Panasonic przejął Sanyo. Oznacza to m.in., że w pełni wykorzysta jego technologie ładowania baterii.
Korporacja Panasonic przejęła kontrolę nad Sanyo Electric Co. i ma teraz 50,27 proc. udziałów w firmie, która kiedyś przynosiła duże zyski. Obecnie okazało się także, że Panasonic będzie korzystać przede wszystkim z technologii ładowania baterii Sanyo i mniej więcej w 2011 r. wprowadzi litowo-jonowe akumulatory do użytku domowego.
Fumio Otsubo, prezes Panasonic, poinformował, że bateria będzie przechowywać wystarczająco dużo energii elektrycznej do zasilenia (japońskiego) gospodarstwa domowego przez ok. tydzień. - Jesteśmy najbliżej [wśród kilku firm] do zrealizowania celu, aby codzienne życie było wolne od emisji CO2.
Panasonic planuje sprzedawać akumulator wraz z systemem, który pozwala użytkownikom sprawdzać zużycie energii elektrycznej poprzez uzyskanie informacji na odpowiednim wyświetlaczu. Ten można zamontować w dowolnym pomieszczeniu w domu.
Niestety przedstawiciele Panasonic nie udostępnili jak dotąd dodatkowych informacji dotyczących sposobu funkcjonowania baterii, albo tego, jak długo trwa jej późniejsze ładowanie.
Ostatecznie nowość Panasonica może być oferowana przez lokalne firmy elektryczne, ponieważ zarówno dostawca jak konsument będą mogli czerpać korzyści z urządzeń do magazynowania energii. Oczywiście zakładając, że urządzenia te obsługują przeróżne sprzęty obecne w domach, począwszy od komputerów, kończąc na oświetleniu. W przeciwnym razie takie rozwiązanie raczej nie wchodzi w grę.
Źródło: Tom's Guide.com, Panasonic.com
Komentarze
17Czyli co, baterię dadzą nam kosmici, prąd do naładowania baterii również dadzą nam kosmici ???
Bo jak nie dadzą to przy produkcji baterii zostanie wyprodukowane ileś tam ton CO2, a przy produkcji prądu nadal tyle CO2 ile obecnie.
Przypomina mi to wojnę z żarówkami i wprowadzenie świetlówek z tonami bonusowej rtęci, światłem psującym oczy itd.
Fajnie wiedzieć, że pracuje się nad czymś takim, ale warto też zadawać niewygodne pytania ;P
I badz tu ekologiczny :P
chodzi tu głownie o panele słoneczne i elektrownie wiatrowe (Co2 zerowe) . Obecnie najwiekszy problem to właśnie magazynowanie nadmiaru wyprodukowanej energii z wiatru.
Taka instalacja jest doskonalym regulatorem/akumulatorem energii... kilka takich i problem elektrowni wiatrowych znika.
ale pomyślcie...
1. Macie dom jednorodzinny, macie piec gazowy - wspomagany sterowaniem, regulacją, wentylatorami na prąd ?
Mało tego, za piecem jest pompa bez której działania piec może się wyłączać bo się woda zagotuje...
Mało tego do tego aby jak ruski zakręcą gaz - macie kominek z płaszczem wodnym - który oczywiście bez prądu praktycznie nie pochodzi !!!
I jeszcze dołożę za brak myślenia - macie bramę garażową na pilot, a znacie procedurę jak ją otworzyć bez pilota ? hehe,
2. Nawet jak macie piec węglowy to obecnie praktycznie nie będzie chodził bez prądu - bo bez sterowania - klapa.
A teraz: wystarczy że mocniej powieje, zerwie kable i wioska lub nawet całe miasto bez prądu, nie raz nawet półtorej dnia ... w zimie ;-)
Lepiej się zabezpieczyć na taką okoliczność ...
- a czy akumulatorem j.w. czy też generatorem prądu, to już inna bajka.
Pozdrawiam myślących ...
SilentWind