Canon pozazdrościł Sony - też będzie sprzedawał sensory światłoczułe innym
Canon po latach izolacji w kwestii dystrybucji swoich sensorów dla trzecich firm, decyduje się zmienić swoją politykę. Sprzeda je też innym firmom
Sony zbudowało swoją potęgę w branży foto nie dzięki świetnym seriom zaawansowanych kompaktów czy pełnoklatkowym bezlusterkowcom. Teraz podobne plany ma Canon, lider rynku fotograficznego.
Sony i jego obecna sytuacja
Sony znane jest z tego, że produkuje świetne sensory światłoczułe, które następnie udostępnia innym producentom. Oferta sensorów jest szeroka, produkty Sony znajdziemy nie tylko w aparatach cyfrowych innych marek, ale między innymi też smartfonach. Sektor powiązany z produkcją sensorów jest tak duży, że Sony w końcu wydzieliło niezależną strukturę Sony Semiconductor Solutions.
Ten sektor Sony rósł doskonale przez ostatnie kilka lat. Już w 2014 roku Sony zaopatrywało w sensory 40% rynku urządzeń, które wymagają układów detekcji obrazu. Rok temu Sony chwaliło się, że zapotrzebowanie jest tak duże, że nie nadąża z produkcją.
Ten rok jest da Sony mniej pomyślny. Zmniejszenie zapotrzebowania na sensory jest zauważalne, a Sony zanotowało straty zamiast zysków jak rok temu. Zdaniem koncernu ten spadek to konsekwencja nasycenia się rynku urządzeń mobilnych, a to właśnie on jest jednym z istotniejszych odbiorców tych podzespołów. Konsekwencje wiosennego trzęsienia ziemi w Japonii, które wpłynęły na opóźnienie w dostawach aparatów cyfrowych raczej nie mają związku z odnotowanym spadkiem zapotrzebowania rynku.
Pomijając kondycję rynku urządzeń, które rejestrują obraz, można powiedzieć, że Sony nie miało dotychczas problemów z konkurencją. Teraz może zyskać poważnego przeciwnika gdyż…
…Canon wychodzi z izolacji
Izolacja to może mocne słowo, bo przecież Canon dominuje na rynku sprzętu fotograficznego, ale znany jest też z tego, że taka z niego „Zosia samosia”. Praktycznie wszystkie podzespoły, nawet sensory, a te są najważniejsze w aparatach, produkuje we własnych fabrykach. W przeciwieństwie do takiego Nikona, który co prawda dokłada swoje do technologii produkcji, ale nie obawia się korzystać z produktów Sony. Canon był też znany z tego, że produkuje sensory tylko dla siebie i nie sprzedaje ich nikomu innemu.
Według Nikkei, Canon chce udostępnić swoje sensory światłoczułe innym firmom
Ale to może się zmienić. Canon dostrzegł potencjał jaki tkwi w rynku urządzeń wykorzystujących sensory światłoczułe. I nie ma co przejmować się problemami z rynkiem mobilnym, bo pole do popisu jest znacznie szersze - roboty, motoryzacja, medycyna, nadzór. Wszędzie tam przydadzą się sensory światłoczułe.
Decyzja o rozpoczęciu sprzedaży firmom trzecim może też być podyktowana zmianami na rynku fotograficznym, który dziś nie ma takiej siły i takiego rozpędu jak jeszcze kilka lat temu.
Canon nie ogłosił jeszcze oficjalnie zmiany w swojej polityce sprzedażowej, bazujemy na doniesieniach Nikkei, ale niedawna premiera sensora CMOS z głobalną migawką zdaje się je potwierdzać. Sensor taki podczas odczytu obrazu nie wykazuje efektu rolling-shutter. Nie tylko przyda się nie tyle w fotografii co w innych branżach gdzie precyzja rejestracji obrazu gra rolę.
Dobra decyzja, czy o kilka lat za późno?
Pozostaje nam teraz czekać na oficjalne oświadczenia Canona. Możemy także zastanowić się, czy decyzja Canona została podjęta w dobrym momencie.
W przypadku fotografii i segmentu bezlusterkowców, Canon był spóźnialskim. Swoje kompakty systemowe wprowadził w momencie gdy Panasonic, Olympus już dominowały w tej branży. I jak dotąd nie udało mu się zdobyć oczekiwanej popularności. Co pewien czas pojawiają się nowe modele linii EOS M, ale jak dotychczas nie były one rewolucją.
Rynek sensorów to z pewnością nie to samo co rynek kompaktów systemowych. Ten się nie rozwija, a raczej maleje. Branża sensorów światłoczułych ma za to gdzie ekspandować, pomimo niekorzystnych doniesień ze sztabu Sony.
Dlatego ten krok Canona może przynieść mu wymierne korzyści. Jednak, jak zwykle, dopiero czas powie, czy była to z perspektywy biznesowej dobra decyzja.
Źródło: Nikkei, petapixel
Komentarze
11Sam używam Power Shota G7X z matrycą Sony i bardzo sobie chwalę ten aparat, chciaż nad szczelnością obudowy mogliby popracować, bo kurz dostaje się do obiektywu.
Sprzedaż kompaktów spada, bo smartfony mają coraz lepsze aparaty. Canon i tak przespał parę lat, podczas gdy Sony rozwijało małe matryce. Na samych lustrzankach Canon się nie utrzyma.