Chinka śmiertelnie porażona prądem podczas rozmowy przez ładowany Apple iPhone 5
Ma Ailun była stewardesą w chińskich liniach lotniczych China Southern Airlines. 8 sierpnia planowała wyjść za mąż.
Ostatnio napływają do nad bardzo dziwne i jednocześnie niepokojące informacje dotyczące smartfonów. Tym razem w centrum uwagi znalazł się kolejny wielki gracz - Apple, którego iPhone 5 doprowadzić miał rzekomo do wielkiej tragedii.
Pisaliśmy już tym, jak Samsung Galaxy S III wybuchł raniąc 18-latkę ze Szwajcarii, a także o sytuacji, w której Samsung Galaxy S 4 zapalił się przy ładowaniu. W obydwu tych przypadkach skończyło się na poparzeniach lub stratach materialnych. Niestety najnowsze doniesienia są już tragiczne, bo za takie zawsze uznać należy śmierć człowieka.
23-letnia Chinka Ma Ailun zginęła wskutek porażenia prądem, jakiego doznała podczas używania iPhone'a 5. Informacji na ten temat nie ma niestety zbyt wiele, ale przyczyna śmierci została podobno oficjalnie potwierdzona, a tragiczne zdarzenie miało miejsce 11 lipca w chwili ładowania się smartfona, kiedy to Ma Ailun odebrała połączenie.
O wszystkim poinformowała siostra ofiary, która jednocześnie ostrzega innych użytkowników Apple iPhone'a 5, aby nie korzystali z urządzenia podczas jego ładowania. Sprawa dotarła już do Apple, które wyraziło ubolewanie w związku z zaistniałą sytuacją i zobowiązało się do jej wyjaśnienia, współpracując przy tym z miejscową policją.
Ma Ailun była stewardesą w chińskich liniach lotniczych China Southern Airlines. 8 sierpnia planowała wyjść za mąż.
Źródło: phonearena, deinphone
Komentarze
77Telefon nie ma jak wygenerować takiej ilości energii by zabić człowieka więc pisanie że to telefon poraził śmiertelnie jest skrajnie nieobiektywne bo owszem uczestniczył on w zdarzeniu ale nie był on przyczynną.
Nie mam nic więcej do powiedzenia, bo robienie tym antyreklamy Appla jest nieludzkie.
Ci do tej sprawy napięcie bezpieczne ac to 70v i szczerze wątpię ze chinka sobie rozmawiała j all telefon był lądowany takim napięciem. Chyba ze stało się to imulsywnie podczas rozmowy. Do tego gumowe laczki, może drewniana podłoga i napięcie drastycznie spada uniemożliwiając przebicie naskórka.
Ktoś powie ze się mądrze, że zjadłem wszystkie rozumu, jeżeli tak zostaw minusa bd wiedział na przyszłość :-P
Ludzie wkrecaja sobie metal w tego typu urzadzeniach a to ani praktyczne ( kazdy fon z alu ma slabiutki zasieg) ani , jak widac, bezpieczne.
"Ciekawe ile Apple zapłaci aby ukręcić łeb sprawie."- poprawka albo inaczej, bardziej ciekawi mnie ile KTOS zapłacil aby takie brednie w internecie rozpowszechniać. Zaczeło się od HTC czy szajsungów to teraz pora na Apple. Konkurencja nigdy nie śpi i takowe historyjki fantastyczne coraz częściej będziemy czytać!!
Jasna cholera, ale paranoja!
Wydaje mi się, że to nagonka samsunga.
Za niedługo pewnie będzie że tablet podczas wibrowania uciął głowe dziecku...