Zła passa trwa. Kolejny tydzień i kolejne odkrycie, z którego Facebook musi się tłumaczyć użytkownikom. Niezmiennie twierdzi, że nie był niczego świadomy, a cała sprawa jest zwykłą pomyłką.
Napisać, że Facebook ma ostatnią złą passę to tak, jakby nie napisać nic. Zaczęło się od afery z Cambridge Analytica, a później okazało się, że androidowa aplikacja pobierała dane między innymi z rejestrów połączeń. W kolejnym z serii newsów ujawniono zaś, że oprócz tego wszystkiego serwis zapisywał sobie także te nieopublikowane filmy.
Nagrania wideo w wersji roboczej – jeszcze sprzed wdrożenia usługi Facebook Live – były zapisywane na serwerach portalu. Mowa o materiałach nagranych za pomocą kamerki, czy to smartfonowej czy też na przykład laptopowej. Nieudany film można było usunąć, ale – jak się teraz okazuje – niezupełnie trwale.
Władze Facebooka odniosły się do tego newsa i wytłumaczyły, że „był to błąd”. Nawet jeżeli tak było, jest to jednak kolejny dowód na to, że portal ten nie najlepiej radzi sobie z ochroną prywatności swoich użytkowników.
Tymczasem – jeśli mu się na to pozwoli – Facebook wie też skąd pochodzimy i kiedy się urodziliśmy, gdzie się uczymy i pracujemy, jak na nas wołają i kto konkretnie to robi, jakie mamy poglądy polityczne i jaką religię wyznajemy czy też w jakich miejscach bywamy i z jakich korzystamy aplikacji…
Dodajmy na koniec, że Facebook zapowiedział usunięcie wszystkich filmów, jakie zostały „błędnie” zapisane na jego serwerach. Nie zmienia to jednak faktu, że chyba rzeczywiście pora już rozejrzeć się za alternatywą dla Facebooka. Kandydatów, na szczęście, nie brakuje.
Źródło: New York Magazine. Ilustracja: geralt/Pixabay (CC0)
Komentarze
14To tak jakby ktoś rozebrał się do naga w centrum miasta w tłumie ludzi i krzyczał: proszę nie robić zdjęć !!! - NARUSZA pan moją prywatność :)
Tak. Rozdanie swoich danych wielu firmom remedium na ciekawskość jednej.
Brzmi rozsądnie.
(tu miejsce na demoniczny śmiech) ;)
"pomyłka", "błąd", "to się już nie powtórzy", "wina pracownika", bla...bla...bla...
Korzystam z niego jako komunikatora, niestety spora część osób z tego korzysta. Nie narzekam, bo liczę się z tym, gdzie i jakie dane podaję na stronach WWW, czy innych miejscach.