iPhone 13 może zaoferować Wi-Fi w nowym standardzie, a iPhone 12 mini okazać się małym niewypałem
To, że w przyszłym roku zadebiutuje iPhone 13 można obstawiać w ciemno. Pytanie, co nowego przyniesie? Pierwsze doniesienia koncentrują się na kwestii z reguły zostającej nieco w cieniu, a przecież istotnej.
iPhone 13 z Wi-Fi 6E? Możliwe
Zdaniem analityków, na których powołuje się między innymi portal macrumors z reguły dobrze poinformowany w sprawach Apple, jedną z nowości przygotowywanych dla iPhone'a 13 jest Wi-Fi w standardzie 6E. Stosowane przez producentów urządzeń mobilnych moduły łączności bezprzewodowej z reguły ustępują miejsca procesorom, pamięci, aparatom fotograficznym czy bateriom. W codziennym użytkowaniu są jednak nie tylko pomocne, co niekiedy również niezbędne. A nowszy standard to z reguły lepszy standard i tym razem ma być podobnie.
Korzyści z Wi-Fi 6E i przesiadka na niego z Wi-Fi 6 mają dać się odczuć użytkownikom naprawdę mocno - poprzez wyższą wydajność, mniejsze opóźnienia i szybsze prędkości transmisji danych. Przede wszystkim dochodzi tutaj pasmo 6 GHz. W styczniu tego roku Vijay Nagarajan, wiceprezes Broadcom, stwierdził, iż „pasmo 6 GHz będzie prawdopodobnie najbardziej przełomowym dobrodziejstwem dla użytkowników Wi-Fi w ciągu ostatnich 20 lat”.
iPhone 12 mini wcale nie taki interesujący
Tradycyjnie nie musimy też długo czekać na sugestie dotyczące daty premiery nowej generacji smartfonów Apple. Tutaj analitycy skłaniają się do scenariusza, w którym producent powróci do wcześniejszej polityki i zdecyduje się na prezentację oraz start sprzedaży we wrześniu. W tym roku mieliśmy do czynienia z opóźnieniem, ponieważ pandemia spowodowała problemy podczas produkcji podzespołów.
Trudno jednak znaleźć wiele osób, dla których miałoby to ogromne znacznie. Dopiero co w sprzedaży pojawiły się bowiem smartfony z serii iPhone 12. Pierwsze dane dotyczące skali zainteresowania nimi mogą napawać producenta optymizmem. Gorzej z nastrojami wśród osób, którym tęskno do mniejszych smartfonów. Z raportu Flurry wynika bowiem, że iPhone 12 mini, przynajmniej biorąc pod uwagę pierwszy tydzień sprzedaży, ma zdecydowanie najmniejsze wzięcie wśród kupujących w USA.
Nawet jeśli w innych regionach radzi sobie lepiej to trudno przypuszczać, aby gdzieś był najpopularniejszy. Niewypał? Niektórzy mogą tak to określać, chociaż ostatecznie okaże się to po dłuższym okresie. Póki co szansę na potwierdzenie ma teza, że iPhone'y to produkty premium i cena klientów nie odstrasza, bo wybierają najdroższe warianty.
Z drugiej strony trzeba uwzględnić jeszcze wydanego w kwietniu iPhone'a SE (2020). Niektórzy z poszukujących mniejszego smartfona sięgnęli właśnie po niego i być może przynajmniej częściowo ograniczyli początkowy sukces iPhone'a 12 mini. To czy ostatecznie będzie można o nim mówić jest istotne nie tylko dla Apple, ale i innych producentów. Mogą oni bowiem uzależniać od tego swoje plany i koniec końców przygotować lub też odpuścić prace nad mniejszymi modelami z Androidem. A są osoby, które chętnie widzieliby coś takiego w swojej kieszeni.
Kupiliście iPhone'a 12? W której wersji?
Źródło: macrumors, Flurry, foto: Apple
Warto zobaczyć również:
- Apple wie jak zarabiać. Ładowarka MagSafe Duo kosztuje kilkaset złotych, bez zasilacza w zestawie
- iPhone 12 oficjalnie zaprezentowany. Apple się nie szczypało, nowy smartfon w aż 4 wersjach
- iOS 14 oficjalnie zaprezentowany. App Library, widżety, Picture-in-Picture i nie tylko
Komentarze
9Mamy przecież 2020 rok, więc można się spodziewać dokładnie wszystkiego :-)
Sam się niedawno zastanawiałem czy potrzebnie kupowałem kalendarz na 2021.
A tak bardziej poważnie, to będąc na ich miejscu zmieniłbym nazwenictwo tej linii, przynajmniej pominął pechową 13 i 14 (wszystko co zawiera 4 jest pechowe dla azjatów, ponieważ 4 (sì, 四) i śmierć (sǐ, 死) są homofonami.)