Canon EOS 5D Mark II i 7D: aparaty cyfrowe kręciły sceny akcji w filmie „The Avengers”
Lustrzanki i nisza w branży filmowej
Do polskich kin trafił film The Avengers - zrealizowana z rozmachem opowieść o obronie Ziemi przed złoczyńcami z Kosmosu, w której biorą udział najwięksi bohaterowie komiksowych opowieści wydawnictwa Marvel. Podczas kręcenia wielu niepowtarzalnych scen z powodzeniem wykorzystano cyfrowe lustrzanki Canon.
Ile znacie superprodukcji, na których planie pierwsze, a co najmniej drugie skrzypce jako kamera wideo grały lustrzanki cyfrowe? Zawsze pozostaje dyżurny Dr House, którego jeden z odcinków nakręcono Canonem 5D Mark II, ale z wielkich kinowych hitów jakoś trudno nam od razu wymienić choć jeden. Być może takim hitem stanie się The Pirates In a Adventure with Scientists, ale w tym filmie zastosowano technikę poklatkową - 50 aparatów Canon 1D Mark III podczas kręcenia plastelinowych scen wykonało milion zdjęć.
Lustrzanki można umieścić praktycznie wszędzie. Pod kupą gruzu, w kanale ściekowym. Wystarczy tylko włożyć je do samodzielnie przerobionych walizeczek na narzędzia.
Wysokobudżetowe filmy pełnometrażowe kręcone wyłącznie lustrzankami to raczej przyszłość, ale aparaty cyfrowe już teraz stosowane są na planach takich produkcji jako kamery. Sprawdzają się w sytuacji, kiedy zestaw „kamera i operator” nie poradzą sobie ze względu na brak miejsca.
Gdy scenariusz przewiduje niepowtarzalne sceny akcji czy chcemy uzyskać oryginalną perspektywę, lustrzanki są odpowiedzią na pytanie „Jak to nakręcić?”. Nie bez znaczenia jest także koszt. Lustrzanek można kupić cały worek, a budżet filmu i tak na tym nie ucierpi. Jednoczesne filmowanie z wielu perspektyw daje większe pole do popisu montażystom, w których ręce trafi gotowy materiał filmowy.
Podczas filmowania The Avengers, który właśnie wszedł do polskich kin, wykorzystano lustrzanki cyfrowe Canon EOS 5D Mark II i Canon EOS 7D - łącznie 7 aparatów. Dla przypomnienia, pierwszy z aparatów wyposażono w pełnoklatkową matrycę, a drugi to górna półka aparatów z matrycami APS-C.
Choć maksymalna rozdzielczość wideo to jedynie 1080p, a więc nie ma tutaj marginesu na przycięcie obrazu, realizatorom filmu udało się połączyć lustrzankowe klipy ze scenami kręconymi zwykłymi kamerami.
Operator filmowy Seamus McGarvey jest bardzo zadowolony z efektów. Czy ma rację, a sklejki są nie do zauważenia? Zanim sobie odpowiemy na to pytanie, czeka nas wyprawa do kina. Sam film zbiera bardzo dobre recenzje.
A tak przy okazji. Kto pamięta jakie lustrzanki wykorzystano na planie filmu Matrix? Podpowiedź - to nie były aparaty cyfrowe.
Więcej o filmach:
- Farmville: film o grze zrobią twórcy kreskówki Toy Story
- Olive: pierwszy pełnometrażowy film nakręcony smartfonem
- Predator powraca dzięki AMD
- Reżyser Sin City wykorzystuje technologie od AMD
Źrodło: Canon
Komentarze
18Kilka lat i wykorzystają smartfony;)