Nie od dziś wiadomo, że reklamy mają zgubny wpływ na środowisko, tony papieru marnowanego na bezsensownie rozrzucane ulotki, plakaty, niepotrzebne SMS’y, czy w końcu wielkie, prądo-żerne bilbordy ulokowane w centrach miast. Reklamy by przetrwać na rynku, albo raczej by zachęcić nowych klientów muszą w nieustany sposób ewoluować, tak więc nic dziwnego, że trafiły w końcu do Internetu, a co gorsza zadomowiły się tam.
Znaczna część stron atakuje nas wieloma różnymi reklamami, część z nich nie ma za grosz przyzwoitości umieszczając ruchome elementy, które utrudniają zamknięcie-pozbycie się tak prezentowanego materiału. Na stronie SecTheory wykonano ciekawe porównanie, a mianowicie zbadano zapotrzebowanie komputera na energie przy przeglądaniu Internetu za pomocą dwóch przeglądarek, a mianowicie Internet Explorer 7.0 oraz czystej wersji Firefox 3.0.4 oraz z zainstalowanymi dwoma popularnymi pluginami, a mianowicie Adblock Plus i NoScript.
Test został przeprowadzony na laptopie Dell’a z procesorem Intel Celeron M 1,5GHz, 1GB pamięci RAM oraz systemem Windows XP z SP2. Laptop łączył się z siecią za pośrednictwem WiFi, choć wykorzystuje ono więcej energii niż standardowe połączenie po „kablu” to nie powinno mieć wpływu na otrzymane rezultaty skoro badany jest ten sam zestaw stron internetowych. Ponadto włączone są głośniki, co także przy niektórych stronach internetowych może mieć wpływ na zapotrzebowanie maszyny na energie.
Wyniki badań wskazują, że największe zapotrzebowanie na energie wykazują technologie Flash oraz AJAX, często po wczytaniu stron zawierających takie elementy, komputer i tak i tak musi wykonywać obliczenia, ponieważ większość z nich posiada dynamicznie zmieniające się elementy, choćby ruchome prezentacje, czy scenki mające zwiększyć zainteresowanie reklamą. Badane strony to między innymi MySpace, YouTube, Microsoft Network (MSN) czy też eBay.
Wykres dla serwisu Gamespot.com, możemy zaobserwować jak obracający się baner wpływa na cykliczne zwiększanie się zapotrzebowania na moc obliczeniową przez przeglądarkę.
Okazało się, że przeglądarka z zainstalowanymi pluginami pobierała 11 Wat energii mniej od Firefox’a bez zainstalowanych dodatków, co stanowi spadek zapotrzebowania na energie o około 20%.
Perzeglądarka Internetowa | Ilość Amperów | Pobór w Watach | |
Średnia dla 100 stron z listy Alexa dla Internet Explorer 7.0 | 0,414 | 48,852 | |
Średnia dla 100 stron z listy Alexa dla czystym Firefox 3.0.4 | 0,406 | 47,908 | |
Średnia dla 10 najbardziej prądożernych stron dla IE 7.0 | 0,474 | 55,932 | |
Średnia dla 10 najbardziej prądożernych stron dla czystego FF | 0,481 | 56,758 | |
Średnia dla 10 najbardziej prądożernych stron dla FF z pluginami | 0,382 | 45,076 |
Tak więc wniosek jest prosty, jeśli blokujesz reklamy to dbasz o środowisko! Szkoda tylko, że test nie objął wszystkich ważniejszych przeglądarek internetowych. Opera chwali się najmniejszą "zasobożernością" i posiada wbudowany system ręcznego blokowania reklam, mogłaby się okazać liderem w tej dziedzinie.
Więcej informacji na stronie SecTheory
Komentarze
5naszczescie wystarczy zaznaczyc reklame i lkiknac zablokuj - najbardziej sie przydaje do tych z dzwiekiem, osz jake to nie moze byc denerwujace, a napewno nie zacheca mnie do kupna tego produktu...
Moim zdaniem powinny powstać regulacje w UE na ten temat. Po pierwsze krzyżyk [powierzchnia kliku] powinna być wyraźna, nie ruchoma, i miec powierzchnie 50x50 i zawsze byc w tym samym miejscu (prawy górny róg). Wielkość oraz ilość reklam też powinna być regulowana. Nie powinno być tak, że reklama wyskakuje na Fullscreen tylko mieć max 300x300 pixeli. Mój dziadek w życiu by nie zamknął wiekszości reklam z krzyżykiem wielkości kropki.
Inna kwestia to to, że zamiast ładnie wkomponowane w strone są coraz bardziej upierdliwe i przeszkadzające.
jak zauwazyles, grafika rastrowa jest ciezsza, fakt ze lacza maja wieksza przepustowosc, ale u dostawcow internetu w miare dobrze skonfigurowane serwery zaczynaja sie zatykac, jesli chodzi o moc obliczeniowa. zbyt duza ilosc watkow do przerobienia. strony sa na tyle ciezkie, ze grafika, filmiki z yt i innych takich odtwazajace sie (o zgrozo) gdzies z boku nawet bez checi ogladajacego.
pomijajac drazniacy efekt ogladajacego strone, co chwila rozkrecajacy sie na maksa wiarak laptopa, bo jakas @#$ reklama sie slicznie animuje zajmujac caly ekran to powstaje jeszcze problem dla dostawcow netu. a serwery proxy nie wyrabiaja.
ogolnie wiecej z nimi problemu niz pozytku.
@Szklana
takie reklamy na pewno nie zachecaja, ale nazwa/marka wbija Ci sie w glowe. pozniej juz nie skojarzysz ze "hmmm ten produkt widzialem na wkurzajacej reklamie wiec go nie kupie", ale raczej "hmmm gdzies slyszalem o tym produkcie/marce, wiec wybiore ja zamist xyz, o ktorym nic nie slyszalem"
pozdro