Photoshop Touch zostanie usunięty ze sklepów z aplikacjami - co dalej Adobe?
Wsparcie dla tej aplikacji mobilnej kończy się 28 maja
Producenci urządzeń mobilnych starają się nas przekonać do zalet edycji zdjęć na smartfonach czy tabletach. Trzeba przyznać, że często mają rację. Jednakże zastąpienie dotykowym interfejsem w jednej aplikacji wszystkich narzędzi Adobe Photoshop, które wymagają sporej precyzji zaznaczenia, jest błędem. Do takiego wniosku doszło Adobe, które przestanie rozwijać mobilną aplikację Photoshop Touch. 28 maja program zostanie usunięty ze sklepów z aplikacjami.
Nowej generacji aplikacje mobilne, które w dużym stopniu polegają na wyspecjalizowanej automatyce lub oferują łatwy w dotykowej obsłudze interfejs mają większe szanse niż klon wszystko mającego Photoshopa. Wprowadzanie do aplikacji mobilnej narzędzi, które do precyzyjnych manipulacji obrazami wymagają myszy czy tabletu graficznego, to również błędna ścieżka rozwoju. Mobilne aplikacje to inna filozofia pracy i wiadomo to nie od dziś.
Interfejs Adobe Photoshop Touch w dużym stopniu zakładał filozofię pracy podobną jak w aplikacji desktopowej. Przez to program nie był zbyt przyjazny dla użytkownika.
Znacznie przyjemniejszym dla dotykowego interfejsu rozwiązaniem są także aplikacje pokroju Lightroom, który pozwala na korektę za pomocą dotykowych suwaków, ma również liczne predefiniowane ustawienia. Szkoda tylko, że Lightroom wymaga skorzystania z usług Creative Cloud. Adobe stara się to przekuć na zaletę, gdyż dzięki Creative Cloud można mieć wygodny dostęp do zdjęć z różnych platform. Część użytkowników doceni to, ale nie wątpimy, że wiele osób zechce sięgnąć po inne alternatywne rozwiązania.
Adobe Ligtroom na smartfonie
Mimo zarzucenia rozwoju Photoshop Touch, Adobe nadal pozostaje w grze. Ma inne, znacznie lepsze, bo wyspecjalizowane narzędzia. Takie jak Photoshop Mix. Pracuje też nad kolejnymi technologiami, które, co nas cieszy, przykładają dużą wagę do optymalizacji pracy z dużymi plikami. Demonstrację edycji zdjęć o dużym rozmiarze - w tym przypadku 50 Mpix plików z Canon EOS 5 DS - przez prototypowe narzędzie możemy zobaczyć na poniższym wideo.
A jeśli nie chcemy płacić, to co nam pozostaje. Okazuje się, że wcale nie jesteśmy pozostawieni na lodzie. Darmowe i wyspecjalizowane aplikacje takie jak Snapseed, sprawdzają się doskonale. Nie tylko przy edycji zdjęć ze smartfonów, ale również z aparatów cyfrowych. Dzięki temu, że coraz więcej smartfonów może skorzystać z zewnętrznych pamięci masowych (mimo wszystko znacznie szybszych niż przesyłanie przez Wi-Fi), szybka edycja zdjęć z lustrzanki na smartfonie czy tablecie, wcale nie jest marzeniem ściętej głowy.
Źródło: cnet, androidauthority
Komentarze
6