GOODRAM poinformował, że wprowadził do swojej oferty drugą serię dysków SSD, którą przeznaczono dla mniej zamożnych klientów. Najtańsza wersja dysku o pojemności 30 GB kosztuje zaledwie 260 złotych.
Warto przeczytać: | |
Wydajny i pojemny dysk SSD z trybem RAID 1 |
Druga seria dysków SSD polskiego producenta - GOODRAM SSD PLAY - jest przeznaczona dla mniej wymagających klientów, którzy nie mogą sobie pozwolić na przykład na wydajne dyski GOODRAM SSD PRO.
Do serii należą dwa modele o pojemności 30 i 62 GB z interfejsem SATA, a w ich wnętrzu znalazły się kości pamięci MLC NAND Flash. Maksymalna prędkość jaką oferują dyski wynosi 50 MB/s podczas zapisu danych oraz 180 MB/s podczas odczytu. Warto zaznaczyć, że urządzenia wspierają 28- oraz 48-bitowe komendy LBA oraz technologię Advanced Power Management.
Dzięki standardowej grubości dysków (9,5 mm) zmieszczą się one w każdym laptopie. Dodatkowo GOODRAM SSD PLAY mogą się poszczycić dość małym poborem mocy - 1,2 W w spoczynku, 2,8 W w czasie zapisu danych oraz 0,05 W w trybie standby. Trzeba przyznać, że pomimo niedużej pojemności, nawet najmniejszy 30 GB model wystarczy jako dysk systemowy. Wspomniana szybkość transferu nie jest może rewelacyjna (zwłaszcza dla zapisu), ale dzięki znacznie szybszemu dostępowi do danych niż w talerzowych konstrukcjach, powinniśmy odczuć znaczący wzrost wydajności całego komputera.
Na razie znana jest cena modelu o pojemności 30 GB - wynosi ona zaledwie 260 złotych. Producent udziela 2-letniej gwarancji na swoje produkty.
Źródło: inf. prasowa
Polecamy artykuły: | ||
Kingston vs GoodRAM - O/C pamięci na AMD AM3 | Dla każdego coś dobrego - test sześciu kombajnów | Cyborg Rat 7 - myszka jak robot |
Komentarze
74Siódemka z kilkoma zainstalowanymi aplikacjami zajmie więcej niż 30GB. Tylko plik wymiany i hiberfile zajmą 25% takiego dysku...
jesli ktos ma ochote bawić sie w SSD to proponował bym hybrydę HDD i SSD jaką oferuje SEGATE Momentus XT http://www.benchmark.pl/testy_i_recenzje/Seagate_Momentus_XT_-_hybryda_do_notebooka-3151.html
a dla tradycjonalistów (do jakich sam siebie zaliczam) obstawiam nadal tależówki, zwłaszcza, że mają sie nadwyraz świetnie (SAMSUNG MP4 HM640JJ 640 GB) legitymującym się zapisem w granicach 96MB/s i odczytem 113MB/s wiec ja pozostane jeszcze przy tej technologii lecz nie wykluczam migracji w najbliższej pięciolatce bądź nawet dekadzie co wydaje mi się mało prawdopodobne.
pozdrawiam
Moje zdanie jest takie że cena nie jest istotna, bo to rzecz względna, Jak kogoś nie stać, to nie kupuje i tyle :) Istotna jest jednak trwałość.
Bo co z tego że mam powiedzmy system z programami 15Gb, które są głównie czytane, skoro reszta dysku się męczy.Najbardziej mącza pliki wymiany (są programy pod win kóre muszą go mieć), cache przeglądarek (zdecydowanie lepiej mieć je wtedy w RAM), i teraz uwaga, tablice partycji. Tablice partycji to są miejsca w których jest informacja o strukturze całego systemu plików. Są najczęściej używane bo używa się je przy prawie każdym zapisie choćby jednego pliku. W linuksie dodatkowo na typowych systemach używa się dziennika zmian, Już pomijam takie rzeczy że linuks zapisuje całą mase logów bez przerwy.
Nie wiem jak windows, ale na szczęście w linuksie nie ma częstych zapisów hardwarowych, ze względu na cache systemowy.
Nie interesowałem się technicznie tymi dyskami SSD, więc nie wiem jaki poziom bezpieczeństwa oferują w tym zakresie. Ale dopóki te dylematy nie zostaną rozwiązane, jasno i precyzyjnie, dysk taki jest troche jak niewiadoma.
Na pewno są warte rozważenia w laptopach, tam można wiele systemowych rzeczy używających dysk powyłączać.
Może czas dostępu mam większy, ale i tak nawet ten dysk jest wg mnie nie opłacalny.
to może idźmy za ciosem: "dysk twardy SSD"
Dla niedouczonych podaję: SSD to skrót od Solid State Drive - czyli Napęd (obsługa) solid state (pamięci nieruchomych flash). Wynika z tego, że poprawnie ten skrót powinien występować bez żadnych innych dodatków jak "napęd", a "dysk" zakrawa o kabaret.