W natłoku nowości prezentowanych na targach IFA 2014 nieco zaginęły nam nowe propozycje firmy Huawei. Drobne zaległości wypada jednak nadrobić.
W natłoku nowości prezentowanych na targach IFA 2014 nieco zaginęły nam nowe propozycje firmy Huawei. Drobne zaległości wypada jednak nadrobić, bo chiński producent pokazał całkiem ciekawe urządzenia.
Pierwsze z nich to Ascend G7. Jest to kolejny ze smartfonów, który powstaje z myślą o klientach z nieco mniej zasobnym portfelem. Producenci zaczynają ostatnio przykładać się do tego typu propozycji i tak samo postępuje chyba Huawei. To czym Ascend G7 przyciągać ma klientów to przede wszystkim łączność LTE oraz atrakcyjny, przynajmniej wedle zapewnień producenta, wygląd. Wprawdzie jest to już rzecz gustu, ale z pewnością nikt nie zaprzeczy, że smartfon jest dość smukły - 7,6 mm.
"Obecnie wiele smartfonów ze średniej półki jest wykonanych z plastiku i ma taki typowo „plastikowy” wygląd. Na ich tle Ascend G7 zdecydowanie wyróżnia się precyzyjnym wykonaniem i elegancką, metaliczną obudową. Działający w oparciu o technologię 4G LTE Ascend G7 został stworzony z myślą o użytkownikach na całym świecie. Jest on uosobieniem naszej idei Make it Possible podkreślającej indywidualizm każdego użytkownika.” - Richard Yu, CEO Huawei Consumer Business Group
Specyfikacja techniczna Ascend G7:
- system operacyjny Android 4.4 KitKat z Huawei EMUI 3.0
- ekran 5,5" IPS o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli
- czterordzeniowy procesor Qualcomm MSM8916 z zegarem 1,2 GHz i grafiką Adreno 306
- 2 GB pamięci RAM
- 16 GB pamięci wewnętrznej + czytnik kart microSD
- kamera główna 13 Mpix i przednia 5 Mpix
- Wi-Fi 802.11 b/g/n, Bluetooth 4.0, LTE
- akumulator 3000 mAh
- wymiary 153,5 x 77,3 x 7,6 mm
Cena Huawei Ascend G7 wynosić ma 299 euro. Smartfon dostępny będzie jeszcze we wrześniu.
Zdecydowanie więcej emocji budziła jednak druga premiera. O Ascend Mate 7 sporo mówiło się w ostatnich tygodniach, ale nie mogło być inaczej, skoro ma być to odpowiedź Huawei na Galaxy Note 4. Wprawdzie mało kto spodziewał się chyba, że producent przebije Samsunga, ale zaprezentowane urządzenie i tak może się podobać.
Wielbiciele dużych ekranów będą zadowoleni, ponieważ producent zdecydował się na wyświetlacz o przekątnej 6", na którym prezentowany będzie obraz w rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli. Nie powinno zabraknąć tutaj również wydajności, ponieważ w obudowie zamknięto ośmiordzeniowy procesor Huawei Kirin 925, który w zależności od wyboru użytkownika współpracować będzie z 2 lub 3 GB pamięci RAM.
„Chcemy zwrócić Państwa uwagę na dzisiejszą premierę naszego najszybszego smartfona. Stanowi on odzwierciedlenie sloganu firmy: Make it Possible, dzięki któremu ludzie na całym świecie mogą cieszyć się z produktów najwyższej jakości. Huawei Ascend Mate 7 to lider w kategorii smartfonów z dużym ekranem. Jest niezwykle wydajny, imponuje energooszczędnością i zapewnia wyjątkową wygodę użytkowania, dzięki technologii rozpoznawania linii papilarnych single-touch.” - Richard Yu, CEO Huawei Consumer Business Group
Specyfikacja techniczna Ascend G7:
- system operacyjny Android 4.4 KitKat z Huawei EMUI 3.0
- ekran 6" IPS o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli, Corning Gorilla Glass 3
- ośmiordzeniowy procesor Huawei Kirin 925 - 4 x A15 1,8 GHz i 4 x A7 1,3 GHz
- 2/3 GB pamięci RAM
- 16/32 GB pamięci wewnętrznej + czytnik kart microSD
- kamera główna 13 Mpix i przednia 5 Mpix
- Wi-Fi 802.11 a/b/g/n, Bluetooth 4.0, NFC, LTE
- czytnik linii papilarnych
- akumulator 4100 mAh
- wymiary 157 x 81 x 7,9 mm
Cena standardowej wersji smartfona Huawei Ascend Mate7 (2 GB RAM i 16 GB na dane) wynosić ma 499 euro. Za wersję premium (3 GB RAM i 32 GB na dane) zapłacić trzeba będzie 599 euro. Urządzenie pojawi się w sprzedaży w trzecim kwartale 2014 roku.
Źródło: Huawei
Komentarze
19Z telefonem tej marki nie mam żadnych problemów. W sumie tylko bateria mogłaby dłużej trzymać, ale i tak jest dobrze.
Ascend G7 ekran 5,5"
Ascend Mate 7 ekran 6"
Kolejny raz niedouczony autor, wprowadza mnie w błąd takim nagłówkiem !!
To nie są smartfony! Ile razy trzeba powtarzać, że to są już FABLETY, czyli zupełnie inna grupa urządzeń i odbiorców.
Poza tym, jest kilka błędów w tekście - musi się źle dziać w redakcji BMK, skoro zatrudniają takich amatorów...