Wyobraź sobie świat przyszłości, w którym wszelkie zaburzenia neurologiczne leczone są poprzez jeden zastrzyk w górnej części czaszki.
Lieber Research Group / Harvard University
Wyobraź sobie świat przyszłości, w którym wszelkie zaburzenia neurologiczne leczone są poprzez jeden zastrzyk w górnej części czaszki. Taką wizję ma chemik z Uniwersytetu Harvarda, Charles Lieber. Wizję, a nawet pomysł na jej urzeczywistnienie.
Lieber zaprojektował być może przełomową technologię, która może mieć ogromny wpływ na medycynę. Proces polega na budowaniu malutkich sieci z elastycznych przewodów i elektronicznych sensorów. „Malutkich” do tego stopnia, że można by je wprowadzać bezpośrednio do mózgu za pomocą strzykawki.
Wprowadzona do mózgu sieć rozwijałaby się i byłaby w stanie łączyć się z komórkami nerwowymi, aby na bieżąco monitorować ich stan. To pomogłoby w szybkiej diagnozie zaburzeń neurologicznych, mogących na przykład prowadzić do choroby Parkinsona.
Oczywiście już teraz przeprowadza się zabiegi implantacji sensorów. Po pierwsze jednak są one obecnie bardzo skomplikowane. Po drugie zaś często są postrzegane przez komórki nerwowe jako wrogie ciało i powodują podrażnienia.
Charlesowi Lieberowi udało się pokonać obydwie te przeszkody. Miniaturowa sieć może być łatwo wprowadzona do mózgu, a konstrukcja ze stopu chromu i platyny nie jest podatna na korozję. W dodatku w 90 proc. składa się ona z pustych przestrzeni, dzięki czemu komórki mózgowe postrzegają ją jako neutralną.
Na razie zespół naukowców ma za sobą udane testy na myszach. Chemicy byli w stanie nie tylko monitorować aktywność poszczególnych neuronów, ale nawet stymulować niektóre fragmenty mózgu. Do stworzenia gotowego projektu dla ludzi minie jeszcze pewnie sporu czasu, ale wszystko wskazuje na to, że warto czekać.
Źródło: Engadget, Phys.org
Komentarze
13Ogólnie nie ważne jaka rasa wygra, jaka religia wygra, i tak wszystkich z powierzchni ziemi zmiotą komputery, to jest nieuniknione, w momencie kiedy komputer osiągnie samoświadomość i przeczyta sobie "Historia Człowieka" i zobaczy co żesmy narobili, od razu utworzy nowy proces WYBIĆ 99% LUDZKOŚĆI, i nie zakończy tego procesu, już teraz bombowce można padem od playstation sterować, a ten 1% zostanie bo ktoś musi zwłoki przerzucać.
Fajne, jednak w kraju w którym żyję - w Polsce - wszystko co jest robione - mam wrażenie, że jest robione po to żeby zedrzeć ze mnie jak najwięcej kasy a jak najmniej mi przy tym pomóc/podnieść komfort czy standard. Wręcz przeciwnie.
Można to zdanie przerobić na polski?