Sytuacja w Egipcie zrobiła się już naprawdę poważna, o czym zresztą wiecie już zapewne z telewizji i mediów informacyjnych.
O podjętych, przez rozpaczliwie walczący reżim, radykalnych krokach polegających na odłączeniu dostępu do internetu w prawie całym Egipcie donosiliśmy już w piątek. Zablokowano także możliwość wysyłania SMS-ów, a także znacząco ograniczono możliwość swobodnego przeprowadzania rozmów telefonicznych. Jest to pierwszy taki przypadek, by dostęp do internetu został odłączony w całym państwie aspirującym do miana demokratycznego.
Warto przeczytać: | |
Sytuacja nadal jest poważna, o czym można przekonać się czytając stale napływające doniesienia w mediach. Egipt się jednak nie poddaje. Już kilkanaście godzin później ruch internetowy w liczącym 80 milionów obywateli państwie zaczął - bardzo powoli - odżywać. Nie ugięły się jednak władze. Bardziej doświadczeni komputerowcy postanowili skorzystać z archaicznych metod łączności, publikując na Twitterze pierwsze posty za pośrednictwem uniksowej sieci UUCP oraz Fidonetu. Metodą, która zaginęła wraz z nadejściem ostatniej dekady XX wieku, część egipskich komputerów łączy się ze specjalnie dla nich uruchomionym numerem dostępowym z Francji.
Uaktualniona wersja diagramu pokazująca ruch sieciowy do oraz z Egiptu
Źródło: cnet
Polecamy artykuły: | ||
Produkt Roku 2010/2011 - wybór czytelników | Easter Eggs, czyli jaja w grach | Testy laptopów: 20 modeli na każdą kieszeń |
Komentarze
32