To niesamowite, że aż tylu ludzi używa telefonu ze zbitym ekranem przez ponad rok
Wiele osób poznało już gorzki smak sytuacji, w której dochodzi do uszkodzenia smartfona. Co psuje się najczęściej? Oto ciekawe wyniki badania Biostat na zlecenie iMad.
Wyświetlacz najbardziej czułym elementem smartfona
Nowe smartfony są nie tylko coraz bardziej wydajne, ale i coraz ładniejsze. Sęk w tym, że często i tak ukrywa się to pod etui, hartowanym szkłem czy innym rodzajem zabezpieczeń. Nic dziwnego, bo to właśnie o fizyczne uszkodzenie wyświetlacza najłatwiej. Aż 80,5% respondentów badania Biostat na zlecenie iMad przyznało, że przynajmniej raz zbiło wyświetlacz w smartfonie. Jak? Najczęściej w konsekwencji upadku, ale też zabaw z dzieckiem lub nieuwagi podczas wakacji. Mimo tego na wykupienie dodatkowej ochrony wyświetlacza decyduje się niespełna 44% badanych.
„Badanie Biostat pokrywa się z naszymi statystykami serwisowymi. Faktycznie, ze zbitym wyświetlaczem zgłasza się do nas ok. 40 proc. klientów, którzy naprawiają u nas sprzęt. Blisko 30 proc. z nich decyduje się na zakup pakietu ochronnego. 90 proc. kupujących u nas smartfony wykupuje tę usługę od razu, a około połowa po wymianie w naszym serwisie uszkodzonego wcześniej wyświetlacza.” - Maciej Lipski, Dyrektor Generalny w iMad
Nie każdy wymienia uszkodzony wyświetlacz w smartfonie
Trudno zaprzeczać, że wyświetlacz jest jednym z najważniejszych elementów każdego smartfona, bez niego obsługa sprzętu staje się niemożliwa lub (w zależności od stopnia uszkodzeń) utrudniona. Mimo tego nie każdy decyduje się na naprawę. Tu wyniki badania są wręcz zaskakujące, bo okazuje się, że statystycznie mniej niż 10% Polaków decyduje się na naprawę w kilka dni po uszkodzeniu, a aż 11% używa smartfona ze zbitym wyświetlaczem przez około rok. Można tłumaczyć to np. względami finansowymi, ale problemem jest fakt, że nawet małe uszkodzenie ekranu to nie tylko gorszy komfort użytkowania sprzętu, ale też potencjalna przyczyna kolejnych awarii.
„Każde pęknięcie jest potencjalną drogą dla kurzu czy wody, które przedostają się do wnętrza telefonu i mogą powodować jego korodowanie, poważniejsze uszkodzenia. W niektórych przypadkach smartfon nie będzie już do odratowania.” - Maciej Lipski, Dyrektor Generalny w iMad
Co jeszcze psuje się w smartfonach?
Ankietowani omawianego badania wskazali jeszcze na dwa inne często psujące się elementy - baterię oraz złącze ładowania. Serwisanci iMad zauważają, że również w tych przypadkach winę ponoszą często sami użytkownicy, a sporej części uszkodzeń można by uniknąć.
„Nie jesteśmy w stanie trzymać telefonów w sterylnych warunkach. Kurz czy inne drobne cząsteczki dostają się do środka zarówno, gdy trzymamy telefon w kieszeni, torebce czy na stole. Czasami nie zauważymy, że mamy brudną końcówkę ładowarki lub włożymy telefon do kieszeni z chusteczkami. Wówczas problem pojawia się niemal natychmiastowo. Na szczęście łatwo uporać się z nim w punkcie serwisowym.” - Maciej Lipski, Dyrektor Generalny w iMad
Jak odnajdujecie się na tle przedstawionych wyników? Zdarzyło Wam się uszkodzić wyświetlacz w smartfonie? Jak szybko, jeśli w ogóle, zdecydowaliście się na naprawę? A może borykaliście się z problemami dotyczącymi innych podzespołów?
Źródło: iMad
Warto zobaczyć również:
- Nowy składany smartfon Huawei Mate X2 oferuje sporo, ale jeszcze więcej kosztuje
- Unboxing Xiaomi Mi 11, czyli nadeszły czasy chwalenia się ładowarką
- Amazing. Nowy iPhone z funkcją Always-On Display
Komentarze
29Mi LG V30 wypadł z kieszeni na piersi 3 dni po zakupie i pękł na rogu wyświetlacz. I co - mam lecieć i płacić 1700 pln za wymianę wyświetlacza?
Nakleiłem szkło na klej utwardzany UV i używam już 3-ci rok. W Egipcie nurkowałem z tym telefonem na rafie (chciałem, żeby się zepsuł i żeby był pretekst do wymiany) i po tym nurkowaniu tylko krzyczał, że ma mokry port USB i nie będzie ładował w trybie fast charge. Więc to jest takie pitolenie.
No chyba, że ktoś zamiast ekranu ma kaszę - bo i takie przypadki widziałem w komunikacji miejskiej - że ludzie używali. Tu już bym się obawiał, że drzazga wejdzie.
Małe zarysowanie , tak , ale nigdy nie był zbity.
W naszej firmie są tacy, co na drugi dzień po wydaniu telefonu raportują zbicie ekranu, ludzie spodziewają się ze firma dla każdego bedzie kupować flagowce, a jak nowe telefomy sa wydane zawsze kilku gamoni je zniszczy. Dlatego dla pracowników telefony za 500-700 zł są wystarczające (SAMSUNG) a dla ludzi intensywniej z nich korzystających (handlowcy czy marketing) to nawet do 2 tys. zł.
Jednak głownym powodem tego że ludzie prywatnie uzywają rozwalonych telefonów jest to co napisałem na początku i to co wielu komentujacych pisze, sam bym się nie przejmował, ktoś sobie zbił telefon to ma nauczkę ale i tak nie wiadomo czy czegoś się nauczyl. W sumie to jego prywatny i jego sprawa.
Miałem koleżankę w frmie, która podniszczyła firmowy telefon, wydany nowy, za 3 miesiące zbity ekran, obudowa pobita również, widzę, że nie nosi silikonu i etui kóre jej wydaliśmy do firmowego telefonu. Pytam, czemu nie nosisz skoro tak niszczysz telefon - bo nieładnie wygląda w etui, woli nosić bez i pyta czy jej nie wymienimy zniszczonego telefonu (po 3 miesiącach użytkowania nowego) - no niestety ale niektórzy ludzie się niczego nie ucza na własnych błędach.
kiedyś ekrany były plastikowe. nie pękały, ale relatywnie łatwo się rysowały. wystarczyło przykryć to szybką i wyglądało to TAK SAMO EKEGANCKO. jak szkło pękło, kupowało się następne.
a teraz? albo na szkło nakleja się plastik który zabezpiecza jedynie przed zadrapaniem, albo na szkło nakleja się szkło hartowane, i przy upadku pęka to szkło razem z ekranem.
co to za dziadostwo?????? szklany ekran dobry jest w TV którego się nie nosi, bo szkło nawet w monitorze to kiepski pomysł, bo zazwyczaj jest to 'glare' który odbija wszystko. ładniej wygląda, ale bardziej komfortowy jest plastikowy półmat (nie robią szklanego półmatu). a szkło w komórce to jest ZŁO, które powoduje zwiększoną produkcję elektrośmieci, bo 'pająka' zazwyczaj nie opłaca się naprawiać.