Rzeczywistość rozszerzona, w której może znaleźć się czteroosobowy zespół to niezwykle intrygująca koncepcja (która może zostać wkrótce zrealizowana).
Stół, nad którym rozpościera się holograficzny obraz. Widzi go i może wchodzić z nim w interakcję nie jedna osoba, lecz cały zespół – wystarczy, że każdy jego członek założy na nos lekkie okulary. Prototypem (pierwszego – jak zapewnia) takiego urządzenia pochwaliła się australijska firma Euclideon. To wieloosobowa rzeczywistość rozszerzona.
Stół holograficzny to pomysł rodem z filmów science-fiction. W nich takie wynalazki pojawiały się od dawna, ale nigdy dotąd nie udało się stworzyć ich naprawdę – a przynajmniej nie w takiej postaci, by mogło z nich korzystać kilka osób równocześnie.
Na pierwszy rzut oka projekt może się nie wydawać specjalnie niesamowity, ale jego złożoność jest w rzeczywistości spora. System musi bowiem śledzić pozycję każdego oka, aby trójwymiarowy, holograficzny obraz na i nad stołem był wyświetlany poprawnie dla każdej z patrzących na niego osób.
Aby zrealizować projekt firma Euclideon wykorzystała swój (zmodyfikowany odpowiednio) silnik przetwarzania grafiki 3D, który cechuje się wysoką skutecznością w dostosowywaniu obrazu do pozycji użytkownika, a jednocześnie nie wymaga do tego bardzo wydajnego sprzętu czy specjalnych kart graficznych.
Ze względu na to, że silnik nie najlepiej radzi sobie z fizyką czy skomplikowanym oświetleniem, nie sprawdził się w grach. Wciąż jest jednak dobrym narzędziem do obrazowania przestrzennego. W połączeniu z autorskim oprogramowaniem pozwoliło to na stworzenie stołu, nad którym (po założeniu okularów) wyświetlany jest obraz, który dla użytkownika zachowuje się niemal jak rzeczywisty obiekt.
Stół śledzi pozycję wszystkich wpatrujących się w niego oczu i potrafi wyodrębnić do ośmiu różnych obrazów (co oznacza, że korzystać z niego mogą maksymalnie 4 osoby). Co warto raz jeszcze podkreślić – do cieszenia się tym wystarczą okulary, a nie często niewygodne i ogromne gogle.
Jak to w ogóle działa? Urządzenie jest systemem projektorów umieszczonych w skomplikowanym układzie optycznym. Odpowiadają one za rzucanie światła, które przechodząc przez rzeczony układ daje konkretne kolory. Bez okularów nie wygląda to imponująco, ale po ich założeniu (a są one czymś w rodzaju okularów 3D, ale z dodatkową warstwą) użytkownik nagle może zobaczyć „unoszące się nad stołem obiekty”, których wysokość sięga 60 cm.
Krótko mówiąc: w stole znajdują się sensory, które odczytują położenie gałek ocznych. Przesyłają tę informację do komputera, który generuje obrazy dla każdej z nich, a projektory pod stołem je wyświetlają. Następnie okulary za pomocą separacji częstotliwości odfiltrowują wszystko z wyjątkiem tego, co konkretne oko powinno widzieć.
Prototypowy stół ma 1,5 metra na 1,5 metra. Według firmy Dell (która jest partnerem Australijczyków w tym projekcie) cena gotowego produktu (o takich wymiarach) wyniesie około 47 tysięcy dolarów. Odpowiedź na pytanie „czy warto?” nie jest taka prosta, a sporo będzie zależało od końcowego efektu. Trudno jest go przedstawić na zwykłym filmie, ale nawet on sprawia, że można się tym wynalazkiem zainteresować:
Źródło: New Atlas, Euclideon. Foto: Euclideon
Komentarze
1