Ile z tego co widzimy w Grze o tron jest prawdziwe, a ile to tylko dzieło grafików?
Gra o tron to bez cienia wątpliwości jeden z najlepiej wyglądających seriali telewizyjnych. Lokacje i oryginalny świat są jedną z podstaw definiujących klimat tej produkcji. Warto zadać sobie jednak pytanie – ile z tego co widzimy jest rzeczywiste, a ile to tylko (lub aż) dzieło grafików. Nie będzie chyba zaskoczeniem stwierdzenie, że za niezwykłą widowiskowość Gry o tron odpowiadają przede wszystkich efekty cyfrowe.
Twórcy serialu Gra o tron mogą sobie pozwolić na naprawdę wiele – mają w końcu do dyspozycji budżet na poziomie 6 milionów dolarów na każdy odcinek. Wiąże się to jednak także z ogromnymi wymaganiami ze strony samych widzów. Okazuje się, że rzeczywisty świat niejednokrotnie nie jest niestety w stanie ich zaspokoić. To właśnie moment, w którym do akcji wkracza studio Mackevision.
Reżyser ma w głowie wizję sceny. Niestety nigdzie nie potrafi znaleźć odpowiedniej lokalizacji. Cóż – nic straconego. Wystarczy nagrać aktorów na odpowiednio ukształtowanym terenie albo nawet w studiu na tle greenscreenu. Pozostałe elementy przyrody, zamki, tłumy przechodniów lub żołnierzy, a nawet woda – to wszystko może zostać dodane dopiero później.
Poniższe wideo udowadnia, że – obok sporych umiejętności – wystarczy odrobina pomysłowości w tworzeniu kompozycji, kolorowania, cieniowania i oświetlenia (które zresztą zasługuje na szczególne uznanie) i wizja reżysera jest zrealizowana w stu procentach. Dodajmy jeszcze tylko na koniec, że materiał prezentuje ujęcia z czwartego sezonu.
Dajcie znać w komentarzach co sądzicie na ten temat.
Źródło: Engadget, Mackevision
Komentarze
13I w zasadzie można powiedzieć, że wszystkie filmy na których są podobne efekty, ale o których można powiedzieć od razu "to jest animacja", to miernota przy tym.
Podczas seansu kompletnie tego nie widać. I to są najlepsze efekty 3D :)
Po drugie: To nie jest film, a efekty łamią kolana filmowym efektom...