Odkryli sygnał w kosmosie. Obiekt jest oddalony o 25 mld km i dość leciwy
Astronomowie z Holandii przechwycili sygnał z kosmosu. Pochodzi z wyjątkowo odległego obiektu, z którym NASA ma spory problem.
W 1977 roku amerykańska agencja kosmiczna NASA wysłała w przestrzeń kosmiczną sondę Voyager 1. Teraz sygnał z sondy został odebrany na Ziemi. Co w tym niezwykłego? Po pierwsze, odkrycia dokonali amatorscy astronomowie. Jeszcze ciekawsza jest natomiast informacja, że Voyager 1 jest najbardziej oddalonym od Ziemi obiektem stworzonym przez człowieka, a komunikacja z nim była ostatnio niemożliwa.
Sygnał z Voyager 1 przebył naprawdę długą drogę
Sonda została wysłana z Ziemi prawie 50 lat temu. W tym czasie zdążyła się oddalić od naszej planety o iście astronomiczną odległość - aż 24,9 miliarda km. Długa misja, polegająca na badaniu Układu Słonecznego, powoli dobiega końca. Voyager 1 nie ma już zbyt wiele paliwa, przez co NASA stopniowo wyłącza kolejne instrumenty naukowe. Sonda przestała wysyłać sygnały niemal równo rok temu - w październiku 2023. Brak paliwa już wcześniej powodował problemy z łącznością.
Teraz sygnał z tak bardzo oddalonego obiektu udało się odebrać astronomom - amatorom z Dwingeloo w Holandii. Zdołali to zrobić po zamontowaniu nowej anteny w teleskopie radiowym. Sygnał o wysokiej częstotliwości potrzebował ponad 23 godz., aby dotrzeć na Ziemię.
Voyager 1
Sonda jedynie przez cztery lata korzystała z głównego nadajnika. Komputer Voyagera 1 w 1981 roku przełączył się natomiast na zapasowy nadajnik S-Band. Ma niższą moc oraz słabszy zasięg.
Naukowcy z NASA planują podjąć próbę naprawy sondy. Jeśli udałoby się przywrócić komunikację, Voyager 1 mógłby działać jeszcze przez kilka lat. Nawet teraz wysyła jednak dane, pomimo pewnych problemów technicznych i sporego wieku sprzętu.
Źródło: IFL Science
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!