Jeśli dotychczas dopłacałeś do iPhone’ów z linii Max ze względu na ekran, aparat czy baterię, iPhone 16 Pro może cię przekonać do zmiany preferencji.
Tegoroczny iPhone jest trudny w ocenie, bo niemal cała para poszła w zestaw funkcji Apple Intelligence. Te nie są jeszcze dostępne w Unii Europejskiej i działają tylko po angielsku, a dodanie wsparcia dla języka polskiego nie zostało zarysowane nawet w ujawnionych planach na rok 2025.
Biorąc pod uwagę, że na polską Siri czekamy już 13 lat, trzeba być niepoprawnym optymistą, by kupić iPhone’a 16 Pro dla sztucznej inteligencji z nadzieją "pewnie zaraz dodadzą".
Kłopot z promowaniem iPhone’a 16 Pro w Europie ma nawet Apple, bo w naszej części świata strona producenta została całkowicie pozbawiona sloganu promocyjnego.
Na szczęście nie jest tak, że - wyjąwszy Apple Intelligence - iPhone 16 Pro nie ma nic sensownego do zaoferowania.
iPhone 16 Pro ma na tyle duży ekran, że nie tęsknię za Maxem
Z linią 15 miałem taki problem, że 6,1-calowy Pro był dla mnie za mały, a 6,7-calowy Pro Max w połączeniu ze swoją kanciastą bryłą niespecjalnie poręczny. Z dwojga złego wolałem większy model, ale - no właśnie - było to dla mnie jedynie mniejsze zło.
W iPhonie 16 Pro ekran urósł z 6,1 do 6,3 cala, a jednocześnie otaczające go ramki uległy zwężeniu, w efekcie czego sama obudowa urosła w mniejszym stopniu niż wyświetlacz. Co prawda dla mnie optymalne byłyby okolice 6,5 cala, ale wzrost jest na tyle znaczący, że po raz pierwszy wolę mniejszy model od większego.
iPhone 16 Pro i iPhone 15 Pro Max
Panel iPhone’a 16 Pro wyświetla przyzwoite 460 punktów na cal, płynne animacje w 120 Hz i cechuje się niezłą widocznością w słońcu, choć - w porównaniu z Galaxy S24 Ultra - brakuje mi antyrefleksyjnej powłoki.
W zestawieniu z poprzednią generacją poprawie uległa jasność minimalna, w efekcie czego z iPhone’a 16 Pro bardziej komfortowo korzysta się w kompletnej ciemności.
Mimo że Apple zastosował matrycę OLED, oprogramowanie nie pozwala wykorzystać jej pełni potencjału, bo kolory zostały "unaturalnione". W świecie Androida standardem jest już możliwość wyboru profilu barwowego i dostosowania nasycenia kolorów do własnych preferencji. Gdy w serii Galaxy S24 Samsung stonował kolory w trybie "żywym", wybuchła wielka afera, za którą producent musiał przepraszać i wypuścić aktualizację z zaktualizowanymi profilami. Tymczasem iPhone wciąż w ogóle nie ma opcji wyboru trybu ekranu, a mam wrażenie, że jestem jedyną osobą na świecie, która konsekwentnie to krytykuje.
Będąc przy multimediach, narzekać nie mogę za to na głośniki, bo te niezmiennie są wybitne. Głębia generowanego przez iPhone’a 16 Pro dźwięku to światowa czołówka, zwłaszcza wśród smartfonów tej wielkości.
Jeśli chodzi o wygląd, to Apple kolejny rok z rzędu klepie to samo wzornictwo, ale niestety bez realnej korzyści dla użytkownika. Nie dość, że niweluje to frajdę z przesiadki na nowszy model, to i tak zmienił się rozmiar czy rozmieszczenie przycisków, więc żadne etui od starszego telefonu nie będzie do iPhone’a 16 Pro pasować. Jedyną nowością dla osób przesiadających się z telefonu starszego niż 15 Pro będą minimalne zaokrąglenia przy krawędziach czy rama pokryta tytanem.
Nie jestem też fanem tego, jak dużo miejsca w ekranie zabiera przedni aparat i moduły Face ID.
Przycisk aparatu iPhone’a 16 Pro jest dla mnie absolutnie bezużyteczny
Kolejna sprzętowa nowość w iPhonie 16 Pro to fizyczny przycisk sterowania aparatem. Osobiście nie znalazłem jednak dla niego sensownego zastosowania w życiu codziennym i dziwię się, że jakimś cudem w ogóle opuścił on fazę koncepcyjną.
Przede wszystkim przycisk jest ulokowany bardzo niefortunnie. Prawdopodobnie Apple chciał, by dało się z niego korzystać w orientacji poziomej i pionowej, ale w efekcie korzysta się z niego źle i w orientacji poziomej, i w orientacji pionowej.
Gdy trzymam iPhone’a 16 Pro poziomo, przycisk znajduje się poza zasięgiem palca wskazującego. Jego użycie wymaga zmiany chwytu, co jest bez sensu, bo łatwiej dotknąć kciukiem ekranu.
To samo w trybie pionowym. Wówczas przycisk jest za nisko, by dało się go użyć bez gimnastyki.
Poza tym fizyczny przycisk nie jest nawet wygodny w korzystaniu. Zrobienie zdjęcia wymaga na tyle mocnego wciśnięcia, że w trudniejszych warunkach oświetleniowych zdjęcie może wyjść przez to poruszone.
Klawisz iPhone’a 16 Pro reaguje na dotyk i pozwala na zmienianie trybów i korzystanie z zoomu, ale tu już w ogóle robi się cyrk. Nie rozumiem, dlaczego miałbym jeździć paluchem po przycisku przez 15 sekund, by zrobić to samo, co na ekranie wymaga jednego ruchu kciuka.
Rękawiczki? W rękawiczkach funkcje dotykowe nie działają, a wyzwolić spust migawki można przecież korzystając z przycisków głośności. Apple rozwiązał problem, który nie istnieje i jeszcze zrobił to słabo.
Zdarza mi się jedynie wykorzystać nowy klawisz iPhone’a 16 Pro do samego uruchomienia aparatu, ale mógłbym się bez tego obyć. Nie uważam, by był to powód, dla którego warto byłoby ten model kupić.
Największy plus nowego przycisku jest taki, że przynajmniej nie przeszkadza. Bałem się, że będę notorycznie ściskał obudowę i niechcący włączał aparat, ale coś takiego nie zdarzyło mi się ani razu.
Sam aparat iPhone’a 16 Pro to co innego. Jestem zachwycony nowymi stylami
Fotografia mobilna stoi dziś na tak wysokim poziomie, że różnice między poszczególnymi smartfonami sprowadzają się głównie do tego, w jaki sposób dany smartfon ustawia balans bieli, pokręca lub tonuje kolory czy podbija lub wygasza cienie. Zazwyczaj wybór lepszego zdjęcia jest więc bardziej kwestią osobistych preferencji niż jakichś obiektywnych parametrów.
Dlatego też wrażenie zrobiła na mnie uaktualniona funkcja Style, która pozwala dopasować aparat iPhone’a 16 Pro pod siebie w najmniejszych detalach.
W ustawieniach aparatu można wskazać 4 zdjęcia, w oparciu o które iPhone pozwoli wybrać preferowany styl.
Mnie szczególnie spodobał się styl "złoty", który w przyjemny sposób ociepla kolory. Po jego wybraniu mogę go precyzyjnie zmodyfikować, regulując nasycenie kolorów i kontrast.
I tyle. Po wybraniu ulubionego stylu iPhone 16 Pro będzie robił każde zdjęcie w wybranym klimacie. A teraz najlepsze - proces ten można odwrócić już po zrobieniu zdjęcia.
Jeśli ktoś ma taki kaprys, może sprawić, by iPhone 16 Pro robił zdjęcia czarno-białe i na maksa kontrastowe. Ale w każdej chwili można wejść do galerii i dwoma kliknięciami przywrócić domyślne kolory lub zmienić Styl na dowolny inny.
Dla mnie jest to killer-feature, bo wreszcie mogę sprawić, by smartfon robił zdjęcia takie jakie chcę, a nie jakie grupa inżynierów uznała za najbardziej optymalne.
Jeśli chodzi o warstwę sprzętową, iPhone 16 Pro ma:
- aparat 48 Mpix (1/1,28 cala) z przysłoną f/1,8 i optyczną stabilizacją obrazu;
- aparat 48 Mpix z obiektywem ultraszerokokątnym, przysłoną f/2,2 i trybem makro;
- aparat 12 Mpix z teleobiektywem 5x, przysłoną f/2,8 i optyczną stabilizacją obrazu;
- detektor głębi LiDAR;
- aparat przedni 12 Mpix z przysłoną f/1,9 i autofokusem.
Do iPhone’a 16 Pro wreszcie zawitał teleobiektyw 5x, który wcześniej zarezerwowany był dla wersji 15 Pro Max. Wybór mniejszego modelu nie pociąga już zatem za sobą żadnych kompromisów w kwestii aparatu.
Teleobiektyw naprawdę daje radę. Tutaj fotki 0,5x, 1x, 2x, 5x, 10x oraz 25x zrobione z tego samego miejsca:
Mimo że aparat z teleobiektywem ma 4-krotnie niższą rozdzielczość niż flagowiec Google’a, szczegółowość jest w obu przypadkach porównywalna. Tu zdjęcia z iPhone’a 16 Pro (po lewej) i Pixela 9 Pro XL (po prawej):
iPhone 16 Pro i Pixel 9 Pro XL (0,5x)
iPhone 16 Pro i Pixel 9 Pro XL (1x)
iPhone 16 Pro i Pixel 9 Pro XL (5x)
iPhone 16 Pro i Pixel 9 Pro XL (10x)
iPhone 16 Pro i Pixel 9 Pro XL (25x)
A niżej porównanie zoomu w trudniejszych warunkach oświetleniowych. W przypadku iPhone’a 16 Pro aparat ultraszerokokątny wypadł wyraźnie słabiej.
iPhone 16 Pro i Pixel 9 Pro XL (0,5x)
iPhone 16 Pro i Pixel 9 Pro XL (1x)
iPhone 16 Pro i Pixel 9 Pro XL (5x)
Obiektyw ultraszerokokątny daje za to radę w trybie makro.
Podobnie jak w przypadku poprzednika, aparat iPhone'a 16 Pro zbiera informacje po głębi po kliknięciu w ekran, więc tryb portretowy można zastosować już po zrobieniu zdjęcia. A ten działa nieźle, choć nie idealnie, bo zdarza mu się źle wyciąć obiekt na pierwszym planie.
Na dokładkę więcej fotek z samego iPhone’a 16 Pro ze stylem standardowym:
Korzystając z trybu nocnego udało mi się też sfotografować rój starlinków bez statywu.
Dodam, że aparat główny iPhone'a 16 Pro w dobrym świetle robi zdjęcia o rozdzielczości 24 Mpix. Branżowy standard to 12 Mpix, dlatego takie fotki są wyraźnie bardziej szczegółowe niż w przypadku większości konkurencyjnych smartfonów.
Wartą odnotowania nowością w iPhonie 16 Pro jest możliwość nagrywania filmów 4K w 120 kl./s, ale zostało to wprowadzone od niechcenia, bo działa wyłącznie w aparacie głównym. OnePlus 9 Pro potrafił to już w 2021 roku, a Xperia 1 IV z 2022 nagrywa takie filmy wszystkimi aparatami. Tyle dobrego, że Apple ubrał nagrywanie 4K w 120 kl./s w przyjazny interfejs. Kilkoma kliknięciami można wyciąć 1/4 kadru, zastosować nawet 5-krotne spowolnienie, a obraz pozostaje płynny i ostry.
Inna nowość to funkcja Miks audio, która pozwala modyfikować dźwięk na nagranym wideo. Została ona zoptymalizowana pod kątem nagrywania ludzkiego głosu i umożliwia usunięcie odgłosów tła. Działa to naprawdę nieźle. W głośnym otoczeniu iPhone 16 Pro jest w stanie usunąć gwar niemal do zero, ale głos nabiera metalicznego pogłosu. W miarę cichym, ale niewygłuszonym otoczeniu smartfon skutecznie radzi sobie natomiast z usunięciem pogłosu i nadaniem dźwiękowi studyjnego klimatu.
Aktualnie iPhone 16 Pro - mimo drobnych niedociągnięć - jest moim ulubionym smartfonem do zdjęć i filmów. Łączy bardzo dobrą jakość z pełną personalizacją, przyjaznym w użytkowaniu oprogramowaniem i rozbudowanymi możliwościami. Klasa.
Brak Apple Intelligence boli, ale iPhone pozwala ratować się alternatywami
Generatywna sztuczna inteligencja to aktualnie najważniejszy trend w smartfonach. Apple zresztą o tym wie, bo przygotował spory zestaw funkcji, ale nie dla Polaków.
Ja używam równolegle Androida i iOS-u od jakichś 14 lat i dotychczas w obu systemach potrafiłem się odnaleźć. Od kiedy jednak zasmakowałem Galaxy AI w Galaxy S24 czy - w mniejszym stopniu - Google AI w Pixelu 9 Pro XL, biorąc do ręki iPhone’a 16 Pro czuję, że mam w ręku telefon z innej epoki.
Tyle dobrego, że iOS jest dziś na tyle konfigurowalny, że można próbować uzupełnić braki na własną rękę. Np. pod przycisk czynności przypisałem sobie akcję, która robi zrzut ekranu i wysyła go do Obiektywu Google, dzięki czemu mogę zaznaczać i wyszukiwać obiekty na ekranie. To taka namiastka androidowej funkcji Circle to Search, bez której czuję się dziś jak bez ręki.
Z kolei dwukrotnym stuknięciem palcem w plecki iPhone’a 16 Pro wybudzam tryb głosowy ChatGPT, co choć trochę rekompensuje brak porządnego natywnego asystenta AI.
Niemniej iPhone 16 Pro - w przeciwieństwie do Galaxy S24 - dalej nie zrobi transkrypcji rozmowy głosowej, nie podsumuje notatki, nie usunie niechcianego obiektu ze zdjęcia, nie poprawi e-maila i nie odpowie na pytanie dotyczące zawartości ekranu. Jeśli więc komuś zależy na porządnym AI po polsku, iPhone nie jest smartfonem pierwszego wyboru.
iPhone 16 Pro ma poprawioną wydajność, ale smuci brak większej ilości RAM-u
iPhone 15 Pro - mimo potężnych komponentów - miewał problemy z osiąganiem wysokich temperatur, co zmusiło Apple’a do wydania aktualizacji, która - prawdopodobnie - ograniczyła maksymalną wydajność.
Nowy model wypada lepiej, co wykazało 10 testów Geekbench 6 przeprowadzonych z rzędu. iPhone 16 Pro na wejściu zanotował wynik wyższy o 24 proc., niż iPhone 15 Pro Max a dodatkowo był w stanie wysoką wydajność utrzymać. Po ok. 45 minutach katowania benchmark wykazał raptem 2-procentowy spadek względem pierwotnych obrotów.
Przekłada się to także na codzienne użytkowanie, bo kultura pracy iPhone’a 16 Pro stoi na wysokim poziomie. Nie żeby "piętnastka" jakoś wybitnie mnie pod tym względem męczyła, ale jednak nowy model potrzebuje więcej wysiłku, by zrobić się ciepły.
Rozczarowuje jednak, że iPhone 16 Pro ma tylko 8 GB RAM-u. Dziś jest to wartość wystarczająca do komfortowej pracy, ale historia uczy, że dobieranie komponentów przez pryzmat "dziś" może mieć zgubne skutki. Przypomnę, że 8 GB to minimum niezbędne do uruchomienia Apple Intelligence, dlatego ubiegłoroczny iPhone 15 z 6 GB RAM-u nie otrzymał tych funkcji, co wywołało falę krytyki.
iPhone 16 Pro, 16 Plus i 15 Pro Max
I świeżo po tej aferze Apple znów implementuje ilość pamięci na styk. Nie zdziwię się, jeśli za rok firma wprowadzi nowe funkcje, które ominą iPhone’a 16 Pro, a Tim Cook znów rozłoży ręce i powie "sorry, potrzeba 12 GB RAM-u".
Ilość pamięci na dane w najtańszej wersji - 128 GB - również nie zachwyca.
Wyniki benchmarków
Parametry telefonu
Bateria
Bateria iPhone’a 16 Pro jest zaskakująco dobra
Znam wiele osób, które unikają mniejszych smartfonów ze względu na akumulator, ale ta generacja wnosi zauważalną poprawę. Pojemność baterii wzrosła bowiem o blisko 10 proc. z 3274 mAh w iPhonie 15 Pro do 3582 mAh w iPhonie 16 Pro.
Przesiadając się na małego iPhone’a 15 Pro Max na małego 16 Pro odczułem lekki spadek czasu pracy, ale nie jakiś drastyczny. Przy moim użytkowaniu (głównie przeglądarka, YouTube, Messenger, Whatsapp, aparat, rozmowy i muzyka) wykręcałem dwie doby, z których ekran był aktywny przez ok. 8 godzin. Nie jest to rekord świata, ale dla mnie wynik wystarczający.
Niespecjalnie wystarczająca jest jednak dla mnie prędkość ładowania, bo na dobicie do 100 proc. iPhone 16 Pro potrzebuje ponad 1,5 godziny. Kilka miesięcy temu recenzowałem Galaxy S24, który ładuje się godzinę i 10 minut. Już w jego przypadku krytykowałem, że jest to wynik rozczarowujący na tle chińskiej konkurencji, która coraz częściej zadowala się kwadransem.
Sytuację trochę ratuje uwielbiane przeze mnie MagSafe z Qi2, które przynajmniej ułatwia korzystanie z bezprzewodowych ładowarek. No i USB-C, które pozwala na używanie ładowarek od smartfonów innych marek.
Apple wciąż nie umie w łączność
Z zawodowego obowiązku zawsze mam przy sobie jakiegoś iPhone’a i jakiś telefon z Androidem z tym samym numerem telefonu. Z moich obserwacji wynika, że smartfony Apple’a są wyjątkowo kapryśne w kwestii zasięgu i podatne na utratę łączności w chwilach, w których inne urządzenia wciąż dają radę.
Przeprowadziłem w domu eksperyment, który to potwierdza. Połączyłem kilka telefonów z routerem z opcją swobodnego przełączania się między sieciami 2,4 oraz 5 GHz. Stanąłem przy routerze i odpaliłem speedtest na każdym po kolei. Oto wyniki:
- iPhone 16 Pro (5 GHz) - 338 Mb/s;
- Galaxy S24 FE (5 GHz) - 329 Mb/s;
- Pixel 9 Pro XL (5 GHz) - 310 Mb/s.
Następnie wyszedłem na taras (ok. 7 metrów o routera) i powtórzyłem test:
- iPhone 16 Pro (2,4 GHz) - 94,1 Mb/s;
- Galaxy S24 FE (5 GHz) - 209 MB/s;
- Pixel 9 Pro XL (2,4 GHz) - 151 Mb/s.
Później przeszedłem na skraj przydomowego ogródka (ok. 15 metrów od routera) i wykonałem test raz jeszcze:
- iPhone 16 Pro (2,4 GHz) - "Błąd. Nie można osiągnąć Speedtest. Sprawdź swoje połączenie internetowe i spróbuj ponownie";
- Galaxy S24 FE (5 GHz) - 112 Mb/s;
- Pixel 9 Pro XL (2,4 GHz) - 30,4 Mb/s.
Powtórzyłem test kilkukrotnie w różnych miejscach i ustawieniach. Nawet jeśli ręcznie wymusiłem na wszystkich telefonach pracę w trybie 2,4 lub 5 GHz, to iPhone 16 Pro i tak konsekwentnie notował najniższe wyniki lub jako pierwszy tracił zasięg. Szkoda, że przy całym swoim technologicznym zaawansowaniu Apple wciąż nie potrafi dopieścić podstaw.
Czy warto kupić iPhone’a 16 Pro?
Osoby zainteresowane nowymi iPhone’ami dzielą się na dwie grupy. Pierwsza obejmuje użytkowników, którzy nie widzą świata poza iOS-em i zastanawiają się tylko, który model wybrać. Są też jednak klienci, dla których system operacyjny nie jest najważniejszy, bo szukają po prostu dobrego smartfonu.
Pierwszej grupie mogę iPhone’a 16 Pro polecić, bo to - moim zdaniem - najciekawszy model w tegorocznej ofercie. Jest sporo tańszy i bardziej poręczny niż iPhone 16 Pro Max i ma ten sam aparat, a przy tym dla mnie okazał się wystarczająco duży i działający na baterii wystarczająco długo. Usprawnień jest też na tyle dużo, by przesiadka z iPhone’a 14 Pro i starszych była odczuwalna.
Jeśli jednak ktoś szuka po prostu najlepszego telefonu na rynku, to jednak boli brak Apple Intelligence w Polsce. Galaxy S24 Ultra ze swoim Galaxy AI funkcjonalnie po prostu rozjeżdża iPhone’a 16 Pro.
Chyba że ktoś ma w nosie AI, to wtedy za iPhone’em 16 Pro może przemawiać aparat, który jest wszechstronny, wyjątkowo wygodny w użytkowaniu i - chyba przede wszystkim - wyjątkowo otwarty na personalizację.
Opinia o Apple iPhone 16 Pro
- brak istotnych kompromisów względem iPhone'a 16 Pro Max,
- świetny i przyjazny w użytkowaniu aparat,
- dobrej jakości ekran z małymi ramkami,
- bardzo dobre głośniki,
- wysoka jakość wykonania,
- wysoka wydajność,
- niezła bateria,
- rozsądne gabaryty.
- brak Apple Intelligence w Europie,
- prędkość ładowania na poziomie smartfonów z 2014 roku,
- zasięg Wi-Fi dużo słabszy niż w smartfonach konkurencji,
- potencjalnie za mało RAM-u, by był to solidny smartfon na długie lata,
- tylko 128 GB w najtańszej wersji.
Ocena smartfona Apple iPhone 16 Pro
W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!