Akumulator słoneczny naliczający punkty
Choć wiele mówi się o niekorzystnym zużywaniu zasobów naturalnych naszej planety, mało robi się, żeby zachęcić ludzi do ekologicznych rozwiązań. Berlińska firma Changers ciekawą promocją nakłania do kupna autorskiego zestawu do zasilania urządzeń energią słoneczną.
Changers Starter Kit to panel, akumulator i komplet przejściówek. Za jego pomocą w ciągu czterech godzin można naładować dołączone ogniwo. Po tym czasie zebrana energia wystarcza np. do dwukrotnego naładowania iPhone'a.
Jak zapewniają producenci, przygotowali przejściówki na wszystkie najbardziej popularne urządzenia mobilne. Wtyczki obsługują większość smartfonów z systemem Andorid, iPhone'y, iPod'y, Kindle, telefony Nokii z wejściem 2mm, popularne modele Sony Ericssona, a także konsole PSP i Nintendo NDS. Dodatkowo ładować można każdy gadżet, który ma możliwość zasilania przez mini USB lub micro USB.
Jak Changers zachęca do korzystania z tego urządzenia? Za oszczędzanie środowiska naturalnego użytkownicy zbierają specjalne punkty. Za nie można dokonywać zakupów w firmowym sklepie Changers Marketplace.
Każdy, kto chce poczuć się bardziej ekologiczny, dodatkowo otrzymując za to pewnego rodzaju wynagrodzenie, może na stronie firmy zamówić Starter Kit za 149$.
Więcej o ciekawych inicjatywach:
- Wirtualne dinozaury w węgierskim sklepie
- Minecraft: powstają klocki LEGO na bazie gry
- Gdyby Manhattan sięgał Polski - na jakiej ulicy byśmy mieszkali?
- Restauracja z menu wyświetlanym na talerzu
- Google otwiera pierwszy sklep z Androidem
Źródło: Ubergizmo
Komentarze
10Cała ta ekologia i technologie GREEN, to GÓWNO posiane na glebie biznesu i bicia kasy na frejerach.
Niech dalej wmawiają wam, że to jest cool, super, trendy i bardzo na czasie, a na pewno będą mieli powody do zacierania rąk, skoro kasa będzie płynęła im szerokim strumieniem.
Przy tej cenie mamienie promocjami i zyskami słabo pomoże. Gdyby cena była do $50 - czyli do 200PLN to można by się zacząć zastanawiać nad takim urządzeniem.
A urządzenia tego typu, to prostu chwyt marketingowy. W miarą ogarnięty czytelnik wyliczy, jakie to jest "oszczędne"