Ściągasz? Mają Cię na liście!
Na odbywającej się we włoskiej Padwie konferencji SecureComm grupa uczonych z Uniwersytetu w Birmingham opublikowała swój najnowszy raport nt. monitorowania sieci BitTorrent. Z raportu wynika, że duża część osób uczestnicząca w wymianie nielegalnych treści za pomocą BitTorrent jest monitorowana.
Uniwersytecka grupa prowadziła swoje badania z małymi przerwami od lipca 2009 roku do maja 2011 roku. Na potrzeby badania przygotowali specjalny program podszywający się pod zwykłego klienta sieci BitTorrent, który następnie monitorował połączenia nawiązywane z danymi trackerami. Dane zdobywane w ten sposób były następnie analizowane przez ekspertów z dziedziny informatyki. Jak się okazało, podczas prowadzonych analiz wykryli wiele programów monitorujących aktywność innych użytkowników sieci, a dzięki dokładnej ich obserwacji poznali ich sposób działania oraz zachowanie.
Skala monitorowania użytkowników zaskoczyła nawet samą grupę badaczy, ich zdaniem firmy walczące z piractwem w sieci wyspecjalizowały się w tej działalności i z powodzeniem monitorują ogromne ilości osób.
"Jeśli pobierany plik należy do jednego ze stu najpopularniejszych i najczęściej ściąganych to monitorowanie rozpocznie się nawet w ciągu kilku godzin. Nawet jeśli ściągniesz jeden plik, zostaniesz zarejestrowany" - informuje dr Tom Chothia z Uniwersytetu w Birmingham. Oznacza to tyle, że nie ma znaczenia czy pobieramy pliki masowo w ogromnych ilościach, czy pobierzemy plik po raz pierwszy i ostatni w życiu - jeśli spełnimy określone kryteria, to jest wielce prawdopodobne, że będziemy monitorowani.
Im bardziej popularny plik, tym większa szansa, że pobierający go trafią na celownik specjalnych programów monitorujących. Duże znaczenie ma też czas jego pobierania - im wyższy tym większe prawdopodobieństwo. Według danych najczęściej monitorowane są osoby pobierające dany plik dłużej niż trzy godziny.
Z opublikowanego raportu wynika, że w monitorowaniu sieci BitTorrent biorą udział firmy zajmujące się ochroną praw autorskich, a także w zdecydowanej większości małe wyspecjalizowane w tej formie zbierania danych firmy, które działają najczęściej na zlecenie organizacji stojących na straży prawa autorskich.
Nie jest do końca jasne w jakim celu wspomniane firmy mają zamiar wykorzystać zebrane w ten sposób dane. Być może są zbierane jedynie do celów statystycznych czy raportów o skali nielegalnych pobrań danego pliku. Być może są przekazywane rządom wielu państw jako argument mający przemawiać za blokadą w danym kraju serwisów torrent, a może będą pomocne przy bataliach sądowych.
Tego na chwilę obecną nie wiadomo, chociaż ostatnia opcja jest raczej mało prawdopodobna, gdyż zgromadzone w ten sposób dane są niewystarczające do udowodnienia naruszenia prawa, a co również ważne dane zgromadzone w ten sposób raczej nie będą mogły posłużyć jako dowód w sądzie.
Jak by jednak nie patrzeć, takie dane z całą pewnością okażą się wartościowe dla firm chroniących prawa autorskie i lobbujących za globalną blokadą protokołu BitTorrent. Organizacje pokroju MPAA czy RIAA określające piractwo jako kradzież, jednak w wielu przypadkach nie mają racji, gdyż jak stanowi polski Kodeks Karny w art. 278 kradzieżą jest zabór rzeczy cudzej w celu przywłaszczenia, nie można wiec utożsamiać piractwa z kradzieżą, ale też nie powinno się jego usprawiedliwiać.
Więcej o piractwie:
- Boxopus: pobieraj pliki torrent i zapisuj je bezpośrednio na koncie
- Trackery torrent tracą popularność - zyskują hostingi plików
- Torrent: najczęściej pobierane gry w 2011 roku
- Battlefield 3: wersja PC wyciekła do sieci torrent
- Polskie torrenty i te zagraniczne - czy musisz się ich bać
Źródło: BBC, TheNextWeb, NewsScientist, TorrentFreak
Komentarze
96Co do piractwa było jest i będzie nie tą drogą to inną ale tego nikt nie zdoła wyeliminować.Ceny płyt (i nie tylko) są za wysokie przy naszych zarobkach,dema nie każdy producent gier wypuszcza natomiast pełne wersje gry za które płacisz jako nowość ponad 100zł,to częściej błędy i poprawki rzadko dobre i skończone produkty.Odnośnie strat które niby odnoszą twórcy to tyle co igła w stogu siana i niech nie lamentują ile to oni nie są w plecy.Jak ktoś już napisał,kto będzie miał kupić oryginał to kupi pod warunkiem że to coś jest dobre inne gówno omijać szerokim łukiem.
Sypiesz frazesami i pustymi sloganami.
W Polskim prawie jest 5 okreslen na cos co potocznie nazywany kradziez.
Jak damy mechanikowi samochod do naprawy, a on nam powie "nie dawal pan mi zadnego samochodu". To to TEZ NIE JEST KRADZIEZ. Tylko przywlaszczenie.
Jak ktos nas napadnie z bronia i zabierze nam cos, to to TEZ NIE JEST KRADZIEZ, tylko napasc.
A jezeli to bedzie robil w kilka osob to juz to bedzie "rozboj".
Ale czy to zmienia cokolwiek? To ze to wedlug prawa nie jest kradziez, tylko ma inna nazwe (napasc, rozboj, przywlaszczenie, piractwo) to nie znaczy, ze to nie jest ZLE i ze nie narusza prawa.
Mowie o tym, bo mase osob sie powoluje, ze piractwo to nie kradziesz i sie usprawiedliwia. To ja sobie przywloszcze samochod takiego pirata i tez powiem, ze to nie kradziez (bo wedlug prawa to nie kradziez, a przywlaszczenie).
Żeby nie było piractwa filmy powinno dać się kupować przez internet w jakości płyt Blu-Ray, muzyka również powinna być dostępna przez internet w jakości płyt CD, gry tak jak teraz dostępne przez steam mogą być, ale wszystkie te rzeczy w przystępnych cenach dla zwykłego Kowalskiego.
z resztą ja uważam że internet w tej chwili powinien być traktowany podobnie jak tv tzn jeżeli płace abonament tv to mogę oglądać wszystko co tam pokazują i w jakiś "magiczny sposób" pieniądze również trafiają i do twórców to dla czego jeśli płacę za internet nie miałbym móc przeglądać i pobierać wszystkiego z internetu co się w nim znajduje i guzik mnie obchodzi że twórcy nie potrafią się dogadać w taki sposób z dostawcami internetu jak to wygląda w przypadku z dostawcami sygnału tv ...
Za dużo filmów amerykańskich :)
@christophorus1: Zajechało chołotą?
Pozdro
Wielkie jedno gowno! nie dajcie sie zwieść, na jesien gdy są wielkie premiery gier filmów itp. pojawia sie temat piractwa, zawsze przed heh dlatego zeby odstraszyc przed sciagnieciem takiej gry... te niby monitorowanie ludzi niech sobie w du.. wsadza. Nie jestem za piractwem sam kupuje orginalne gry, ale do holery obnizcie ceny to ludzie zaczna kupowac oryginały!
Wygląda na to ,że im szybszy internet (szybciej pobierzemy dane) tym mniejsze prawdopodobieństwo ,że nas namierzą :-)