Google wydaje miliony dolarów na wspieranie firm, organizacji i polityków. Żadna inna firma technologiczna nie przeznacza na lobbing takich środków.
Czasy gdy Google kojarzone było tylko z wyszukiwarką bezpowrotnie zniknęły. Dzisiaj gigant z Mountain View jest jednym z największych przedsiębiorstw technologicznych i angażuje się w różne sfery działalności, czego dowodem są opatentowane ostatnio soczewki ze skanerem tęczówki.
Nie samymi innowacjami jednak Google żyje, zatem musi nieustannie dbać o swoją pozycję na rynku i bacznie obserwować przy tym konkurencję. Z pomocą przyjść mogą zmyślnie prowadzone działania lobbingowe, na których firma zdaje się nie oszczędzać. Jak podało niedawno CNN Money, Google od rozpoczęcia kadencji przez Baracka Obamę, w samym tylko Waszyngtonie wydało na lobbing ponad 60 milionów dolarów.
Choć kwota wydana w Waszyngtonie budzi szacunek, Google wspiera też różnych potrzebujących mniejszymi kwotami. I tak, Jerry Brown, przedstawiciel demokratów w ostatnich wyborach na gubernatora Kalifornii dostał od firmy z Mountain View 26 tysiecy dolarów, a republikanin Marco Rubio otrzymał 10 tysięcy dolarów na poczet przyszłorocznych wyborów do senatu i to jeszcze nim zmienił zdanie i postanowił startować w wyborach prezydenckich.
Choć hojności nie można firmie odmówić, niektóre z jej powiązań wydają się wątpliwe etycznie. Dobrym przykładem jest wspieranie Amerykańskiej Izby Handlowej, która sprzeciwiała się przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym. Co ciekawe, Google oficjalnie wspiera i promuje idee ochrony środowiska naturalnego.
Oficjalnie Google informuje o części organizacji, które otrzymały finansowe wsparcie, lecz stale ukrywa większość lobbingowych aktywności. Nie podoba się to akcjonariuszom giganta z Mountain View, którzy domagają się wywiązania z obietnic i zapewnień, o otwartości firmy i transparencji jej działalności.
Zarząd Google nie zamierza, póki co, ujawniać dokładnych danych dotyczących swojej sponsorskiej działalności. Pytanie brzmi zatem, ile cierpliwości będą mieli akcjonariusze i czy, a jeśli tak, to kiedy zmuszą Google do upublicznienia wszystkich informacji.
Źródło: CNN Money
Komentarze
2