Donald R. Pettit, astronauta i astrofotograf z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej opowiada o fotografowaniu w kosmosie i swoich przygodach.
Niejeden fotograf w ciemno zgodziłby się na krótką, nawet kilkudniową wyprawę, by móc podziwiać Ziemię z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i zrobić niepowtarzalne zdjęcia. Niestety, na razie możemy jedynie pozazdrościć astronautom takim jak Don Petit, którzy mają szczęście realizować swoją pasję nawet tam wysoko w górze. Jednak fotografowanie Ziemi, gwiazd czy samej stacji kosmicznej to nie tylko pstryki, które przychodzą z łatwością, bo już tam jesteśmy. Często wymaga długich przygotowań, a potem dużego refleksu, by uchwycić dokładnie to co zaplanowano. Prezentujemy wam wideo, na którym Donald Pettit opowiada o swoich przygodach związanych z fotografowaniem z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Oprócz tego mamy okazję zwiedzić zakamarki stacji widziane okiem szerokokątnego obiektywu aparatu Nikon i podziwiać efektowne sekwencje poklatkowego wideo.
Film Making The Invisible Visible jest w wersji angielskiej, dlatego zwracamy uwagę na kluczowe momenty.
- 1:30 – przejażdżka po ISS
- 3:25 – otwarcie osłon na wieżyczce obserwacyjnej o wdzięcznej nazwie Kopuła
- 3:40 – spektakularne ujęcia zorzy, widoki z wieżyczki na Sojuza i na nocne światła na Ziemi
- 6:16 - otwarcie osłon na wieżyczce obserwacyjnej w ISS i widok od wewnątrz
- 7:40 – o konieczności bycia w ciągłej gotowości - na wykonanie zdjęcia zachodu Słońca jest tylko kilka sekund, podczas gdy na Ziemi mamy długie minuty, ujęcie danego obiektu na powierzchni widzianego wprost z góry możliwe jest przez kilka sekund raz na kilkanaście dni
- 8:15 – o przeciwnościach, odblaskach od wszystkich elementów wewnątrz, które wymuszają stosowanie specjalnej osłony, o cieniach rzucanych przez elementy konstrukcyjne ISS
- 10:30 – o wykonywaniu zdjęć na długim czasie naświetlania
- 13:15 – ujęcia poklatkowe połączone z długim czasem naświetlania
- 14:50 – ulubiony obiektyw Dona: rybie-oko Nikkor 8mm
- 15:21 – przejażdżka po ciemnych zakamarkach stacji
- 16:25 – znów porcja ujęć poklatkowych
- 17:10 – o fotografowaniu zórz polarnych, dynamiczne zjawisko trudne do uchwycenia w pełnej krasie na pojedynczym zdjęciu
- 17:42 – widoki zórz z ISS
- 23:00 – jeszcze raz przejażdżka po ISS.
Obecnie „monopol” na fotografię na pokładzie ISS ma firma Nikon. Oznacza to, że wszystkie aparaty, które stosowane są na pokładzie stacji, są tej marki. To w większości Nikony D3s, a także starsze ich wersje. Jednak aparaty nawet na dość niskiej orbicie, na jakiej znajduje się ISS, będą narażone, podobnie jak astronauci, na działanie niebezpiecznego promieniowania kosmicznego. Odczuwa je organizm ludzki, odczuwa je też sensor aparatu.
W tym pierwszym przypadku trudno jednoznacznie ocenić jak dalece negatywny wpływ mają promienie kosmiczne na układ nerwowy. Według najnowszych badań niestety nie zaniedbywalny. W przypadku sensora aparatu działanie promieni kosmicznych da się zauważyć dość szybko. Wystarczy kilka miesięcy, by matryca pokryła się wadliwie działającymi pikselami. Nie mają one wielkiego wpływu na piękno uzyskiwanych obrazów, niemniej ilustruje to, jak działają promienie kosmiczne na cyfrowe sensory. Ten typ promieniowania, przed którym nie uchronimy się tak łatwo jak przed światłem lasera, jest zmorą również aparatów cyfrowych stosowanych przez sondy wysyłane w kierunku innych ciał niebieskich Układu Słonecznego. To jednak już inna historia.
Źródło: christophmalin.com
Komentarze
16Podziwiam ISS ale coś niewiele do nauki wniosła.