
Apple może być zmuszony do podniesienia cen iPhone'ów w USA. Powód? Zmiany regulacyjne wprowadzone przez administrację Trumpa.
Choć ceny iPhone’ów w Europie są bardzo podatne na wahania związane choćby z kursami walut, a przez to potrafią zmieniać się z roku na rok, inaczej sprawa wygląda w USA. Apple’owi zależy na tym, by na rodzimym rynku utrzymywać ceny na zbliżonym poziomie tak długo, jak tylko się da.
W 2017 r. cena podstawowego modelu iPhone'a X wynosiła w USA 999 dolarów, a w 2024 najnowszy iPhone 16 Pro startował z dokładnie tego samego poziomu, a kwota ta stanowi przy okazji barierę psychologiczną. Teraz, z powodu ceł nałożonych na kraje produkcyjne przez administrację Donalda Trumpa, firma może być zmuszona do zmiany swojej strategii.
Nowe cła i ich wpływ na Apple’a
Jak zauważa Mark Gurman z Bloomberga, cła nałożone na kraje, w których Apple produkuje swoje urządzenia, mogą wpłynąć na ceny iPhone'ów. Sytuacji firmy nie ratują nawet próby uniezależnienia się od Chin, które gigant podjął w minionych latach.
W Indiach, gdzie produkowane są iPhone'y i AirPods, cło wynosi 26 proc. W Wietnamie, gdzie powstają AirPods, iPady i MacBooki, cło sięga 46 proc. Podobne opłaty dotyczą Malezji, Tajlandii i Irlandii.
Apple może podjąć kilka działań, aby zminimalizować wpływ ceł na swoje zyski. Firma może negocjować lepsze ceny z dostawcami, zgodzić się na niższe marże, wprowadzić zmiany w łańcuchu dostaw lub zdecydować się na podniesienie cen. Gurman spekuluje, że firma postawi na kombinację wszystkich czterech opcji.
Apple znalazł się w trudnej sytuacji
Wprowadzenie nowych stawek celnych zaplanowano na 9 kwietnia. Gdyby Apple zdecydował się na podniesienie cen tego dnia, większość klientów miałaby świadomość, że jest to efekt odgórnych regulacji.
Bloomberg zauważa jednak, że firma na razie nie musi decydować się na podwyżki, bo miała spędzić ostatnie miesiące na gromadzeniu zapasów iPhone’ów i innych produktów. Urządzenia znajdujące się już na terenie USA nie podlegają nowemu opodatkowaniu, a zapasy magazynowe są ponoć na tyle duże, by wystarczyć do jesiennej premiery nowych modeli.
Gdyby jednak Apple wprowadził nowy cennik dopiero wraz z pojawieniem się serii iPhone 17, istniałoby ryzyko, że podwyżki odciągnęłyby uwagę klientów i mediów od produktu samego w sobie - wszyscy mówiliby o wyższych cenach, a nie nowych funkcjach czy odświeżonym designie. Poza tym na tym etapie klienci mogliby już nie być świadomi, że wyższe ceny mają związek z regulacjami wprowadzonymi niemal pół roku wcześniej.
Na razie temat podniesienia cen iPhone’ów poruszany jest w kontekście rynku amerykańskiego, ale niewykluczone, że nowa polityka cenowa znalazłaby swoje odzwierciedlenie także w innych krajach.
Komentarze
2