Sobota przyniosła nam finalistów katowickiego Majora. W walce o puchar zobaczymy fiński zespół ENCE oraz Astralis.
Półfinały przyniosły nam sporo emocji. Z jednej strony znakomity występ pewniaka tych zawodów, czyli Astralis. Z drugiej strony brawurowa, pełna radości gra ENCE, które zawstydziło Na’Vi.
ENCE vs Natus Vincere
Mecz pomiędzy ENCE i Natus Vincere nie należał do łatwych. Spotkanie rozpoczęło się na Trainie od kapitalnej rundy Ukraińców. Wyposażenie pozwoliło im na chwilowe przejęcie panowania nad mapą – do czasu, aż ENCE zaskoczyło oponentów zmianą strategii. Zespół Teslenki nie zamierzał łatwo oddawać punktów, jednak allu i spółka byli na tyle zdeterminowani, że połowę stracili zaledwie jednym punktem. Zmiana stron rozpoczęła się od udanej gry Finów. Na’Vi jednak nie pozwoliło oponentom na przejęcie pozycji lidera. Po trzech wygranych z rzędu s1mple wraz z ekipą zeszli z obrotów, co wykorzystał zespół z północy. ENCE wspomagane potężną energią widowni nie bez zadyszki dobiło do wyniku 16:14.
Dust2 przyniosła początkowo więcej szczęścia ukraińskiemu zespołowi. ENCE dopiero po zdobyciu pełnego ekwipunku odgryzło się rywalowi – ale zdołało chapnąć tylko jeden punkcik. Na’Vi całkowicie zdominowało pierwszą połowę urywając 13 oczek. Po zmianie stron nie zmieniło się zbyt wiele, a Natus Vincere zapisał Dust2 na swoje konto z wynikiem 16:3.
Na Mirage ENCE doszło do głosu już na początku spotkania. Natus odpowiedziało dopiero po zdobyciu pełnego ekwipunku. Ukraiński zespół grał bardzo dobrze, ale ENCE czując presję rywala nie pozwalało sobie na żaden błąd. Sympatyczni chłopcy z Finlandii zakończyli mapę z trzema oczkami prowadzenia. Po zmianie stron Natus Vincere rozpaczliwie szukało sytuacji na zdobycie punktu, jednak w tym roku to ENCE poczuło ducha katowickiego Spodka i przy wsparciu fanów skończyło mapę wynikiem 16:14.
MIBR vs Astralis
Początek spotkania to Overpass i znakomity początek Astralis. Duński zespół wygrał pistoletówkę, a następnie bez wysiłku zdobył rundę anty eco. Zmiana nastrojów nastąpiła dopiero w piątej rozgrywce, kiedy MIBR obroniło bombsite i zgarnęło swój pierwszy punkt. Był to przełomowy moment w grze Brazylijczyków – już do końca połowy MIBR dominowało na mapie, kończąc z wynikiem 6:9. Po zmianie stron Astralis znów wygrało rundę pistoletową i kolejne dwa rozdania. Brazylijczycy przeprowadzili kontrę, ale reset ekonomiczny znów sprzyjał Skandynawom. FalleN z kolegami próbowali do samego końca wyjść na prowadzenie, ale Astralis okazali się na Overpass minimalnie lepsi kończąc mapę 16:14.
Na Inferno również pierwsze zabłysnęło Astralis. Duńczycy przekonali przeciwników i publiczność, że tytuł mistrzów świata słusznie trafił właśnie do nich – MIBR zdołało odpowiedzieć dopiero przy 6 oczkach przewagi przeciwników. Brazylijczycy szybko próbowali nadrobić straty, ale połowa wpadła na konto Astralis. Zmiana stron utwierdziła nas w przekonaniu, że MIBR musi jeszcze popracować nad swoją formą, zaś Astralis ma szansę obronić tytuł sprzed roku. Wynik: 16 do 7 dla Duńczyków.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!