Mocno rozbudowana w Polsce sieć 13 tysięcy aptek budzi wątpliwości co do opłacalności takiego przedsięwzięcia w wersji elektronicznej. Taki biznes może się opłacić, ale przebicie się na sieciowym rynku farmaceutyków nie jest proste. Trzeba przede wszystkim zadbać jak najszerszą ofertę, niskie ceny i sprawną dystrybucję.
Obroty na polskim rynku farmaceutycznym wynoszą około 25 miliardów złotych rocznie. Jednak udział e-aptek jest w nim na razie znikomy. W kraju mamy około 165 e-aptek (pierwsza powstała w 2004 roku), które generują niecały 1% wszystkich zysków rynku leków. Rosnąca popularność zakupów w sieci, która dotyczy również klientów aptek, wskazuje, że jest miejsce na kolejne. Warto jednak wiedzieć jakie czynniki mogą utrudnić rozwój takiego biznesu.
Internet, według badań PBI, jest dla 88% internautów źródłem informacji o zdrowiu i lekach. Jednak tylko 30% z osób, które chcą dokonać zakupów robi to za pośrednictwem sieci. Dlaczego, mimo niewątpliwie niższych cen niż w normalnych aptekach, sieciowe ich odpowiedniki nie są tak tłumnie odwiedzane?
Jedną z przyczyn jest konieczność dostarczenia leku do odbiorcy. Decydując się na tradycyjną aptekę, którą zazwyczaj mamy pod ręką, lek dostaniemy zazwyczaj natychmiast. Kupując w sieci niestety nie dzieje się to natychmiastowo - na opóźnienie wpływa czas transportu, ale także realizacji płatności, jeśli nie opłacamy przesyłki przy odbiorze.
Drugi powód jest jeszcze istotniejszy. W tradycyjnych aptekach 70% obrotu generuje sprzedaż leków na receptę. W e-aptekach takiego źródła dochodów obecnie nie ma, bo po prostu nie jest możliwa sprzedaż leków na receptę w sieci. Gdy jednak recepty w formie elektronicznej zaczną być stosowane przez lekarzy, atrakcyjność aptek sieciowych z pewnością wzrośnie.
Prowadzenie e-apteki podlega również takim samym zasadom jak każdy inny e-biznes. Ważna jest tu znajomość zasad e-commerce oraz dbałość o rzetelność usług, szybką dostawę i zadowolenie klienta.
Źródło: rzecznikprasowy.pl
Art. zamieszczony za zgodą serwisu Techbyte.pl
Komentarze
24takze pytanie o co tutaj chodzi? o to ze "business is business" a zielarstwo to produkt niszowy
z fajek, alkoholu, napojow energetycznych i innych bzdur (abstynentem nie jestem) jest ogromna kasa i tego nigdy nie zabronia, chcieli kiedys w stanach i co wyszlo?
Zobaczcie ile bezużytecznej chemii jest sprzedawane!!!
Proszki na wszystko i nic za 50 zeta itd.
A unia czepia się zielonej herbatki teraz już wiecie dlaczego nie wolno stosować naturalnych leków?
Bo:
"Obroty na polskim rynku farmaceutycznym wynoszą około 25 miliardów złotych rocznie"
tribux online 31.50zl, w aptece 42zl
probiotyk 3 bakteryjny 8.50, w aptece najtańszy 23zl