Miliard aktywnych użytkowników facebooka - automatyczne Lajki i promocja postów za opłatą
Co jeszcze "dostaniemy"?
O Facebooku ostatnio znów dużo się mówi, zarówno dobrze, jak i źle. O ile przekroczenie miliarda aktywnych użytkowników można uznać za niewątpliwy sukces, to informacje o nadużywaniu naszego zaufania już nie. Ale po kolei.
O przekroczeniu największego progu w historii serwisów społecznościowych zapewne wiedzą już wszyscy. Przypomnimy tutaj tylko pokrótce parę liczb, które padły z ust Marka Zuckenberga chwalącego się przekroczeniem 1 000 000 000 użytkowników. Oczywiście trzeba pamiętać, że ten miliard to liczba aktywnych kont, a to nie zawsze musi przekładać się na realną liczbę osób i instytucji obecnych na Facebooku.
Średni wiek użytkownika dołączającego do serwisu w ciągu ostatnich tygodni wynosi 22 lata. Rok wcześniej było to 23 lata. Użytkownicy łącznie mają 140 miliardów znajomych, liczba wgranych zdjęć sięga 219 miliardów (nie uwzględniając tych skasowanych), a prawie 63 miliony utworów muzycznych odtworzono 22 miliardy razy za pomocą narzędzi serwisu.
I jeszcze dwie statystyki, od których zaczyna się cały problem. Na serwisie opublikowano 17 miliardów postów z oznaczeniem lokalizacji oraz zanotowano 1,13 biliona kliknięć w przycisk Lubię to. Tylko czy te Lajki na pewno odzwierciedlają nasze sympatie i rzeczywiste poglądy miliardowej społeczności? Jak się okazuje, sprawa jest dość kontrowersyjna.
Społeczność internetową zelektryzowała informacja o automatycznym „polubianiu” linków przez mechanizmy Facebooka. Serwis, jak wiadomo, kontroluje naszą korespondencję. I dopóki to służy zachowaniu bezpieczeństwa, to można to jeszcze zaakceptować.
Jak się okazuje, Facebook wyszukuje w naszych wiadomościach linki do stron, które można polubić. Jeśli taki link zostanie znaleziony, dana strona zwiększy swoją liczbę Lajków. Cały proces jest transparentny, co oznacza, że użytkownik nie zostanie wliczony do grona osób lubiących daną rzecz. Czy jednak Facebook jest w stanie stwierdzić, w jakim kontekście mówimy o danym zagadnieniu? Możliwa jest sytuacja, gdy krytykując daną rzecz i podając link, zostanie uznane to za pozytywne nastawienie.
Facebook dość szybko zareagował na burzę negatywnych komentarzy w sieci i wyjaśnił, na swój sposób, całą sprawę. Po pierwsze, jak już wspomnieliśmy, prywatność użytkowników nie zostaje wystawiona na szwank. Doniesienia o zwiększaniu liczby Lajków o więcej niż jeden są wynikiem błędu w oprogramowaniu, nad którego usunięciem serwis pracuje.
Teoretycznie sprawa nie powinna mieć zatem rangi wielkiego problemu. Facebook coś tam robi z wiadomościami, ale jest to całkowicie anonimowe. Jest jednak jedno ale. Miliard użytkowników i wiążąca się z tym ogromna ilość korespondencji, w której wyszukiwane są linki podatne na Lajki, może skutkować statystykami, które nie przystają do rzeczywistości.
Duża liczba użytkowników sprawia, że część postów i publikowanych zdjęć może przepadać wśród innych i pozostać niezauważona. Jeśli naszą intencją jest, by dany post miał bardzo dużą rangę, Facebook przyjdzie z pomocą. Niestety nic za darmo.
Mowa o możliwości promowania naszych postów za „drobną” opłatą 7 dolarów. To na razie eksperyment, który dotyczy niewielkiej grupy użytkowników w Stanach Zjednoczonych i 20 innych krajach. Facebook rozważa różne opłaty zależnie od efektów, jakie będziemy chcieli uzyskać. Promocja postów ma być przydatna zwłaszcza dla instytucji czy osób publicznych, na przykład polityków.
Czy przycisk Promote pojawi się również przy naszych postach, pozostaje sprawą otwartą. Na razie Facebook mocno podkreśla, że jest to eksperyment, który nie wiadomo jeszcze, jakie efekty przyniesie. A jak wiemy z doświadczenia, facebookowe eksperymenty nie zawsze kończą się powodzeniem.
Źródło: CNN, Gizmodo, Facebook
Komentarze
27Dobija mnie natomiast fakt, że tak dużo serwisów zaczyna stosować filozofie "jak nie polubisz, to nie zobaczysz". Bowiem jak można coś "lubić" zanim to się zobaczy
Funkcjonuje już mnóstwo "firm" zajmujących się ochroną własności intelektualnej, pojawiają się nowe "prawa" - filmy, muzyka, ściganie piratów, ćwierć miliona funtów kary dla emeryta któremu ktoś po niezabezpieczonym wifi parę mp3 pociągnął. Przykład facebooka pokazuje, że najwyższa pora utworzyć odpowiednie prawa i powołać instytucje do ochrony internautów przed kradzieżą ich najbardziej prywatnych własności - danych osobowych.
Tylko kto się tym zajmie jeśli nic na tym nie zarobi ? Bullshit and cash rule the world.
Sądzę że głównie liczbę nabijają firmy, reklamy etc. A i nawet z tym ktoś tu coś naciąga.
Nigdy nie miałem i nie zamierzam mieć tam konta. Im więcej ludzi się loguje, tym bardziej niebezpieczne to miejsce.
Co do tematu zaznaczyłem "nie obchodzi mnie to " bo nie mam tam konta tak jak na "NK" Twitterze itp portalach