Jeżeli czekacie na Driver: San Francisco w wersji PC, to już dziś pomyślcie o niezawodnym... łączu internetowym. "Wersja PC wymaga stałego połączenia z Internetem." To oficjalne informacje od Ubisoftu, które w imieniu firmy przedstawił Mathieu Willem.
Sytuacja nie dotyczy jednak samej tylko instalacji, ale także i całej rozgrywki. Po odłączeniu Internetu gra przestanie po prostu działać, również w trybie dla pojedynczego gracza. Wszystko przez zabezpieczenia antypirackie DRM. Nie jest to nowość w produkcjach Ubisoftu, ale już wcześniejsze próby wdrożenia tegoż wynalazku nie były zbyt udane (przykład chociażby Settlers 7).
Czy zatem znów grozi nam blokada serwerów? Miejmy jednak nadzieję, że tym razem wszystko zostanie dopracowane i nie będzie już problemów z łącznością.
Dodatkowo zastosowany zostanie Uplay Passport - klucz, który odblokuje tryb multi oraz dodatki do gry. Dodać trzeba, że będzie on jednorazowego użytku.
Jak pomysły te wpłyną to na zakupy graczy przekonamy się już na początku września. Wtedy to gra trafi do sprzedaży.
- Battlefield 3 - tryb kooperacji
- Hitman: Absolution - zmiany wyjdą grze na dobre?
- E3 2011: wybrano najlepszą grę targów
- Bulletstorm nie przyniósł żadnego zysku
- Silent Hill: Downpour - gratka dla posiadaczy konsol
Źródło: eurogamer
Komentarze
45Ciekawe jak to bedzie zooptymalizowane
Wgl niewypał z czymś takim. Gra się nie sprzeda, a Ci którzy ją kupią będą się mogli pocałować za 2 lata jak zamkną serwery obsługujące Drivera i nie będzie można nawet singla pograć.
i wychodzi na to, ze najlepszym wydanym do tej pory 'driverem' byla pierwsza czesc.
A pirat z szyderczym uśmiechem popatrzy z politowaniem.
Wedlug mnie strzal w stope poraz kolejny w wykonaniu Ubisoft-u, a mialem nadzieje ze po ACII cos sie nauczyli i cos z tym zrobia a tu prosze oni dalej Swoje....
Z "piratami" na wygraną są nikłe szanse, to walczą z legalnym użytkownikiem by ten nie sprzedał dalej swojej kopii.
Obecnie większość gier ma powiązania z jakimś systemem, więc bojkot podobnych rozwiązań oznacza rezygnację z dalszego pogrywania.
Wyniki sprzedaży gier z podobnymi zabezpieczeniami przesądziło sprawę i nie ma co rwać na sobie szat.
Zostaje się przystosować albo zmienić "używkę".
Dla mnie jest to za silny i wygodny nałóg, więc składać żadnych deklaracji nie zamierzam.
Przykro mi samemu się przyznać, że za tak marną używkę oddaje z pieniędzmi część swoich praw.
Co do zabezpieczeń Ubi, to w większości przypadków nie daje się odczuć przykrego oddziaływania zabezpieczeń i wszystko działa zgodnie z założeniami.
Spora część gier i tak posiada MP, więc stałe połączenie nie jest jakąś wybitną uciążliwością.
Z deklaracją o kupnie wstrzymam się aż zobaczę tą grę.