.jpg/475x0x1.jpg)
Komunikat o wydaniu Chrome 2.0.156.1 otrzymali członkowie kanału deweloperskiego Chrome Dev, który skupia użytkowników i programistów. Za pomocą niewielkiej aplikacji o nazwie Google Chrome Channel Changer użytkownicy stabilnych wydań mogą pobierać wersje testowe i deweloperskie browsera.
Najnowsza wersja będąca zapowiedzią Chrome 2.0 zawiera m. in. drobne, ale przydatne dodatki takie jak autouzupełnianie formularzy oraz usprawnienia związane ze sprawdzaniem pisowni. Można ją włączać i wyłączać klikając prawym przyciskiem na pole tekstowe. Również za pomocą prawego przycisku można zmienić język sprawdzania pisowni.
Warto zwrócić uwagę na obsługę profili w nowej wersji przeglądarki. Użytkownik może stworzyć kilka profili, cechujących się innym zestawem zakładek, historią, ciasteczkami itd. Profile można przełączać bez konieczności restartowania przeglądarki. Do każdego profilu można utworzyć skrót na pulpicie.
Oprócz interfejsu użytkownika, zmianą uległo 'wnętrze' przeglądarki. W nowym Chrome'ie znajdziemy silnik renderujący WebKit w wydaniu 528.8 i silnik JavaScript V8. Od zera została również przepisana implementacja obsługi protokołu HTTP.
Więcej informacji na temat wszystkich zmian zawartych w nowym wydaniu, można znaleźć w blogu Chromium.
Komentarze
14Tu ubliżanie innym to wiocha, nie bycie cool - zrozumiał Kolega ?
Co do przeglądarki - rzeczywiście większość producentów stosuje numerację 1.x.x.x
A zrobienie po wersji 1 od razu wersji 2 to chwyt reklamowy. Skoro inni mają xx wersji z jedynką a my dajemy 2.0 - klient ma prawo podejrzewać iż to produkt wręcz perfekcyjny. A nie beta 2.
Co do samych produktów google - używam ich wyszukiwarki - obok innych, ale nie skorzystam z żadnego innego oprogramowania google. Jak gdzieś jest opcja zainstaluj cos google - "odptaszkowuję"
Dla mnie google to mistrz szpiegowania - i nie tylko dla mnie, odsyłam na rózne fora.
Poza tym to już któryś z rzędu produkt google gdzie w pierwszej wersji firma próbuje posiąść wszelkie prawa autorskie użytkowników.
Zawsze wybucha skandal, firma tłumaczy "pomyłkę" dobrem uzytkowników.
Raz że pomylić się można raz, a nie przy każdym nowym produkcie.
Dwa pozbawianie mnie praw do mojej własności to swoiste działanie dla mojego dobra. Ja to nazywam całkiem inaczej.....
Także są tacy dla których google jest super (nie widze problemu - mamy demokrację) i tacy którzy do produktu google podchodzą jak do odbezpieczonego granatu - np. ja.