Smartfony

Masz smartfon z Androidem? Pilnuj portfela, bo Apple już po niego idzie [OPINIA]

przeczytasz w 3 min.

Apple właśnie wytoczył swoje najcięższe marketingowe działa. Cel? Przekonać do siebie użytkowników Androida.

Mniej więcej przez pierwsze 10 lat rozwoju iPhone’a strategia Apple’a polegała na niemal całkowitym ignorowaniu konkurencji. Steve Jobs, a następnie Tim Cook, dbali głównie o to, by zatrzymać przy sobie dotychczasowych klientów i sięgnąć po portfele tych, którzy dopiero wchodzą na rynek smartfonów. 

Niech o tej polityce najlepiej świadczy fakt, że aż do 2019 roku transmisje z premier nowych iPhone’ów były na urządzeniach z Androidem zablokowane. Wydarzenia, podczas których producent zachęcał do zakupu swoich telefonów, dało się oglądać na żywo wyłącznie na sprzęcie Apple’a i komputerach z Windowsem. 

Taka polityka, dopóki działała, była bardzo wygodna, bo pozwalała na ignorowanie rynkowych trendów - a tym samym cięcie kosztów produkcji - przez lata. Przypomnijmy, że pierwszy iPhone z ekranem większym niż 5 cali pojawił się w 2014 roku, czyli 3 lata po Samsungu. Pierwszy iPhone z ekranem OLED pojawił się w 2017, czyli 8 lat (!) po Samsungu. 

W 2018 stało się coś, co zmusiło Apple’a do wywrócenia swojej strategii do góry nogami

Po latach niemal nieustających wzrostów, w 2018 roku rynek smartfonów skurczył się o 4,1 proc. Sam Apple dostarczył w tym czasie o 3,2 proc. iPhone’ów mniej niż rok wcześniej. Analitycy IDC nazwali ten okres "najgorszym w historii". 

Stało się jasne, że rynek się nasycił, bo - kolokwialnie mówiąc - nowi klienci się skończyli. Od tego momentu notować wzrosty można już tylko podbierając klientów konkurencji. Tim Cook doskonale to rozumie. 

Premiera z 2019 roku - iPhone 11 - jako pierwsza była transmitowana na YouTubie, więc mogli ją oglądać użytkownicy smartfonów z Androidem. I pierwszy raz czułem, że Apple naprawdę stara się, by jego telefon był dla smartfonów z Androidem konkurencyjny. 

W swojej recenzji nazwałem iPhone’a 11 Pro “pierwszym iPhone’em, który dzielnie znosi starcie z konkurencją”. Apple niemal natychmiastowo zareagował na najważniejsze rynkowe trendy, którymi były wówczas potrójne aparaty czy tryb nocny. A - przypominam - mówimy o firmie, której wcześniej gonienie branży potrafiło zająć niemal dekadę. 

iPhone 11 ProiPhone 11 Pro był pierwszym smartfonem Apple'a z potrójnym aparatem

W kolejnych latach Apple konsekwentnie budował swoje portfolio w taki sposób, by ułatwić użytkownikom Androida przesiadkę. Od 2020 iPhone pozwala umieszczać na pulpicie widżety. Od 2021 możliwa jest zmiana domyślnego stylu aparatu, by np. zdjęcia były bardziej nasycone i przypominały te z innych telefonów. Od 2022 pojawiłsię uwielbiany przez użytkowników Androida tryb Always On Display. Przykłady można mnożyć. 

iPhone 16 to najmniej subtelny ukłon w stronę użytkowników Androida w historii. Działania Apple’a zakrawają wręcz o desperację

Dotychczasowe działania Apple’a miały charakter mniej lub bardziej subtelny. Ale tym razem Tim Cook nie bawi się w subtelności. Jeśli wejdziesz na witrynę produktową iPhone’a 16 na Apple.com, na szczycie strony ujrzysz zakładkę "Przejdź z Androida na iPhone’a". 

Na nowo przygotowanej stronie Apple wylicza, że iPhone ma dobrze znane użytkownikom Androida funkcje. W tym możliwość swobodnego przesuwania i zmiany koloru ikon, port USB-C czy sklep z darmowymi aplikacjami. 

Ale na tym nie koniec. Apple wprost komunikuje, że na iPhone’ach można korzystać z WhatsAppa, Messengera i RCS. 

Dla szerszego kontekstu. Producent iPhone’ów od 2011 roku rozwija autorski komunikator iMessage, który stanowi bezpośrednią konkurencję dla wyżej wymienionych platform. W Stanach Zjednoczonych odgrywa on rolę wręcz strategiczną. Miliony osób - głównie nastolatków - kupują iPhone’y w dużej mierze ze względu na obsługę iMessage, który na rodzimym rynku Apple’a jest komunikatorem szalenie popularnym. 

Jasny komunikat "hej, nie musisz używać iMessage, bo mamy WhatsAppa, Messengera i RCS" odbieram jako bezprecedensowy akt desperacji. Apple chce się przypodobać użytkownikom Androida tak bardzo, że dosłownie reklamuje konkurencyjne usługi. A sama dodana właśnie obsługa RCS-ów może oznaczać potencjalną migrację na Androida tych klientów, którzy trzymali się iPhone’a wyłącznie ze względu na uzależnienie od iMessage. 

iPhone 16 jako smartfon dla fana Androida? Z tym przekazem gryzie mi się jedno

Apple naprawdę stara się, by iPhone 16 miał czym zachęcić do przesiadki, stosując przy tym nawet dość kuriozalne sztuczki marketingowe. 

Smartfony z Androidem mają potrójne i poczwórne aparaty? Promujmy iPhone’a 16 hasłem "cztery obiektywy w twojej kieszeni". Apple sprytnie liczy sobie 2-krotny zoom cyfrowy i funkcję makro jako ekwiwalent dwóch dodatkowych aparatów. 

I z tym całym przekazem gryzie mi się to, że iPhone 16 - jako już bodaj jedyny smartfon premium i jeden z nielicznych w ogóle - utknął z wyświetlaczem 60 Hz. Jasne, iPhone 16 Pro ma 120 Hz, ale do niego trzeba słono dopłacić. 

60 Hz nie stanowi problemu dopóki nie spróbuje się czegoś lepszego, więc ludzie przesiadający się z iPhone’a na iPhone’a powinni być zadowoleni. Ale Apple celuje przecież w fanów Androida, a smartfony z Androidem - nawet te z niższej półki - od lat mają już znacznie płynniejsze panele 120 lub przynajmniej 90 Hz. 

Wyobraźmy sobie np., że ktoś w 2020 kupił Samsunga Galaxy S20, a po 4 latach złapał się na marketing Apple’a i chce się przesiąść na iPhone’a 16. Nawet jeśli taki ktoś nie jest obeznany w technikaliach, to nagły powrót ze 120 na 60 Hz prawdopodobnie będzie dla niego bolesny. 

Dziwi mnie, że Apple wkłada tyle wysiłku, by przyciągnąć do siebie użytkowników Androida, a jednocześnie szykuje im taki zniechęcający regres. Czyżby Tim Cook liczył na to, że wszyscy androidowcy przesiądą się od razu na iPhone’a 16 Pro? 

Komentarze

20
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    ka_lol@wp.pl
    0
    Kolejnym krokiem będzie utworzenie serii ifonow z Androidem, a jeszcze następnym, obniżenie ich ceny o połowę. Później mogą z zadowoleniem liczyć ilu klientów przeszło z konkurencji na ajfony.
    • avatar
      mun66
      0
      Mam wraenie, ze tekst pisał 15 latek. Teksty o "gonieniu" sa żałosne.
      Apple nie musiało przechodzić na amoledy, bo miało lepsze ekrany. Przeszło jak amoldy stały się odpowiednio zaawansowane i np. miało równe ramki dookoła, co apple opracowało. amoledy musiały przestać się wypalać i w końcu poprawnie wyświetlać kolory.
      co do 120Hz to 99% spoza psychogrup z internetu nie widzi żadnej różnicy. to czysty marketig.
      • avatar
        Tomek Stiller
        -1
        Panie Mironie, z całym szacunkiem, kolejny kąśliwy tekst w stronę Apple pod przykrywką opinii i tylko jedna sensownie opisana wada? Czuję się mocno rozczarowany.

        Ten wywód o strategii marketingowej Apple jako zapchaj dziura działa średnio i w zasadzie można sobie go wsadzić... w kieszeń, ponieważ ich wyniki finansowe mówią same za siebie. Ja wiem, że to nie wszystkich przekonuje, no ale czołówka sprzedaży telefonów na świecie to właśnie produkty Apple. To zapewne przypadek i ta nieszczęśliwa Amerykańska młodzież przymuszana niemal siłą do zakupu iPhonów? Prawda? Czy nie przyszło Panu do głowy, że ktoś może faktycznie chcieć kupić taki telefon bo jego priorytety są inne i te 60Hz akurat najmniej przeszkadza?

        Ostatecznie pytanie jest takie, kto tu do czego powinien się przekonywać i dlaczego to większość producentów próbuje naśladować Apple a nie na odwrót ;)
        • avatar
          fenrir123
          -1
          IMO dużo racji.
          Nowe samsungi na Exynosie... Pixel tak samo, do tego cenowo wcale bardzo nie odstają.
          Sam wybrałbym Apple, gdyby nie to, że Pixele tak szybko i pięknie tanieją :)
          Wezmę 8 lub 9 pro, ten pierwszy już pojawia się w ofertach pod 2500 zł.
          Z RCSem i słynnym zielonym dymkiem jest większa inba i Apple boi się konsekwencji. Nie jest to żaden dobrowolny ukłon w stronę androidziarzy.
          • avatar
            fujiyama
            -2
            Nawet jak będzie za złotówkę to nie będę używać. To nie jest żaden super telefon i super system.
            Filozofia zamkniętego środowiska mnie nie przekonuje. Producent nie będzie decydował o tym co chcę zrobić lub co zainstalować.
            Poza tym nawet jak telefon będzie tani to dodatkowy kabel do niego będzie nadal drogi :)
            • avatar
              K8v8M
              -6
              Nie będzie bolesny. To są jakieś bzdury wyssane z palca. Oczywiście są pewne zastosowania gdzie 120 Hz ma jakieś znaczenie np gry. Oczywiście nie wszystkie , raczej marginalne przypadki.
              Na co dzień nie ma to kompletnie znaczenia.
              Mam iPhone 15 pro. Co jakieś czas coś robię na 13 mini i kompletnie nie widzę różnicy w użytkowaniu. Jeden ma 120Hz drugi 60.
              Uważam że 120Hz to jedno z najbardziej przereklamowanych udoskonaleń.
              Wybierając telefon w ogóle nie zwracam na to uwagi.
              Już prędzej znaczenie może mieć brak always on display w iPhone’ach nie pro.

              Witaj!

              Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
              Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

              Połącz konto już teraz.

              Zaloguj przez 1Login