Gra produkcji studia Ninja Theory nie sprzedała nawet w połowie tak dobrze, jak zakładało Namco Bandai.
Warto przeczytać: | |
Enslaved: Odyssey to the West miało być początkiem nowej serii gier, tworzonych przez Ninja Theory. Producenci The Heavenly Sword, przy wsparciu Namco Bandai, zainwestowali w grę mnóstwo pieniędzy, zatrudnili hollywoodzkich scenarzystów (Alex Garland) czy aktorów (Andy Serkis) i jeszcze niedawno zapowiadali, że mają dość materiału, aby natychmiast rozpocząć prace nad kontynuacją.
Niestety, rzeczywistość okazała się bolesna - choć początkowo zakładano sprzedaż Odyssey to the West na ponad 800 tysięcy kopii, ostatecznie gra znalazła zaledwie 400 tysięcy nabywców. Stawia to pod znakiem zapytania całe przedsięwzięcie, gdyż najwyraźniej nie udało się przekonać do nowego świata zbyt dużej liczby fanów.
A szkoda - na co dzień narzekamy, że wydawcy stawiają na znane marki i sequele, zamiast ryzykować i tworzyć całkowicie nowe gry. Enslaved, choć niepozbawione wad, na pewno było interesującą produkcją i miało niepowtarzalny klimat. Specjaliści twierdzą, że na słabą sprzedaż wpłynął przede wszystkim fakt, iż gra wydana została w październiku i za konkurentów miała tak silne marki, jak Halo: Reach, Fable 3, Fallout: New Vegas czy Dead Rising 2. Ale czy to tłumaczenie pocieszy Ninja Theory?
Komentarze
17