Z akt przechwyconych przez protestujących wynika, iż upadły w wyniku protestu, reżim Hosniego Mubaraka prawdopodobnie zamierzał zakupić za granicą „konia trojańskiego” FinFisher przeznaczonego do zdalnego śledzenia zainfekowanych komputerów.
Warto przeczytać: | |
Fałszywe bilety na Euro 2012 | |
Wzmożona aktywność robaków na Facebooku | |
W Android Markecie grasuje trojan! |
Niepokojące dokumenty znalezione zostały przez protestujących Egipcjan po przejęciu kwatery głównej Egipskiej Służby Bezpieczeństwa w Nasr City (dostępne są w formacie PDF).
Z akt wynika, że FinFisher miałby być trojanem szpiegowskim opracowanym przez niemiecką firmę, który po złamaniu zabezpieczeń komputera śledziłby działania użytkownika. FinFisher wygląda na dość złożony mechanizm, zawierający wiele narzędzi do łamania zabezpieczeń. Nie wiadomo, czy egipskie tajne służby zakupiły program, nie wiadomo także, czy używały go przeciwko własnym obywatelom. Co gorsza, nie jest też wiadome, czy używa go ktokolwiek inny.
To nie pierwszy przypadek, kiedy słyszymy o złośliwych programach produkowanych na rządowe zlecenie. Pod koniec zeszłego roku elektrownia atomowa w irańskim Buszehr padła ofiarą robaka Stuxnet, rozprzestrzeniającego się za pomocą zainfekowanych pamięci USB. Wg niepotwierdzonych informacji został on stworzony na zamówienie rządów któregoś z nieprzychylnych Iranowi państw, gdyż prawie 60 proc. zakażonych tym nietypowym wirusem komputerów znajduje się właśnie w Iranie. Z kolei w 2007 roku francuski rząd przyznał, że serwery ministerstwa obrony zostały zaatakowane przez chińskich hakerów. W podobny sposób zostały zaatakowane także sieci wojskowe USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec.
Źródło: F-Secure
Komentarze
8