Bo gdy były pracodawca poprosi cię o ich udostępnienie, a ty odmówisz, możesz być oskarżony o utrudnianie dostępu i ukarany.
Administratorzy zmieniają pracę, ale zaprojektowane przez nich systemy pozostają. Często zostaje też hasło dostępu – do serwera, routera czy bazy danych. Kto powinien je pamiętać gdy trzy lata po odejściu admina z pracy konieczne jest jego wpisanie?
Odpowiedź brzmi: admin, bo i tylko on najczęściej w ogóle je zna(ł). Dlatego jeśli poprzedni pracodawca zadzwoni do niego z prośbą o udostępnienie hasła, odmowa tego drugiego może być potraktowana jako utrudnianie dostępu do systemów informatycznych i działanie na szkodę firmy lub instytucji.
Tak też było w sprawie pewnego administratora, który twierdził, że zapomniał hasła do routera zainstalowanego w szkole. Jak czytamy w wyroku Sądu Okręgowego w Bydgoszczy z 13 maja 2015 r., sygn. akt IV Ka 141/15 – oskarżony, zdaniem sądu, dopuścił się tym samym utrudniania dostępu do systemów informatycznych (art. 268a par. 1 kk) i nieuprawnionego usunięcia konta nauczycielskiego (art. 269a kk) i został on ukarany grzywną.
Zgodnie z prawem za „niszczenie, uszkadzanie, usuwanie, zmienianie lub utrudnianie dostępu do danych informatycznych” grozi kara pozbawienia wolności do lat 3 (art. 268a par. 1 kk). Dlatego też trzeba to powiedzieć jasno: pracownik, który obsługiwał dany system informatyczny, nawet po odejściu z pracy musi w przypadku takiej prośby udostępnić hasło. W innym razie utrudnia dostęp, a to oznacza, że popełnia przestępstwo.
Najlepiej zaś przekazać hasła podczas odchodzenia z pracy nowemu administratorowi lub szefowi. Pisemne potwierdzenie przekazania (podpisane przez obie strony) może okazać się później na wagę złota.
Źródło: Portal Orzeczeń Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, Czasopismo Lege Artis, inf. własna
Komentarze
20Moim zdaniem zmiana wszelkich haseł po odejściu danej osoby jest priorytetem. Zostawienie haseł takie jakie były jest bardzo dużym narażeniem bezpieczeństwa. Wszelkie dostępy powinny zostać przekazane nowej osobie pełniącej dane obowiązki czy jakiemuś przełożonemu. A te powinny zostać bezzwłocznie zmienione. I to jest w gestii pracodawcy. Skąd po nawet i tygodniu od odejścia mam mieć pewność, że ktoś po mnie przy tym nie grzebał. I choćbym znał hasła to się nie dostanę. A jak mam udowodnić, że jak ja tam pracowałem to to hasło było?
Wtedy faktycznie mozna by stwierdzic, ze zapomnial celowo.
W normalnym przypadku, nikt nie jest Ci w stanie udowodnic i nakazac pamietania hasel 3 lata wstecz.
I mowisz, ze zgodnie z polityka firmy nie mogles ich nigdzie zapisac.
Pozatym (i na tym bym opieral swoja linie obrony) jest cos takiego jak okres wypowiedzienia na umowie bezterminowej, a przy terminowej pracodawca wie, kiedy ona wygasa.
Moze wiec bez przeszkod uzyc tego czasu aby pobrac hasla od takiego admina za wczasu, aby potem nie musiec o nie pytac pracowanika, ktoremu wygasla umowa o swiadczenie pracy.
Skoro pracodawca nie zwrocil sie o hasla na wypowiedzeniu - nie byly mu widac potrzebne, jego sprawa.
Najlepiej zaś przekazać hasła podczas odchodzenia z pracy nowemu administratorowi lub szefowi. Pisemne potwierdzenie przekazania (podpisane przez obie strony) może okazać się później na wagę złota...."
XXI wiek , dlaczego ludzie zawsze budzą się z ręką w nocniku ?
Takie "bzdety" powinny być zawarte w umowie o prace jak ją podpisuję , i w ogóle czy zgadzam się na takie warunki. "pracy"
proszę .......