrać smartfona | 3D TV: rewelacyjne telewizory czy sukces marketingu? |
Komentarze
17A tak bardzo łatwo możemy stać się łakomym kąskiem dla wszystkich firm, które próbują jakoś dotrzeć do klienta.
Pzdr
A załamuję ręce, kiedy w szkole, lub w jakimś miejscu publicznym, w którym jest dostęp do internetu, widzę niewylogowane konta poczty lub nk.
Jak mają ci wykraść dane osobowe to i tak to zrobią. Ci specjaliści z ESET to ciemnogród jakiś. Namawiajcie dalej ludzi żeby nie akceptowali aplikacji na FB i nie dodawali znajomych do FB. Ci co tam są na pewno i tak to zrobią przez ciekawość, a Ci co nie mają konta właśnie narobili w gacie ze strachu i upewnili się w przekonaniu, że dobrze zrobili nie zakładając tam konta. Co za konserwa.Śmiech mnie ogarnia jak czytam takie durnoty. Specjaliści z ESET proszą też żebyś nie rozmawiał z obcymi na ulicy i uciekał jak ktoś podejdzie i zapyta "... która godzina?". Co do komentarzy niektórych: ukrywajcie się dalej. Przecież cały świat tylko czeka na najnowsze doniesienia z waszego jakże istotnego życia. Szpiedzy tylko czyhają żeby dowiedzieć się czegoś o was, a wasze działania są takie sprytne, że nikt ich nie zgadnie. Jesteście tacy tajemniczy dzięki temu. Umrzecie w przeświadczeniu że w internecie nie pozostał po was ślad. Powód do dumy. Nie chce mi się gadać, ech ...
A ekshibizjonizm emocjonalny i nie tylko zawsze jest prosta droga do problemow w pracy/szkole.Zawsze tak bylo, tylko teraz latwiej.