Huawei śmieje się z ekranów 4K w smartfonach - „to jedynie obciążenie dla baterii”
Ekrany 4K to jedynie kolejny chwyt na przyciągnięcie klientów, którym tak naprawdę niczego to nie przyniesie.
Producenci smartfonów biorą obecnie udział w wyścigu, w trakcie którego prezentowane nam są urządzenia z ekranami o coraz wyższych rozdzielczościach. Jeszcze chwila i na sklepowych półkach oglądać będziemy modele z wyświetlaczami 4K. Ma to sens? Nie dla wszystkich.
Okazuje się, że za tego typu rozwiązaniem nie opowiada się Huawei. Kevin Ho, prezes działu smartfonów chińskiego producenta, stwierdził w ostatnim wywiadzie, iż ekrany 4K to jedynie kolejny chwyt na przyciągnięcie klientów, którym tak naprawdę niczego to nie przyniesie.
"Na dużym ekranie 4K jest bardzo dobre, ale na smartfonie z wyświetlaczem 5-5,5 cala nasze oczy nie mogą odróżnić tego od 2K."
Jakby tego było mało poruszona została jeszcze jedna kwestia. Kevin Ho przypomina, że tak wysoka rozdzielczość ekranów będzie skutkowała skróceniem czasu pracy smartfonów, a ta już teraz nie jest przecież zadowalająca.
"4K potrzebuje dużo energii, więc jeśli ktoś się na to decyduje musi iść na kompromis. Wyświetlacz 4K w smartfonie może przełożyć się na pół dnia pracy na baterii, a można postawić na 2K i uzyskać dzień pracy, a może i nieco więcej."
Huawei to obecnie trzeci producent smartfonów na świecie, a więc z pewnością są to słowa warte uwagi. Pytanie tylko, czy producent wytrwa na takim stanowisku. Swojego czasu Qualcomm ostro krytykował przecież 8-rdzeniowe procesory, a ostatecznie się z nimi zaprzyjaźnił. Jak zawsze, wszystko wyjaśni się wraz z upływem czasu.
Źródło: gsmarena, fonearena, whatmobile
Komentarze
41Banda hipokrytów!
Miło, że są producenci, którzy myślą podobnie jak ja :)
Pomysł na 4K jest przedłużeniem pomysłu opierającego się na wciskaniu najpierw sprzętu HD Ready (720p), a następnie przechodzeniu na FHD. To im dało kilkanaście lat tłustych, ale wraz z nasyceniem rynku się skończyło. 4K jest próbą przedłużenia tego pomysłu, a wcześniej było 3D.
Jednakże FHD był pomysłem korporacji tworzących filmy. Miała to być nowa jakość na nowych cyfrowych nośnikach (BDR i HDDVD). Standard i tak potraktowany na wyrost, ale zakotwiczony w możliwościach zmysłów człowieka, a zwłaszcza wzroku. I tak obecnie dla cieszenia się (w teorii) FHD na 40'' TV musimy siedzieć 1,5m od niego. Praktycznie jest to bliżej, bo 1,5m odpowiada kolorowi zielonemu, a dla czerwonego i niebieskiego stosowne jest 0,7m. Tak nas natura obdarzyła, że czopków czułych na światło zielone mamy 2x więcej. Oczywiście to dotyczy tylko tej części obrazu, który trafia na plamkę żółtą. Czyli całość naszych doznań FHD zamknie się w okręgu ~15cm od punktu TV na który aktualnie patrzymy. Zestawiając FHD z możliwościami ludzkiego wzroku widać, że standard jest już mocno przesadzony. Przecież nikt nie ogląda TV z takiej odległości. Jeśli FHD potrafi przekraczać możliwości percepcji wzroku, to jaki sens ma 4K?
4K przypomina mocno SACD i skończy tak samo.
Taki do damskiej torebki, żeby zadzwonić np. po taxi, wysłać sms ???
Nie musi robić kawy i prasować..............
Imo więcej niż 1080p do smartfona nie ma w chwili obecnej żadnego sensu
To samo mówiłem przechodząc z S2 na S3 i z S3 na S4 i teraz z Note 3 na Note 4.
4k - bring it on.
i dziękuję @Dragonik :)