I jednocześnie zareklamuje swoją platformę Google Play. Ot, dwustronna korzyść.
Już wkrótce wpisując w wyszukiwarce Google tytuł piosenki z dopiskiem „lyrics”, u góry wyników pojawi się jej tekst. Już teraz w różnych sytuacjach wyświetlane są podstawowe informacje o produkcie, osobie, miejscu czy instytucji – internetowy gigant uznał, że muzyka także na to zasługuje.
Takie rozwiązanie może się podobać lub nie, skoncentrujmy się jednak na czym innym. Bez wątpienia bezpośrednie wyświetlanie tekstów piosenek sprawi, że liczba odwiedzin na stronach, które właśnie z ich dostarczania słyną w jakimś stopniu spadnie – być może nawet bardzo dużym.
Co trzeba podkreślić, Google wraz ze „zniechęcaniem” do takich stron jak SongMeanings czy MetroLyrics, zachęca jednocześnie do odwiedzania swojej platformy Google Play. Tekst w wyszukiwarce jest bowiem w którymś momencie wieńczony odnośnikiem do pełnej treści tamże.
Na razie jednak funkcja ta dostępna jest wyłącznie dla użytkowników ze Stanów Zjednoczonych i jak informują tamtejsze media, baza utworów jest dość ograniczona. Życie „tekstowych” stron internetowych – przynajmniej na jakiś czas – jest zatem bezpieczne.
Dyrektor generalny LyricFind (firma dostarczająca teksty usługom strumieniowania muzyki) twierdzi, że gigant, choć zaszkodzi stronom, to nie zdoła z nimi wygrać. – „Wiele witryn zbudowało wokół tekstów społeczność, czego Google nie da rady zastąpić. One opierają się na czymś więcej niż SEO”.
Jako dodatek jednak funkcja wyświetlania tekstów w wyszukiwarce może być bardzo przydatna.
Źródło: TechCrunch
Komentarze
4