Zobacz z ilu części składa się aparat Fujifilm X100 - całkowity demontaż urządzenia
Setki wkrętów, pierścieni, ramek i trochę elektroniki
Aparat fotograficzny może zakończyć swój żywot na różne sposoby. W wyniku upadku, przejechania przez walec, choć to mało prawdopodobne, a także, co niejednokrotnie się zdarza w wyniku zbyt długiego kontaktu z wodą. Często fotograficzny topielec zostaje wyłowiony w odległości setek kilometrów od miejsca, gdzie wpadł do wody, ale korzyści z niego już nikt nie będzie miał. Aparat nowojorskiego fotografa Jamesa Mahera również uległ przymusowej kąpieli w słonej wodzie. Po godzinie wraz z właścicielem trafił na suchy ląd, ale aparatu nie dało się już uratować.
Właściciel pomyślał jednak, że z każdego nieszczęścia można wyciągnąć nieco nauki i postanowił rozebrać aparat na części. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak zbudowany jest aparat Fujifilm X100, który jest w całości produkowany w Japonii. Przyglądając się tak dużej liczbie drobnych elementów konstrukcyjnych trudno pomyśleć, że taki aparat mógłby złożyć w całości automat. Po zakończeniu demontażu okazało się, że na stoliku leżało 130 wkrętów, 152 części i 50 taśm montażowych. A to przecież nie koniec rachunku, można jeszcze wylutować elektronikę i rozebrać pomniejsze elementy.
Powyższy obrazek przedstawia aparat w takim stanie, w jakim został on wyłowiony z wody. Nie sprawia wrażenia urządzenia, które nie będzie już działać, ale w trakcie rozkręcania obudowy okazało się, że sól osadziła się na ważnych dla aparatu elementach wewnątrz konstrukcji. Fujifilm X100, o którego następcy więcej możecie przeczytać tutaj, jako nowy aparat dostarczany jest w dwóch eleganckich pudełkach, w jednym akcesoria i instrukcja, a w drugim aparat. Cóż za rozrzutność? Zwłaszcza gdy porównamy opakowanie X100 z opakowaniami smartfonów. Nie ma już mowy o marnowaniu przestrzeni we wnętrzu urządzenia. Wszystko jest ciasno upakowane i dokładnie dopasowane. Zresztą zobaczcie sami, jak wyglądały kolejne etapy demontażu.
Oryginalne zdjęcia można obejrzeć na witrynie właściciela aparatu.
Źródło/fotografie: jamesmaherphotography
Komentarze
7