Internetowa Korporacja ds. Nadawania Nazw i Numerów (ICANN) przyjęła jedną z największych zmian w 40 letniej historii Internetu. Wprowadzono w życie rozszerzenie nazewnictwa adresów internetowych o znaki niewystępujące w języku łacińskim.
Podczas niedawnego spotkania w Seulu członków organizacji ICANN, podjęto decyzję na mocy której w adresach internetowych możliwe będzie używanie znaków spoza alfabetu łacińskiego. Taka zmiana ma potencjalnie uprościć dostęp do Internetu przedstawicielom krajów, w których alfabet wyraźnie odbiega od powszechnie używanego w Europie alfabetu łacińskiego - np. 450 tysiącom osób posługujących się językiem Bishnupriya Manipuri (ইমার ঠার/বিষ্ণুপ্রিয়া মণিপুরী).
Dzięki wprowadzeniu znaków z języka arabskiego, koreańskiego, japońskiego, greckiego, hinduskiego czy znaków cyrylicy, korzystające z nich społeczeństwa zyskałyby swobodny dostęp do globalnej sieci.
Do tej pory jedynie nazwa domeny mogła zawierać znaki niepochodzące z języka łacińskiego, natomiast koniec adresu strony internetowej (.com, .org, itd.) musiał zawierać łacińskie znaki.
"To dopiero pierwszy krok, ale to niesłychanie duży, ważny i historyczny krok w kierunku umiędzynarodowienia Internetu.
Pierwsze kraje uczestniczące w tym projekcie nie tylko będą udostępniały cenne informacje związane z eksploatacją IDN (Internationalised Domain Names), ale również przyczynią się do zwiększenia liczby Internautów, którzy nie używają języków romańskich w codziennym życiu." - powiedział w oświadczeniu prezes i dyrektor generalny ICANN, Rod Beckstrom.
Przypomnijmy, że adresy internetowe są "tłumaczone" przez serwery DNS w celu ułatwienia nam codziennej pracy w sieci. Przekazany do serwera DNS adres, zostaje "przetłumaczony" na nieco trudniejszy do zapamiętania numer IP. Dopiero uzyskania tego adresu umożliwia bezpośrednie połączenie z wybranym serwerem, a następnie pobranie pożądanych przez nas informacji.
Organizacja ICANN kilka ostatnich lat poświęciła na pracę nad budową systemu, który umożliwia tłumaczenie adresów internetowych wykorzystujących znaki spoza alfabetu łacińskiego, tak aby zostały one poprawnie przetworzone na adresy IP.
"Jesteśmy przekonani, że to naprawdę działa, mając za sobą już kilkuletnie badania nad tą sprawą. I już teraz jesteśmy gotowi na rozpoczęcie wdrażania tego systemu w życie." - powiedział prezes zarządu ICANN, Peter Dengate Thrush.
Zainteresowane kraje będą mogły ubiegać się o przyznanie nazwy domen w ich narodowych językach już od 16 listopada, natomiast wprowadzenia pierwszych domen oczekuje się na początku przyszłego roku.
Źródło: telegraph.co.uk / ICANN / cnet.com
Komentarze
12No ja bym tego nie nazwał umiędzynarodowieniem internetu, raczej bym to nazwał unarodowieniem albo ulokalnieniem.