Swatch ma pójść w innym kierunku ze swoim smartwatchem.
O tym, że Swatch pracuje nad własnym smartwatchem wiemy już od jakiegoś czasu. Niestety pomimo mijających miesięcy szczegółów wciąż jak na lekarstwo. W marcu dyrektor generalny, Nick Hayek, zapowiedział jedynie, że szwajcarski producent nie jest zainteresowany tworzeniem „zminiaturyzowanego smartfona na nasze nadgarstki”. Teraz – wciąż bez prezentacji faktycznego produktu – kontynuuje udzielanie wypowiedzi w tym tonie.
W rozmowie ze szwajcarskim magazynem Tages-Anzieger, Hayek skomentował jeden z najpopularniejszych smartwatchy w następujący sposób: „Apple Watch jest ciekawą zabawką, ale nie rewolucją. Urządzenia te pożerają tak dużo energii, że nie wytrzymują nawet doby bez konieczności podpięcia ładowarki. W dodatku użytkownicy natychmiastowo tracą dostęp do swoich danych. Ja przynajmniej nie chcę, by informacje o moim ciśnieniu i poziomie glukozy we krwi były przechowywane w chmurze lub na serwerach w Dolinie Krzemowej”.
Nick Hayek przypomniał też przy okazji, że smartwatch Swatcha będzie przede wszystkim zegarkiem. Wnioskując z ostatnich wypowiedzi urządzenie to pozbawione będzie nie tylko funkcji monitorowania zdrowia i aktywności fizycznej, ale też dzwonienia czy robienia zdjęć. Czym więc zasłuży sobie na miano „inteligentnego”? Prawdopodobnie na jego tarczy wyświetlą się powiadomienia o odebranych wiadomościach tekstowych, e-mailach i połączeniach oraz ważnych datach z kalendarza. Wbudowany moduł zbliżeniowy NFC pozwoli natomiast na dokonywanie płatności w dostosowanych do tego sklepach.
Swatch Touch ma być zatem zegarkiem, który nie będzie ograniczony tylko do wyświetlania godziny, ale jednocześnie nie „zminiaturyzowanym smartfonem”. Szkoda tylko, że nadal nie usłyszeliśmy żadnych konkretów.
Źródło: Neowin
Komentarze
3Coś cicho.... Z początku pompa marketingowa strzeliła a rynek zweryfikował gniota.
Nawet fanbojstwo nie pomogło.