2800 skrótów i akronimów w słowniku, który ma być „przydatny w pozostawaniu na bieżąco z dziećmi i/lub wnukami”.
Nie jest żadną tajemnicą, że władze i różnego rodzaju organy rządowe stale monitorują nasze działania w sieci. Wygląda na to, że prowadzone przez nas – internautów – konwersacje są dla FBI niezrozumiałe. Jak się okazuje – już niedługo. Biuro stworzyło bowiem słownik internetowych skrótów, dzięki czemu rozszyfrowywanie wiadomości na Twitterze i Facebooku ma już nie sprawiać kłopotów.
„Wraz z pojawieniem się Twittera i innych mediów społecznościowych w Internecie, popularność skrótów i akronimów eksplodowała” – czytamy we wstępie przewodnika po internetowym slangu. Z dalszej części dowiadujemy się, że dokument ma stać się „przydatny w pozostawaniu na bieżąco z dziećmi i/lub wnukami”.
Obecnie na 83 stronach słownika znajduje się 2800 pozycji. Znajdziemy tam niemal wszystko – od stałych i wydawałoby się zrozumiałych dla większości „LOL” czy „OMG”, przez coraz popularniejsze „LMAO” i „YOLO” po takie, na których widok palce wielu aż ułożą się do napisania „WTF?”.
Słyszeliście na przykład o DWISNWID? Oznacza to „do what I say, no what I do” („rób to co mówię, nie to co robię”). Albo IITYWTMWYBMAD („if I tell you what this means will you buy me a drink?” – „czy postawisz mi drinka, jeśli powiem ci co to znaczy?”)? My też nie.
2800 pozycji – cóż, naprawdę ładne opracowanie. Dzięki upublicznieniu może się przydać także nam. Znajdziecie je w postaci PDF’a tutaj: Twitter Shorthand.
Źródło: DigitalTrends, Engadget, Flickr (neolao) - foto
Komentarze
20Bo troche bardzo nic nie widać :P