W wyniku niedopatrzenia jednego z pracowników FBI, użytkownicy zostali przekierowani na strony zawierające niebezpieczne treści.
O tym jak ważne jest dbanie o bezpieczeństwo w Internecie przekonali się niedawno pracownicy zajmujący się cyberprzestępczością w FBI. Zwykle ich praca polega na monitorowaniu ruchu w sieci, zamykaniu stron, które mogą łamać prawo, zajmowani majątków podejrzanych firm oraz zawieszaniu ich działalności.
W przypadku zamknięcia jakiejś strony, a tym samym zawieszenia działalności odpowiedzialnej za nią firmy, internauci mogą przeczytać na danej witrynie podstawowe informacje o wykonanych operacjach i powodach interwencji. Niedopatrzenie jednego z pracowników FBI polegało na nieodnowieniu domeny ccirfu.net, która została przejęta przez użytkownika o nicku „Earl Grey”.
Wspomniana strona agregowała informacje o użytkownikach odwiedzających adres zamkniętego w 2012 roku serwisu MegaUpload i przetrzymywała dane na serwerach FBI. Po wygaśnięciu domeny, „Earl Grey”, fan i entuzjasta torrentów, przekazał dostęp do strony rozmaitym oszustom i spamerom, czego konsekwencje łatwo sobie wyobrazić. Użytkownicy wchodzący na stronę witani byli fałszywymi aktualizacjami oprogramowania, spreparowanymi ofertami handlowymi oraz odnośnikami zawierającymi złośliwe oprogramowanie.
Podobnego typu incydenty są w Internecie dość powszechne, niemniej rzadko dotyczą one tak dużych i wpływowych organizacji, jak FBI, co każe zastanowić się nad naszym faktycznym bezpieczeństwem w sieci.
Żródło: Bitdefender
Komentarze
1