Google planuje pływające barki z centrami danych, zakotwiczone na wodach międzynarodowych, pozwalające obniżyć koszty utrzymania tego typu budowli. Zasilane energią elektryczną wytwarzaną z ruchów fal morskich będą nie tylko tańsze niż lądowe odpowiedniki, ale także pozwolą na ominięcie przepisów różnych państw oraz płaconych tam wysokich podatków.
Czy nowy pomysł internetowego giganta okaże się zagrożeniem dla prywatności internautów, którzy już teraz są monitorowani w każdym momencie ich pobytu w sieci, zobaczymy. Jednakże trzeba będzie pamiętać, iż dane znajdujące się na jakim pływającym superkomputerze nie będą podlegały prawu żadnego z państw.
Źródło: Times Online
Komentarze
5Ale wierzę, że wszystko można dopracować.
Pamietam jak thepiratebay.org w styczniu 2007 zbieral pieniadze na zrobienie czegos takiego wlasnie na Sealandzie.