Na rywalizacji Battlefield vs Call of Duty rzeczywiście wszyscy zyskują?
Wielu graczy od lat opowiada się po jednej ze stron rywalizacji Battlefield vs Call of Duty. Mogłoby się wydawać, że ich producenci i wydawcy są z konkurencji bardzo niezadowoleni. Czy aby na pewno?
Wygląda na to, że nie. Przynajmniej jeśli dać wiarę słowom wypowiedzianym przez Laurę Miele na potrzeby ostatniego wywiadu dla serwisu gamesindustry. Najważniejsza obecnie osoba w dziale wydawniczym EA stwierdziła, iż konkurencja ma dla wszystkich pozytywne efekty. Pod warunkiem oczywiście, że przebiega na zdrowych zasadach, a właśnie tak jest podobno w omawianym przypadku.
„Zawsze myślałam, że zdrowa konkurencja w naszej branży jest czymś dobrym. Jesteśmy przemysłem gier. Naprawdę wierzę, że im więcej ciekawych produkcji otrzymują nasi gracze i jeśli konkurencja jest zdrowa to wszyscy na tym korzystają. Cieszę się jeśli konkurencja rzuca nam wyzwania, ale jednocześnie mam do niej i jej nowych gier wiele szacunku. Myślę, że to zdrowa rywalizacja, a nasi fani traktują wszystko nieco za dobitnie. Taki charakter naszej branży, jak i całej branży rozrywkowej.”
Battlefield rzeczywiście zyskuje z racji konkurenta w postaci Call of Duty?
Źródło: gamesindustry, gamerick
Komentarze
4EA to firma, a firma ma przynosić zyski. Dlatego przedstawia regularnie wyniki finansowe przed swoimi akcjonariuszami, opracowuje strategie marketingowe, plany wydawnicze - wszystko podporządkowane zyskom, mówimy w końcu o kapitalizmie, a nie o instytucjach charytatywnych. Gdyby CoD był konkurencją na poziomie BF, a do tego celowałby w ten sam rynek (a celuje w inny rynek i nie jest konkurencją dla BF) to takich słodkich smaczków w PRze by nie było - prędzej byśmy się dowiedzieli o tym jak traktuje się programistów w tych firmach.
Ostatnio w ogóle dużo się dzieje w obszarze czarowania wokół rynku, konkurencji itp.. Największy badziew jaki ostatnio czytałem to wywiad z gościem z Occulusa, w którym typ powiedział, że produkcje na wyłączność są dobre dla rynku. Oczywiście, dla rynku w rozumieniu akcjonariuszy, zysków itp. to oczywiście tak, ale jeśli do tego rynku zaliczymy konsumentów, to produkcje na wyłączność są dla konsumentów i rynku szkodliwe.