Jak banki argumentują wypowiadanie umów klientom, którzy dopuszczają się obrotu kryptowalutami i czy mają ku temu podstawy?
Najpierw BZ WBK, później Pekao… – banki wypowiadają umowy i zamykają konta osobom, które dopuszczają się obrotu kryptowalutami. Dlaczego tak się dzieje?
Jak można przeczytać w piśmie banku Pekao do właściciela serwisu EasyCoin, którego konto firmowe jest obiektem tej najnowszej sprawy, „działalność w zakresie obrotu walutami wirtualnymi uniemożliwia skuteczne monitorowanie aktywności klienta i ustalenie źródła pochodzenia środków na rachunkach, a tym samym ciążących na Banku obowiązków wynikających z artykułu 8b ustawy z 16.11.2000 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu”.
BZ WBK z kolei wypowiedzenie umowy argumentowało w taki sposób: „wobec przypadków wykorzystywania kryptowalut do nielegalnej lub nieetycznej działalności, bank opierając się na określonej w kodeksie cywilnym zasadzie swobody umów, podjął decyzję o nienawiązywaniu, co do zasady, relacji z podmiotami zajmującymi się obrotem wirtualnymi walutami oraz o wycofywaniu się z tych relacji, gdy współpraca została już podjęta”.
Chociaż o jednej i drugiej sprawie było głośno w sieci, trzeba podkreślić jedną bardzo ważną kwestię. Otóż banki nie zamierzają zrywać współpracy ze zwykłą osobą, która kupi lub sprzeda sobie jednego bitcoina albo dwa. Umowy wypowiadane są (i będą) wyłącznie takim podmiotom, które z obrotu kryptowalutami uczyniły swój główny przedmiot działalności. Oczywiście ostateczna decyzja należy do konkretnego banku, choć…
Trzeba też wiedzieć, że o możliwości takiego rozpatrywania spraw już w kwietniu ubiegłego roku informowała Komisja Nadzoru Finansowego. Dodatkowo całość komplikuje fakt, że przepisy dotyczące wirtualnych walut nie są na razie w naszym kraju zbyt precyzyjnie, choć równocześnie w komunikacie NBP i KNF możemy przeczytać, że „obrót walutami wirtualnymi w Polsce nie narusza prawa krajowego ani unijnego”.
Źródło: Business Insider, Bitcoin, inf. własna. Foto: Mediamodifier/Pixabay (CC0)
Komentarze
32więc naturalnie banki się przed tym bronią, pomimo tego że krypto-waluty są legalne
Chce kupic kryptowalute to kupuje, przecież kupuje za własne pieniądze.
Jednak największy problem mają służby i wymiar sprawiedliwości... Wiecie o co chodzi? Podam przykład.
Gość założył sobie sklep internetowy. Strona, serwer w Rosji, konto w banku na słupa (żula Mietka spod monopolowego - za wino albo dwa). Ceny w sklepie tańsze o 200-300 zł. Sklep dodany do porównywarek cen i kosi klientów.
Wpłaty idą, towar nie. Po miesiacu ludzie dowiadują się, że sklep to szwindel i idą na policję. W całym kraju oszukanych zostaje kilka tysięcy osób na kwoty od kilkset złotych do kilkunastu tysięcy zł. Policja próbuje blokować serwer, aby więcej ludzi nie kantował. Ciężko idzie bo serwer za granicą. Informują bank aby blokował wpłaty, to cwaniak zakłada kolejne konto i podpina pod sklep. Każda wpłata jest zaś transferowana za granicę, gdzie na cyprze wymienia ją na krypto waluty anonimowo.
Policja i prokuratura nie moze nic zrobić... anonimowość bitcoina :) Polecam, raj dla cfaniaków :D A to tylko jedna najmniej uciążliwa z prawdziwych spraw prowadzonych przez prokuraturę, o tych poważniejszych aż szkoda gadać... ale co ja tam wiem, wincyj bitcoina, aaa banki jak za komuny umowy wypowiadajo za bitcoina aaa co państwo... co nie? :D
Bank potrafi to zweryfikować skąd są takie pieniądze?
http://kryptowalutowo.pl/banki-przyjazne-kryptowalutom/
100.000 zł
niech wtedy zamkną konto HSUahsuahsua
Było dobrze tak długo, jak bank zarabiał na różnicy pomiędzy kredytami i lokatami. Niestety w pewnym momencie stwierdzili, że to za wolno idzie i od tamtej pory jest jazda bez trzymanki. Taka jazda zawsze skończy się prędzej czy później na jakieś ścianie.
Przynajmniej z tej strony słychać głos rozsądku :)