Firma Google chce zmobilizować właścicieli stron internetowych do przejścia no nowszą wersję algorytmu zabezpieczającego.
Algorytm szyfrujący SHA-1 starzeje się i szacuje się, że wciągu najbliższych 3-4 lat uda się go całkowicie sfałszować i wykorzystać w cyberatakach. Problemem jest to, że obecnie korzysta z niego około 90 proc. stron internetowych zabezpieczonych certyfikatami SSL. Dlatego też nadszedł czas na zmianę i wprowadzenie znacznie mocniejszego algorytmu SHA-2. Jednym z tych, którzy najmocniej zaczęli naciskać na przejście, jest Google. Gigant z Mountain View zapowiedział, że strony, które wciąż wykorzystują SHA-1 otrzymają ostrzeżenia zabezpieczeń. Cel – mobilizacja właścicieli do zastosowania odpowiedniej ochrony.
O powszechne wprowadzenie algorytmu SHA-2 walczą przede wszystkim deweloperzy przeglądarek internetowych. Microsoft (ze swoim Internet Explorer) przestanie obsługiwać przestarzałe certyfikaty wraz z początkiem 2017 roku. Takie same plany mają Mozilla i Opera. Firma Google zamierza zrobić coś więcej – ostrzegać użytkowników przed niebezpieczeństwem płynącym z takich właśnie stron. Pierwsze alarmy już się pojawiły, a w przeciągu najbliższych sześciu miesięcy cały proces ma znacząco przyspieszyć. W 2016 roku natomiast strony z SHA-1 będą nawet odpowiednio „naznaczane” przez Google.
Rozwiązanie to wydaje się słuszne. Trzeba jednak przyznać, że krok Google jest dość odważny. W sytuacji, w której użytkownik otworzy kilka kolejnych stron i przy każdej zostanie „zaatakowany” komunikatem o niebezpieczeństwie, może on po prostu przesiąść się na inną przeglądarkę. Wygląda jednak na to, że gigant czuje się pewnie, wierząc w duże zaufanie, jakim użytkownicy mają darzyć Chrome’a.
Skoro to takie ważne, to dlaczego trwa to tak długo? Cóż, każda zmiana – szczególnie w większych firmach – jest trudna. Poza tym, bez wątpienia wielu nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji i wielkości zagrożenia płynącego z korzystania z SHA-1. – „Edukowanie o potrzebie korzystania z certyfikatów SSL z bezpiecznym algorytmem SHA-2 i obowiązek przeprowadzenia klientów przez ten proces w jak najmniej dokuczliwy i czasochłonny sposób spoczywa na Centrum Certyfikacji” – mówi Mariusz Janczak, Menedżer Marketingu Produktowego z Unizeto Technologies.
Źródło: Unizeto Technologies
Komentarze
13Wchodzę na strone internetową i przeglądarka informuje mnie, że dana strona jest niebezpieczna. W takim wypadku zmienie przeglądarkę, bo ta informuje mnie o niebezpieczeństwach, a ja tego nie chcę.
Monopol to zło i niestety Google coraz częściej to wykorzystuje na zasadzie "my wiemy lepiej jak jest dobrze". :(