Monster Hunter: Wilds. Czyli łowcy na gigancie!
Gry komputerowe

Monster Hunter: Wilds. Czyli łowcy na gigancie!

przeczytasz w 9 min.
Łukasz Gnutek | Redaktor serwisu benchmark.pl
Autor:ŁukaszGnutek

Chyba sam Capcom nie spodziewał się, że seria gier o polowaniu na potwory zapoczątkowana na PlayStation 2 z 2004 r. stanie się fenomenem na skalę globalną. Po ponad siedmiu latach od wydania ostatniej części na konsole i PC trafia Monster Hunter Wilds. Czy będzie to nowy hit?

Uniwersum Monster Hunter liczy bowiem 5 „dużych” odsłon oraz 9 tytułów osadzonych w tym świecie jednak to dopiero piąta część głównego cyklu czyli Monster Hunter: World wydana w 2018 wdarła się szturmem na rynki zachodnie trafiając do ponad 20 milionów graczy na całym świecie, stając się przy tym najlepiej sprzedającą się grą w historii firmy. Oczywistym było, że twórcy pójdą za ciosem i dostaniemy kolejną dużą część polowania na potwory. 

Kim są łowcy potworów? 

Czym w takim razie jest ten cały Monster Hunter? Założenia gry są w gruncie rzeczy bardzo proste, ot gracz wciela się w postać wysłannika gildii łowców potworów - czyli tytułowego łowcę, a jego celem jest eksterminacja lub złapanie wskazanego monstrum. Sukcesy w polowaniach są nagradzane materiałami do tworzenia coraz to lepszego ekwipunku pozwalającego polować na jeszcze silniejsze bestie. To w bardzo dużym skrócie tyle.

Wszystko widzimy z perspektywy trzeciej osoby w stylu RPG’a akcji. Na papierze nie brzmi to zbyt intrygująco, a jednak serię pokochały miliony. Czy dzięki Monster Hunter Wilds gildia łowców zrekrutuje nowych członków? Wszystko na to wskazuje, ponieważ po spędzeniu z grą ponad 50 godzin jestem przekonany, że to druga po Kingdom Come Deliverance 2, największa dotychczasowa premiera tego roku.

Historia łowcy 

Gry z serii Monster Hunter nigdy nie dbały specjalnie o aspekty fabularne gry, o ile sam świat był dość ciekawy, a pochodzenie każdego z potworów było uzasadnione jako część przedstawionego ekosystemu to koniec końców twórcy szukali po prostu wymówki, (lepszej lub gorszej) uzasadniającej konieczność zapolowania na daną kreaturę.

Monster Hunter Worlds było pierwszą częścią serii gdzie Capcom podjął próbę stworzenia bardziej spójnej historii, która była przedstawiona w dość klasycznym dla japońskich gier systemie przerywników filmowych na silniku gry. Monster Hunter Wilds idzie o krok dalej i stara się poruszać tematy trochę głębsze niż „zaatakował nas potwór - zabij go”.  

Łowca daleko od domu 

Co do samej fabuły Monster Hunter Wilds to intro gry pokazuję młodego chłopca o imieniu Nata, który w wyniku ataku nieznanego potwora na swoją wioskę zmuszony jest uciekać. Na jego szczęście jedna z ekspedycji gildii łowców ratuje go przed niechybnym losem śmierci na pustyni. Uczestnicy ekspedycji nie kryją zdziwienia gdyż według informacji przekazanych przez gildię tereny nazywane „Zakazanymi ziemiami” nie są zamieszkałe przez ludzi. Nata opowiada swoją historię, a gildia organizuje kolejną ekspedycję, aby pomóc chłopcu wrócić do domu, oraz przy okazji dowiedzieć się więcej na temat tajemniczego potwora nazwanego Białym Widmem. Same „Zakazane ziemie” też nie są tak puste jak wydawało się to gildii o czym przekonujemy się już podczas pierwszej misji.

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Historia jest dość zgrabnie prowadzona i zahacza nawet o dość filozoficzne tematy związane z wolnością i prawem do życia (także potworów!), co jest miłą odmianą bo nasze działania są w jakiś sposób uzasadnione. Nadal nie są to żadne wyżyny fabularne, nie oczekujcie tutaj skomplikowanych relacji między bohaterami, ani decyzji rodem z gier RPG, ale i tak sposób prowadzenia historii to milowy krok względem poprzednich odsłon. Warto odnotować, że w Monster Hunter Wilds nasz łowca ma pełne udźwiękowienie audio i nie ogranicza się już do potakiwania w milczeniu lub odchrząkiwania swoich kwestii. To nadaje dodatkowego charakteru postaci. 

Łowca musi się prezentować 

Nie sposób przejść obojętnie obok kreatora postaci jaki Capcom zaimplementował w grze. Mnogość fryzur, zarostu oraz suwaków związanych z kreacją postaci jest wyjęta rodem z koreańskich gier MMORPG. Możecie stworzyć praktycznie dowolną wymarzoną postać (aczkolwiek nadal w granicach przyjętej konwencji bez abominacji jakie można stworzyć np. w Dark Souls) i tutaj zawodu nie ma.

Oprócz samej postaci każdy łowca ma swojego wiernego towarzysza nazywanego Koleżkotem (z ang. Palico - osoba która wymyśliła to tłumaczenie powinna dostać jakąś nagrodę bo jest absolutnie genialne). Koleżkot jest małym kotem poruszającym się na tylnych łapkach i stanowi nieocenione wsparcie łowcy. Ograniczenia w tworzeniu naszego milusińskiego są już większe, ale nadal kreator robi wrażenie. Generalnie jeżeli chodzi o „kreatory” wszelkiego rodzaju to pojawiają się jeszcze w aspekcie Seikreta - ptakopodobnego wierzchowca oraz… namiotów-obozów służących jako check-pointy i punkty szybkiej podróży (po co? Nie wiem, ale kreator jest!).

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Dodatkowo kiedy przejdziemy na wyższy poziom łowów otwierają się opcje zmiany wyglądu i koloru poszczególnych części ekwipunku z wyjątkiem broni, te zawsze mają ustalone z góry warianty kolorystyczne. Niezależnie, ilość tego co możemy dostosować wystarcza z nawiązką do tego, aby nasz łowca wyglądał tak jak chcemy. 

Łowca i jego narzędzia zagłady 

Każdy profesjonalny łowca potworów nim wyruszy na polowanie musi się odpowiednio wyposażyć. Najważniejszym elementem naszego ekwipunku jest oczywiście broń, a tutaj wybór jest spory. Od klasycznego zestawu miecza i tarczy, ogromnego miecza dwuręcznego, młota lub szybkich sztyletów, mamy też oręż dużo bardziej wymyślny. Jest tu lanca z ogromną tarczą, która sprawia, że możemy być praktycznie nienaruszalną ścianą. Są też bronie zasięgowe jak lekkie łukodziałko oraz jego cięższa wersja, która bardziej przypomina moździerz lub armatę, ale jednocześnie mocno ogranicza naszą mobilność. Topór który można przetransformować w miecz nasycony fiolkami elementarnej energii, glewia pozwalająca na wybijanie się z niej w trakcie walki w powietrze, a nawet wielki róg bojowy, umożliwiający odgrywanie melodii niczym w „Guitar hero” wzmacniających łowcę i jego całą drużynę. Łącznie w grze znajdziemy 14 bardzo zróżnicowanych typów broni, a każdą gra się zupełnie inaczej, to sprawia, że pod tym względem Monster Hunter nie ma konkurencji na rynku.

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Sprzęt łowcy 

O ile Monster Hunter Wilds nie wprowadza żadnych nowych rodzajów broni względem poprzedniej części, to wprowadza na tyle znaczące zmiany w ich mechanikach, że nawet zaprawiony weteran będzie musiał przystosować się do zmian. Co ważne, w Monster Hunter Wilds mamy możliwość zabrania na łowy dwóch rodzajów broni, co pozwala na bardziej elastyczne podejście do planowanego polowania. Oczywiście oprócz narzędzi zniszczenia dobry łowca musi także wyposażyć się w odpowiednią zbroję, składającą się z 5 różnych elementów - hełmu, napierśnika, rękawic, pasa i nagolenników. Kilka pierwszy zestawów jest dostępnych na starcie, ale kolejne będziemy musieli stworzyć  w warsztacie Gemmy - specjalistki gildii od przetwarzania zebranych materiałów na nowe bronie i zbroje. Dla stworzenia lepszych zestawów z ciekawszymi bonusami potrzebujemy materiałów, kości, łusek, skór, futra, pazurów, a właściwie wszystkiego co da się pozyskać z grasujących w świecie potworów. Czas więc wyruszyć na polowanie. 

Łowca nie poluje sam 

„Przed wyruszeniem w drogę, należy zebrać drużynę” cytując klasyka. Na łowach w ramach wsparcia zawsze towarzyszy nam nasz wierny Koleżkot oraz Alma - przewodniczka katalogująca wiedzę o napotkanych dużych potworach, oraz lokalnej florze i pomniejszej faunie. Łowcy zawsze pracują na zlecenie, a na rozpoczęcie łowów musi zostać wydane pozwolenie gildii. Jest to mocno zaznaczone w fabule gry, że łowcy nie polują dla przyjemności, a pełnią rolę strażników i „regulatorów” ekosystemu w którym polują.

W Monster Hunter Wilds pojawia się jeszcze jeden towarzysz, a mianowicie wcześniej wspomniany wierzchowiec Seikret, stworzenie wyglądające jak połączenie raptora z ptakiem. Będzie on zawsze na nasze zawołanie (a właściwie zagwizdanie) i pomoże nie tylko w szybkim przemierzaniu terenu i ściganiu zwierzyny, ponieważ możemy wezwać go także w trakcie walki. Pozwala to szybko oddalić się od niebezpiecznych ataków potwora, uspokoić sytuację przez wypicie mikstury leczącej, lub naostrzyć broń nie schodząc z jego grzbietu. Te dwa ostatnie aspekty są szalenie ważne - w poprzednich odsłonach serii zarówno picie mikstur leczących jak i ostrzenie broni sprawiały, że nasza postać była praktycznie unieruchomiona co narażało nas na zagrożenie. Sprytne wykorzystanie tej funkcji sprawia to że walka jest łatwiejsza, ale jednocześnie dodaje to dużo więcej dynamiki do starć.  

Nasz dzielny wierzchowiec pełni też niejako funkcję tragarza dodatkowej broni oraz naszego nosa podążającego za świetlikami zwiadowczymi. Podczas łowów możemy oznaczyć interesujący nas cel i rozkazać podążanie do niego przez Seikreta. Brzmi to jako ‘auto-pilot’ i tym właśnie jest. Z jednej strony nie jestem fanem tego rozwiązania, ale biorąc pod uwagę wertykalność terenów w Monster Hunter Wilds, a także możliwość zbierania dodatkowych materiałów przy pomocy chwytaka zamontowanego na naszym ramieniu sprawiła, że używałem tego auto-pilota praktycznie cały czas. Ma też on swoje mankamenty, ponieważ przywołanie wierzchowca jest po tym samym przyciskiem co śledzenie, przez co często po wejściu na jego grzbiet wyrywa on do przodu za wskazanym celem, co utrudnia np. podnoszenie materiałów po drodze. Niestety nie da się tego wyłączyć, ani zmienić. 

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Łowca nie poluje głodny 

Oprócz ekwipunku, są oczywiście przedmioty jednorazowego użytku, znajdziemy tu różnego rodzaju amunicję do naręcznej wyrzutni pocisków pozwalającej np. oślepić, otruć lub zwabić potwora w naszym kierunku. Wabienie jednego monstrum do obszaru gdzie znajduje się już inny potwór sprawi że zacznie się walka o terytorium, a słabszy osobnik odniesie dodatkowe obrażenia. Takie starcia  są okraszone genialnymi i unikalnymi animacjami. Jest też opcja strzelania... odchodami, które odstraszają potwory lub pozwalają na rozbicie stada.  

W arsenale łowcy znajdują się także mikstury i tabletki wszelakiej maści, od leczących naparów po te wzmacniające siłę ataku i obronę. Na podorędziu mamy też dwa rodzaje pułapek, które unieruchamiają potwora na jakiś czas co pozwala zadać dodatkowe obrażenia, lub jeżeli jest on wystarczająco osłabiony możemy go złapać przy pomocy bomb usypiających. Zadziwiająco dużo uwagi twórcy poświecili także na kwestie diety naszego łowcy. Posiłek przygotowujemy na podręcznym grillu czemu zawsze towarzyszy animacja odpowiednia dla składników jakie użyliśmy. Okazjonalnie możemy też uczestniczyć w uczcie serwowanej przez lokalne plemiona co także ma swoją indywidualną animację.  

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Łowca na polowaniu 

Grę można podzielić na dwa ‘tryby’. Pierwszy polegający na dowolnej eksploracji ekosystemów gdzie przemierzamy mapę na naszym wierzchowcu lub pieszo i skupiamy się na zbieraniu materiałów potrzebnych do polowania na grubszą zwierzynę. Przemierzanie świata gry jest urozmaicone o dodatkowe aktywności takie jak wędkarstwo i kolekcjonowanie pomniejszej fauny przy pomocy siatki wystrzeliwanej z naszej naręcznej wyrzutni. Drugi tryb to już właściwe polowanie. Łowy zaczynamy wybierając konkretne zlecenie u przewodniczki Almy, lub w bardziej naturalny sposób napotykamy potwora podczas eksploracji, a po zadaniu mu odpowiedniej ilości obrażeń gra automatycznie przełącza się na tryb łowów. Na całe polowanie mamy limit czasowy oraz maksymalną dozwoloną liczbę omdleń. Łowcy potworów nie umierają, tylko tracą przytomność, a do najbliższego obozu odstawią nas niezastąpione Koleżkoty.  

O ile jednak zadbaliśmy o odpowiedni ekwipunek i zasoby to nie powinniśmy mieć problemów z żadnym polowaniem. Gra bardzo rozsądnie podnosi poziom trudności, a usprawnienia w sterowaniu i nieoceniony Seikret sprawiają, że przechyla się raczej w stronę tych „łatwiejszych”. W dużej mierze wpływają na to nowe mechaniki niszczenia zranionych miejsc oraz specjalne kontry pozwalające łatwiej powalić na ziemie naszą ofiarę. Dopiero w końcowych etapach gry zagrożenie staje odczuwalnie większe, a przeciwnicy bardziej wymagający. W tym kontekście bardzo pozytywnie wypada progres fabularny ujawniający kolejne monstra do upolowania, gra nie rzuca nas na głęboką wodę i stopniowo stawia na naszej drodze kolejne wyzwania. 

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Łowca z kamerą wśród zwierząt 

„Dużych” potworów mamy tutaj blisko 30, a z każdym walczy się trochę inaczej i należy dostosowywać swoją taktykę. Oprócz samej siły naszego łowcy możemy także wykorzystywać elementy otoczenia przygotowane na mapach przez twórców. Walczysz w jaskini, a na sklepieniu wiszą wielkie stalaktyty? Możesz w nie strzelić, aby zrzucić je na potwora. Obok jeziora przy którym walczysz widzisz żółtą ropuchę, która wydziela substancję paraliżującą? Wykorzystaj to żeby unieruchomić przeciwnika. Takich sytuacyjnych pomocy od twórców na mapach znajdziecie mnóstwo.  

Co zasługuje na wyróżnienie to genialne animacje i udźwiękowienie wszystkich bestii. Ich ataki są czytelne co pozwala na odpowiednie reagowanie na to co dzieje się na ekranie (chyba, że przeszkadza wam akurat kamera, której praca jest daleka od idealnej). Warstwa wizualna gry potrafi zrobić wrażenie, aczkolwiek jest tu dość nierówno, z jednej strony mamy piękne widoki i system dynamicznej pogody, a po chwil jesteśmy straszeni jakąś rozmazaną teksturą z ery wczesnego PS3.

Muszę tu jednak odnotować, że wersja recenzencka nie miała dostępu do tekstur najwyższej rozdzielczości – te będą dostępne dopiero na premierę. Dodatkowo chyba każdy z potworów ma też własny motyw muzyczny, który możemy później odsłuchać w obozowym namiocie – miły szczegół.  Po udanych łowach należy wykroić z truchła nowe materiały i ruszać w dalszą drogę. Warto też wspomnieć o podręczniku łowcy, w którym po pierwszym udanym polowaniu znajdziemy zapiski dotyczące słabości, odporności, a także wrażliwych punktów wrogów. Podręcznik podpowie nam które materiały mają dużo większą szansę pozyskania kiedy np. odetniemy naszej ofierze ogon, zniszczymy rogi lub połamiemy skrzydła.  

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Łowca po polowaniu 

Tak właśnie wygląda dzień z życia łowcy potworów w Monster Hunter Wilds. Po spędzeniu z grą ponad 50 godzin, nadal gra się w to świetnie. Widać też ogrom pracy położony na drobne szczegóły, które są wisienką na tym przepysznym torcie. Dla przykładu – animacja w menu zależna jest od lokacji w której zapisaliśmy grę – drobny szczegół, ale został wprowadzony. Drobnych smaczków jest tu mnóstwo.  

Żeby jednak nie było tak różowo gra ma też swoje wady, ale dotyczą one głównie aspektów technicznych. Monster Hunter Wilds jest chyba pierwszą grą, której wydajność w oficjalnych informacjach podaje się z uwzględnieniem funkcji sztucznego generowania klatek. Jest to bardzo zły trend i mam nadzieję, że nie będzie się pogłębiać. Optymalizacja gry jest na bardzo niskim poziomie i przy mojej konfiguracji dużo wyższej niż rekomendowana przez producenta gra przy rozdzielczości 2560x1440 potrafiła czasem zanurkować do poziomu 35-50 klatek na ustawieniach wysokich w przypadku braku uruchomionej generacji klatek. Z włączonym generowaniem jednak średnio utrzymywany był poziom 80-120 klatek na sekundę.

Dodatkowo podczas czasu spędzonego z grą doświadczyłem ładowania tekstur z opóźnieniem, a co gorsze regularnie lądowałem na pulpicie bez wyraźnego powodu. Może to wina mojej konfiguracji, nie wiem. Pozostaje mieć nadzieję, że beta testy, które przeprowadził Capcom sprawią, że wersja finalna gry będzie działać lepiej.  

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Łowca w nierównej walce (z interfejsem) 

Na minus muszę także zaliczyć interfejs gry, jest on wyjątkowo nieprzyjazny szczególnie dla nowych graczy. Z jednej strony mamy ogrom opcji związanych z dostępnością, a z drugiej człowiek zastanawia się często gdzie znajdzie podstawowe informacje o ekwipunku bo wymaga to zdecydowanie zbyt wielu „kliknięć”.

Sam interfejs jest zaprojektowany z myślą o gamepadzie, klawiatura i mysz dla Japończyków to chyba jakieś mityczne stworzenia. Co prawda da się grać w ten sposób, a mysz zawsze będzie miała przewagę podczas używania broni zasięgowych i celowania, ale wymaga to zmiany przyzwyczajeń do podstawowych funkcji tych narzędzi. Chcesz najechać kursorem myszy, żeby dowiedzieć się co daje konkretna statystyka? Zapomnij. Klikasz? Też nie. Musisz na klawiaturze wcisnąć konkretny przycisk, a następnie najechać myszą. Mapa też jest niezbyt czytelna przez swoją wielopoziomowość, ale da się przez to przebrnąć. Niektóre przyciski na padzie też wywołują konsternacje – dlaczego na wierzchowcu RT odpowiada za „zatrzymanie”, a RB za przyspieszenie – jest to na przekór właściwie wszystkiemu do czego jesteśmy przyzwyczajeni jako gracze. Niezależnie jeżeli twórcy uporają się z warstwą techniczną to do interfejsu i sterowania jakie by one nie były, da się przyzwyczaić. 

Łowca online 

Monster Hunter Wilds wprowadza też drobne innowacje w sposobie grania online względem poprzednich odsłon. Widać, że Capcom wzoruje się na grach MMORPG, aby wywołać naturalne interakcje pomiędzy graczami. Te nadal są jednak ograniczone do obozowego „Lobby” gdzie można w łatwy sposób dołączyć do polowań ogłaszanych przez innych graczy. Nie spotkamy tutaj innych graczy „w dziczy” ponieważ wyjście z obozu przenosi nas do „prywatnego” świata przeznaczonego tylko dla graczy zaproszonych do naszej grupy liczącej maksymalnie 4 łowców. Niezależnie jest to krok naprzód bo nie napotkamy już ekranu ładowania misji jak to miało miejsce w poprzedniej części. Nadal funkcjonują też flary alarmowe, działające trochę jak symbole przyzwania w serii Souls – wybieramy „dołączenie” do losowego gracza, który wyraził potrzebę pomocy przy użyciu flary podczas swojego polowania.

Monster Hunter Wilds wprowadza też system „Oddziałów” przypominający mechanikę „gildii” z gier MMORPG. Gracz może dołączyć do „oddziału”, aby trafiać do prywatnego lobby dla członków danego oddziału. Oznacza to wspólne granie z gronem określonych osób i ułatwia proces dołączania do wspólnych łowów bez konieczności wysyłania zaproszeń. Ot jeżeli ktoś z oddziału ogłosi rozpoczęcie łowów to wszyscy inni w oddziale mogą od razu do niego dołączyć bez ryzyka dołączenia losowych osób (nadal obowiązuje limit 4 graczy kiedy zadanie już się rozpocznie).  

Capcom ewidentnie stara się poprawić doświadczenie z rozgrywki online, ale interfejs tworzenia gier dla znajomych nadal nie należy do czytelnych i wydaje się być niepotrzebnie skomplikowany. 

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Monster Hunter Wilds

Przyszłość łowcy 

Podsumowując Capcom dostarczył bardzo mocną produkcję i murowanego kandydata do gry roku. Wyjątkowy sposób rozgrywki, który się nie nudzi, ciekawy świat i jeszcze ciekawsi „mieszkańcy”. Na dokładkę świetne udźwiękowienie i muzyka, a także atrakcyjnie poprowadzony wątek fabularny, który nie zanudza nas ścianami tekstu. Rzadko gram w grę, której wad muszę szukać trochę na siłę. Weterani Monster Hunter World na zakazanych ziemiach poczują się jak w domu, choć będzie to raczej spacer po parku niż walka o przetrwanie. Jednocześnie dla nowych członków gildii łowców to najlepszy moment, żeby się zaciągnąć. Pamiętajmy też, że Monster Hunter Wilds pójdzie raczej w ślady swojego poprzednika i będzie regularnie rozwijane w kolejnych darmowych aktualizacjach i wydarzeniach wprowadzających nowe potwory i większe wyzwania. Tymczasem wracam do łowów bo jestem przekonany, że twórcy ukryli coś na końcu dla najbardziej wytrwałych łowców. 

Plusy: 

  • Unikatowy i zróżnicowany gameplay 
  • Dbałość o szczegóły w wielu aspektach gry 
  • Wiele zróżnicowanych potworów do upolowania 
  • Interesująca fabuła, która nie jest na siłę wydłużona 
  • Graficznie gra potrafi zachwycić 
  • Usprawnienia w funkcjach online (Oddziały, dołączanie w otwartym świecie) 
  • Polska wersja językowa (kinowa) 

Minusy

  • Słaba optymalizacja i wymuszanie generowania klatek dla płynnej gry 
  • Drobne niedoróbki techniczne 
  • Wywalanie się gry do pulpitu 
  • Archaiczny interfejs do którego trzeba się przyzwyczaić 

Ocena Monster Hunter Wilds

90% 4.5/5

Grę do recenzji otrzymaliśmy od firmy Cenega. Firma użyczająca nie miała wpływu na treść ani wglądu w nią przed publikacją. Jest to niezależna recenzja dziennikarska.

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!

Witaj!

Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

Połącz konto już teraz.

Zaloguj przez 1Login