Jeśli dron i tak ma spaść na ziemię, niech lepiej zrobi to w kawałkach. Takiego zdania jest Amazon, który nawet ma na to patent.
Amazon zdaje się poważnie podchodzić do swojego planu, by kurierów (do pewnego stopnia) zastąpiły drony. Ma wiele pomysłów na to, jak to zrealizować, o czym najlepiej świadczy pokaźna liczba patentów. Dołączył do nich kolejny, tym razem poświęcony kwestii bezpieczeństwa.
Widzieliśmy już między innymi „ule”, które miałyby być siedliskiem dostawczych dronów i miejscem przechowywania paczek. Mogliśmy też zapoznać się z koncepcją pakunków ze spadochronami. Kolejny patent Amazona dotyczy z kolei samych bezzałogowców.
Patent opisuje mianowicie rozwiązanie umożliwiające „bezpośrednią fragmentację bezzałogowych maszyn latających”, co oznacza najzwyklejszą w świecie autodestrukcję. Ma to być kontrolowana reakcja na sytuację, gdy coś pójdzie nie tak podczas realizacji przesyłki.
Samozniszczenie drona w powietrzu może nie brzmieć jak najbezpieczniejsze rozwiązanie, ale nie jest to pomysł pozbawiony sensu. Funkcja ma bowiem być aktywowana wyłącznie wówczas, gdy do „katastrofy” i tak miałoby dojść.
Amazon może mieć więc rację – nietrudno bowiem wybrać lepszą z dwóch opcji – 1) niekontrolowany upadek ciężkiego drona w całości lub 2) spadające pojedyncze części w ustalonych wcześniej miejscach (to znaczy takich, w których nie będzie to stanowiło zagrożenia).
Optymalny sposób rozczłonkowywania miałby być ustalany przez „kontroler fragmentacyjny”, który brałby pod uwagę różnorakie zmienne, takie jak tor lotu, ukształtowanie terenu czy warunki pogodowe.
Oczywiście jak to w przypadku patentów, nie ma żadnej pewności, że rozwiązanie rzeczywiście zostanie wykorzystane przez firmę Amazon. Nawet jednak jeśli nie, wyraźnie widać, że gigant e-commerce poważnie podchodzi do swojego pomysłu i bierze pod uwagę rozmaite sytuacje.
Źródło: The Verge. Foto: Amazon (1), Amazon/USPTO (2)
Komentarze
6Poza tym dron jak dron, a co z paczką, która może sporo ważyć, a się przecież nie rozpadnie...